heja, ja studiowalam na UW germanistyke, (przez trzy lata, potem przenioslam sie do Strasbourga)
coz ci moge powiedziec? Pewnie od tego czasu sporo sie zmienilo (minely juz prawie 4 lata), ale chlopakow jest malo, na 90 osob bylo kilku facetow.
Nie wiem jak wygladaja te wszystkie certyfikaty z Instytu Goethe czy inne, ale jesli brales udzial w olimpiadzie i dobrze wypadles na okregowej, to poziom egzaminow wstepnych jest mniej wiecej podobny. Ja pamietam, ze duzo sie sama uczylam ( w liceum mialam tylko 3 godz. w tyg), rozwiazywalam testy egzaminacyjne, i udalo sie. Pamietaj, ze germanistyka to nie nauka jezyka, jezyk jest tylko narzedziem twojej pracy. Trzeba lubic literature, filozofie, historie.
Co do zajec, to niektore sa nudne z powodu wykladowcy, ale nie przypominam sobie zajec nieprzydatnych (na szczescie nie ma jakiejs gramatyki historycznej).
Plan zajec ukladasz sobie sam, zapisujac sie na poszczegolne zajecia.
Profesorowie sa wymagajacy. Na pierwszym roku duzo osob odpada na nauce praktycznej niemieckiego.
Milo wspominam pana Chilmonczyka od gramatyki (robi kolokwia co tydzien, ale mozna sie duzo nauczyc od niego, poza tym on tworzy testy na olimpiady i egzaminy).