Z tego co wiem (wg. założeń nowej podstawy programowej) w szkole musi być nauczany angielski i inny język nowożytny (nie wiem, jak to jest w takim razie z łaciną, ale może na biol-chemie lub hum-spole jest to dopuszczalne). Nikt nie powiedział, że trzeba koniecznie uczyć się niemieckiego. U mnie w szkole jest 2 razy w tygodniu angielski, 8 razy francuski i nie ma żadnego innego języka do wyboru, a jak się nie podoba, to trzeba było wybrać inną szkołę. Może Pańska córka chce kontynuować niemiecki, ale co np. z dziesięciorgiem innych uczniów, którzy wolą w to miejsce hiszpański? Jeśli dyrektor postanowił zastąpić niemiecki innymi językami to miał przecież ku temu jakieś powody i nie zmieni Pan jego decyzji.
Moim zdamniem ta dyskusja jest trochę bez sensu. Wy chcecie uczyć się niemieckiego- idźcie do szkoły z niemieckim, przecież 3/4 szkół uczy właśnie tego języka. Macie pretensje, że garstka szkół otwiera klasy dla osób, które nie chcą się go uczyć.
Nowa podstawa programowa zakłada, że języki powinny być nauczane w szkołach, w grupach międzyoddziałowych. Czyli np. osoby chcące uczyć się niemieckiego z mat-społu, mat-fizu i bil-chemu uczą się go razem. Tak samo, do jednej grupy zapisują się osoby z tych oddziałów, chcące uczyć się hiszpańskiego. Jednak to tylko teoria, w praktyce niegdzie się tego nie stosuje.