mam wszystkie te książki o których pisze A. w wersji "papierowej" i mogę potwierdzić że na początek najlepszy jest Bęza... po prostu genialny, kocham tego faceta.. :) potem te pozostałe one są już tylko i wyłącznie po niemiecku i czasami tłmaczenie jakiegoś zagadnienia nie jest w 100% kompletne ponieważ nacisk położony jest raczej na szybką naukę tego co najważniejsze, a ewentualne wyjątki, odstępstwa itp nie są specjalnie brane pod uwagę. (robi to Bęza..w miarę możliwości)
to co mnie zraziło do Dreyer i Schmitt'a: na pierwszej stronie jest ćwiczenie w którym podane są przykłady rzeczowników i czasowników i trzeba zbudować z nimi zdania w określonym przypadku i co?
jednym z rzeczowników jest niemieckie słowo "Autobus" a w Niemczech to ja słyszałam tylko "Bus" i to zarówno w TV , książkach czasopismach jak i rozmowach nigdy w życiu nie słyszałam, żeby ktoś użył słowa Autobus.. no więc jestem trochę sceptyczna...