Bzdura!
Walther jest swietnym nauczycielem. Ok, ludzie sie go bali, ale bali sie dlatego, ze nie umieli- nauczyciel zdaje sie powininen robic sprawdziany. I ok, one byly, i byly dosc czesto (choc nie na kazdej lekcji- mowimy tu kilka w semestrze, wiec nie przezywajcie), ale *nigdy* nie byly podczas nich wymagane rzeczy, ktore nie byly wczesniej omowione na lekcji. Problem polega na tym, ze dla wiekszosci nauczyciel, ktory nie przeszkadza jest idealem. Bo odrobienie zadania domowego i nauka nowych slowke przeszkadza np w ogladaniu telewizji M jak Milosc. ;)
Dwa, ze on ma swietne poczucie humoru, zawsze byl przystepny i wyluzowany. Jest bardzo pewny siebie i cool, co pewnie niektorych denerwuje, bo pewnie nie sa do tego przyzwyczajeni, po latach spedzonych w polskiej szkole z typowym polskim nauczycielem.
A trzy, i co najwazniejsze, zdawalam u niego mature, dostalam 6, nigdy nie bralam korepetycji, ani u niego, ani u nikogo innego, nigdy nie uczylam sie niemieckiego poza szkola. I on jakos specjalnie tez mnie chyba nie lubil, zeby zawyzac mi ocene. Ale miesiac przed matura ten rzekomo wredny czlowiek oferowal dodatkowe lekcje osobom, ktore zdawaly z niemieckiego. Podwoil nam liczbe godzin, spotykalismy sie dodatkowo juz po pisemnych, tak o, zeby nas lepiej przygotowac.
I cztery, wiem o jednej osobie z naszej klasy, ktora rownolegle chodzila do niego na korepetycje. Korepetycje byly nie po to, zeby poprawic oceny, ale chlopak potrzebowal jezyka pod studia. Dostal potem 6 na maturze i blyszczal na lekcjach, ale dlatego, ze sie wiecej uczyl u dobrego nauczyciela. I nikt go specjalnie nie traktowal- gdyby nam nie powiedzial, ze do niego chodzi, to bysmy nie wiedzieli.
I ostatnie- byly osoby, ktore sie stresowaly, jedna zmienila szkole. Ale konkretnego powodu nie bylo, te osoby nie potrafily sobie radzic z normalnym zyciem szkolnym, czyli sprawdziany, nowy material do przyswojenia. I najlepsze- Walther ulal moja kolezanke. I ona nigdy nie miala zalu- nie uczyla sie, olewala, oblala, nadrobila przez wakacje, przygotowala sie do komisa, zdala, i po sprawie.
I po juz zupelnie ostatnie- po egzaminach poszlismy wszyscy z nim na piwo. I wtedy nabralam sporo sympatii dla niego. To jest naprawde fajny czlowiek, z ktorym mozna sobie przyjemnie porozmawiac. I swietny nauczyciel. I rada- wykorzystaj, ze mozesz sie u niego uczyc, bo pewnie potem bedzie juz tylko gorzej. Nigdy nie mialam tak dobrego nauczyciela jak on.
***
Disclaimer:
Opisane zdarzenia mialy miejsce 9-5 lat temu. Calkiem mozliwe, ze Rafal Walther od tego czasu mial jakies zyciowe traumy i zmienil sie w potwora z Loch Ness. W kazdym badz razie, enjoy. Howgh!