MATURA- stres?

Temat przeniesiony do archwium.
Zostało mi niecałe 6 miesięcy do matury.
Ostatnio coraz więcej się uczyłem ale moja pani mi powiedziała, że nie zdam tej matury lub moja matura będzie porażką.
Od razu mnie to zestresowało i chociaż mam dużo czasu to już zaczynam się powoli stresować przed egzaminem.

Jak sobie radzić przed stresem maturalnym?
mi polonistka też mówiła, że nie zdam matury... a zdałem i to ustną nawet na 100%...:| tak więc pseudopedagogicznymi słowami nauczycieli bym się na Twoim miejscu nie przejmował...
Nie przejmuj się tym, co Ci nauczyciele mówią. Wielu jest takich co potrafią tylko demotywować. Przygotowuj się dalej. Masz jeszcze sporo czasu, aby nadrobić ewentualne zaległości i poszerzyć wiedzę. Stres jest nieodłączną częścią egzaminów. Jedyne, co mogę poradzić, to na razie nie myśleć o tym, co będzie za te 6 miesięcy, ale skupić się na nauce. Im lepiej będziesz przygotowany, tym bardziej będziesz czuł się pewny i będzie przy tym mniej stresu.

I naprawdę nie bierz sobie do serca jeśli ktoś, czy kolega, koleżanka, czy nauczyciel, będzie chciał Ciebie zniechęcić czy nawet poniżyć. To Ty najlepiej wiesz jak u Ciebie z wiedzą i przygotowaniem. Wierz w siebie, a wszystko się uda! Powodzenia :)
co do radzenia sobie ze stresem, to sposób studencki: tabletki na uspokojenie ;-) chociaż nie wiem, czy w przypadku matury są one potrzebne, bo z reguły matura jest przewidywalna i po przejrzeniu zadań nie masz wrażenia: "o kur**, żadnego zadania zrobić nie potrafię!" ;-)
a może bez trucia się chemią - piweczko

lub

wino, dziwki, konserwy - bez przerwy

piszę całkiem serio, grunt to wyluzowanie :)
Powiem wam, że jeszcze nie było matury z niemieckiego, której bym nie zdał.
Ale takie słowa jak ona mówi nie działają na mnie dobrze.
Właśnie słyszałem, że można wypić coś przed maturą. ;)
Ale to jeszcze się zobaczy.

Środki uspokajające ?
Pomoże?
jakieś ziołowe typu Waleriana czy Neospasmina to tak, chemiczne odradzam, ale najlepsze piwko. Mój s.p. ojciec przed maturą chlał i chodził na prywatki (ok. 1965 roku), a po powrocie na chatę na gitarze grał i maturę zdał całkiem przyzwoicie. Nie zachęcam Cię do nicnierobienia, bo to głupota, ale zżeranie się stresem to też nie jest rozwiązanie. Chłopaki nie płaczą :). Cała nasza cywilizacja bazuje na strachu i zastraszaniu - skarbówki, firmy ubezpieczeniowe, Michnika Adama Banda, kasy chorych, ZUS-y, sądy, policja itd. Przecież ona chce, żebyś się bał, może w nadziei, że się będziesz uczyć, a może po prostu jest stęchłą p****** z niewyczyszczonym kominem. Ucz się cokolwiek, ale bez przesady. Trzaskaj archiwalne maturki i be happy. Na szczęście matura pisemna jest zewnętrzna, a na ustnej to babina nie ma decydującego głosu.
Asgard: widzę, że masz doświadczenie w pisaniu egzaminów na kacu po 2 godzinach snu :)

też jestem zdania, że grunt to wyluzowanie - przecież ja nie pisałem o braniu relanium na uspokojenie, tylko właśnie czegoś słabszego!. A wyluzowanie się kończy w momencie, gdy po przeglądnięciu kilku zadań wpadasz w pańkę, że prawie niczego nie potrafisz zrobić, a to co zrobiłeś jest prawdopodobnie źle ;-)

swoją drogą: jestem załamany poziomem matury z matematki...:( cieszę się, że moja matura z matematyki jest jeszcze coś warta...
masz rację, choć z doświadczenia własnego i z obserwacji moich uczniów/studentów wychodzi mi, że faceci niezmiernie rzadko dostają black outa, babiny bardziej się stresują (oczywiście nie wszystkie, a obecne pokolenie dziewuch oceniam na całkiem mocne psychicznie)
eee... spodziewałam się mądrzejszych odpowiedzi. Jeśli serio przejmujesz się maturą i zależy Ci,żeby ją dobrze zdać, nie słuchaj rad moich poprzedników ;] od tabletek tylko się uzależnisz, a po używkach wiadomo,że nie jesteś sobą. Są dobre na imprezę w weekend, a nie na tak ważny w Twoim życiu egzamin. Co Ci pomoże? 'Übung macht den Meister' ;) Ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz. ;) a na uspokojenie dobra jest herbata z żurawiny i maliny albo melisy i pomarańczy. :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie