W Wielkiej Brytanii ukończyłam 2 letnią szkołę językową dla obcokrajowców, na poziomie zaawansowanym, 4 lata temu. Przywitam się po angielsku, zrozumiem reklamy na obcojęzycznych portalach i odpiszę coś nieskomplikowanego. KONIEC. Omijam wszystkie ogłoszenia o pracę z wymaganym językiem, bo angielski to ja znałam, ale 4 lata temu.
Skończyłam dwuletnią szkołę kosmetyczną, też ze 20 lat temu. Hennę, manicure, pedicure zrobię i na tym KONIEC. Nie interesuję się tym na bieżąco.
Prawo jazdy mam od 1994 roku, jeżdżę, daje sobie radę, ale byłam sprawcą kilku stłuczek. Umiem uzupełnić płyn do spryskiwaczy i olej. Jazda z GPS -em, czy bez, to dla mnie, bez różnicy. I tak się zgubię. KONIEC.
Posiadam całkiem dobry aparat fotograficzny. Instrukcji nigdy nie przeczytałam, wszelkich porad zapamiętać nigdy nie umiem. Zdjęcia robię jedynie na Auto. KONIEC.
Imprezy, wesela to dla mnie jeden wielki stres, tańczyć nigdy nie umiałam i nie umiem. Nie mam słuchu ani poczucia rytmu, depczę partnera i niezdarnie się wyginam. KONIEC.
Pływać umiem tylko żabką. KONIEC. Na nartach jeździłam w dzieciństwie i na tym KONIEC. Teraz nie zjechałabym z pagórka za domem.
Rozmawiać z dziećmi nie umiem, bawić się z nimi nie wiem w co. Może dlatego, że nie przepadają za mną, bo czują, że ja za nimi też nie. Eksperymentuję w kuchni. Na 10 ciast, do smacznych należą może 2, 3. Resztę też ugotuję, ale muszę mieć przepis przed sobą. Bo inaczej KONIEC.
Dobrze sprzątam, jestem dokładna i szybka. W wieku 40 lat, najlepiej umiem sprzątać. Ale do takiej pracy potrzeba referencji, grupy inwalidzkiej bądź orzeczenia o niepełnosprawności. Tego też nie mam. I na tym KONIEC.