jakieś ziołowe typu Waleriana czy Neospasmina to tak, chemiczne odradzam, ale najlepsze piwko. Mój s.p. ojciec przed maturą chlał i chodził na prywatki (ok. 1965 roku), a po powrocie na chatę na gitarze grał i maturę zdał całkiem przyzwoicie. Nie zachęcam Cię do nicnierobienia, bo to głupota, ale zżeranie się stresem to też nie jest rozwiązanie. Chłopaki nie płaczą :). Cała nasza cywilizacja bazuje na strachu i zastraszaniu - skarbówki, firmy ubezpieczeniowe, Michnika Adama Banda, kasy chorych, ZUS-y, sądy, policja itd. Przecież ona chce, żebyś się bał, może w nadziei, że się będziesz uczyć, a może po prostu jest stęchłą p****** z niewyczyszczonym kominem. Ucz się cokolwiek, ale bez przesady. Trzaskaj archiwalne maturki i be happy. Na szczęście matura pisemna jest zewnętrzna, a na ustnej to babina nie ma decydującego głosu.