list do kolegi/koleżanki z niemiec

Temat przeniesiony do archwium.
Brak wkładu własnego

Wpis zamieszczony (lub przeniesiony) do grupy "Brak wkładu własnego" oznacza, że autor wpisu nie zadał sobie trudu samemu spróbować poradzić sobie z zadaniem lub prośba o tłumaczenie została przepuszczona przez Google Translator. Jeśli ktoś z użytkowników forum ma czas i ochotę może odpisać na taki wpis ale jeśli takiej odpowiedzi nie będzie - nie ma co się denerwować - po prostu nikomu nie chce się odrabiać zadań za kogoś ;-)

Dlatego zachęcamy do własnych prób - szansa na odpowiedź jest znacznie większa.

Witajcie
Wybaczcie, że pisze w grupie "brak wkładu własnego", ale mam teraz urwanie głowy i już nie zdążę ogarnąć tego listu :/ Oto treść zadania:
Napisz list do kolegi/koleżanki z Niemiec.
-w liście opisz czy poddajesz się modzie, czy ważne są dla ciebie markowe ubrania
-opisz swój styl ubierania się
-napisz czy w twoim otoczeniu ludzie oceniają innych na podstawie tego co noszą
-zapytaj się jej, jak ubierają się ludzie młodzi w Niemczech.

Liczba słów 120-150

Niestety potrzebuje go na jutro :(
Z góry dziękuję za pomoc
Pozdrawiam Krzysiek
Ja - wybaczam. Normalnie byłoby to w pomoc językowa, albo tłumaczenie.
krzysiek, wiesz co ja mam? Twoje urwanie głowy, to drobiażdżyk! Mam ci opisać? Ale, będziesz musiał czytać po niemiecku i to do 3 nad ranem. I, nie daj ci wtedy Boże, gdy nie odpowiesz! Natrzaskam po dziobie!
Nie chodzi o to, że mi się nie chcę, potrafię to zrobić to zadanie, po prostu się nie wyrobie czasowo teraz. Jestem w klasie maturalnej w technikum i teraz mam bardzo duży natłok wszystkiego(egz. zawodowy+matura), teraz w między czasie pisze jeszcze jeden list na niemiecki.
edytowany przez krzysiek468: 19 paź 2011
Ty przecież tego wszystkiego wcale nie musisz robić. Odluzuj. Pograj z kumplami w piłę. Obejrzyj serial "M-jak miłość". Po co ten stress? Odpal bluesa...
Odluzuj!
btw. myślisz, że długo ci zajmie napisanie tej durnej pocztówki, czy listu? Założę się, że Będziesz się teraz ze mną trzaskał do północy, aby mnie przekonać, abym to ja za ciebie zrobiła. Wetten, dass...?
Na piłę przyjdzie czas. Matura i egz. zawodowy sam się nie zda :P
A, kto go ma zdawać? Matura w październiku? Jutro? No, nie przesadzaj. Aż taka głupia to ja już nie jestem. No, może głupia: aletakatojużnie....
btw. co to "egz."?
Cytat: zochama
A, kto go ma zdawać? Matura w październiku? Jutro? No, nie przesadzaj. Aż taka głupia to ja już nie jestem. No, może głupia: aletakatojużnie....
btw. co to "egz."?

No cóż ja do matury staram się przygotowywać od początku roku szkolnego na 100% a nie na ostatnią chwilę. A o to takie coś proszę pierwszy raz, bo nie chce sobie ocen zawalać, chyba to oczywiste.
Nie wiem, czy to oczywiste, bo nigdy tego nie robiłam. Wiesz, ja kopię rowy i potrzebuję bez przerwy nowych, silnych rąk do pomocy. W tej branży, to ludzie przychodzą, popracują 3 dni i mają od razu w krzyżu. Do kitu. A, podczas zatrudnienia u mnie ma się gwarancję nauczenia się niemieckiego na tip-top. Za darmo! I, te skurczybyki idą na zwolnienie lekarskie. Ani języka, ani pomocy przy kopaniu. Takie są ludzie. Co ty na to? Dla mnie to jest egzystencjalny problem.
Widzę, że ta dyskusja do niczego nie zmierza. Nie każdy zna tak super "tip-top" niemiecki, szczególnie w jaki sposób jest on nauczany w szkołach. Żałuje, że w ogóle pytałem o pomoc, jak od razu z góry jest się uważanym za jakiegoś debila, lenia etc. Gdyby to było zadanie z angielskiego nie prosiłbym o żadną pomoc, po prostu angielski idzie mi lepiej i właśnie z angielskiego szykuje się do matury, ale to nie znaczy, że mam w poważaniu resztę przedmiotów, które nie są moją mocną stroną.
Ja znam to uczucie. To uczucie żalu jest straszne. Znam pewnego piekarza, który przeklina swój zawód. Codziennie wstawać o 3-ciej rano. Gnieść te durne bułki w mące aż do ranka a potem, kurde, nikt ich nie chce kupić. Gdybym został rzeźnikiem, to nie miałbym takich problemów. W szkole, to i tak nikogo nic nie nauczą, bo dopiero wtedy gdy wsadzę nauczycielowi nóż pod żebro, to mam spokój przez 3 tygodnie (bo przyjdzie nowy i muszę znowu szukać noża). Gdyby nauczycieli nie było, to bym się od razu nauczył, ale te skurczybyki przeszkadzają tylko w nauce. Chyba zostanę nauczycielem, bo to tak fajnie jest kogoś uczyć. Ponadto, jak mi ucieknie tramwaj, to cały dzień stoję na przystanku. I czekam na ten o 8:20 Uhr. A on nie chce przyjechać. No, kurde, przecież niejestem debilem, no nie?
No super bardzo mnie "urzekła" ta historia.
Co do nauczania to nie uważam, że to wina nauczycieli. Oni uczą tego co jest w podstawie programowej.

I czas kończyć tą bezsensowną dyskusje, nie mam zamiaru się kłocić z ludźmi, którzy uważają, że pozjadali wszystkie rozumy. Dzięki za fachową pomoc...

Pozdrawiam
Du musst gar nicht gleich in Tränen ausbrechen Ich bin auch der Meinung, das die behinderten polnischen Lehrer eigentlich bestraft werden müssten dafür, was sie den jungen, unerfahrenen Menschen beibringen. Ein Lizenziat erledigt die Sache noch nicht. Und heutiger Schüler braucht eine Computermaus, um auf Deutsch zu reden. Zu meiner Zeit waren die Taschenrechner verboten. Man musste (was für eine Ungerechtigkeit!) auswendig wissen, wieviel ist: 2+2. heute? Heute sagt man = es ist ungefähr, circa, ungenau 5,99. Und der Lehrer vergibt dafür eine positive Note. Nicht fürs Ergebnis, sondern für die unheimlichen Mühen des Schülers. Heute MUSS MAN einfach denken müssen!
Dabei die, die allwissend sind, die wissen es ganz einfach. Du weisst es selbstverstümmlich besser, wie das ist. Ich weiss es nur richtig. Ich will gar nicht besser wissen. Und so dreht sich das Karusell des Lebens.
edytowany przez zochama: 19 paź 2011
o widzisz, cos jednak potrafisz innego jak tylko narzekać .... no popatrz
loggoxxd5 - nie zaczepiaj się
a ty co zacielas sie? z tym "loggoxxd5 - nie zaczepiaj się"- zochama
Eine Gurke ist gut für alles.
zmień ogórek na marchewkę
Zalatujesz moczem, pokemonku.
ale masz nochala
%==0
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Brak wkładu własnego