Dla mnie taka nauka byłaby męcząca, a sztywne trzymanie się czasu z pewnością zniechęciłoby mnie, ale jak dla Ciebie to jest dobre, to ok. Uważam, że czytanie książki bez słownika jest trochę bez sensu, bo czasem trzeba coś sprawdzić, by zrozumieć sens. Poza tym jednym z celów czytania w obcym języku jest nauka nowych słówek i wyrażeń. Wydaje mi się, że pisać lepiej samemu niż tłumaczyć.
Ja uczę się w trochę inny sposób. Oglądam dużo na YT. Tam jest pełno filmów o rzeczach, którymi się interesuję i mogę uczyć się słów, które mi się przydadzą .Oglądam też wiadomości i Lindenstraße (serial). Lubię bardo pisać po niemiecku. Kiedy coś wzbudzi moje zainteresowania piszę o tym. Czasem tylko patrzę na jakiś przedmiot codziennego użytku i wymyślam jakąś historyjkę do niego (polecam, zwłaszcza na nudnych lekcjach). Gramatyki uczę się tak, że najpierw widzę jakąś konstrukcję wiele razy nie wiedząc, jak ją w ogóle odbierać, potem szukam tego w internecie lub książce do gramatyki, robię zadania (w większości źle) i na swoich błędach uczę się zasad do tego. Potem jak znów to widzę staram się zwrócić na to uwagę, aby lepiej sobie przyswoić, a po czasie staje się to oczywiste dla mnie. Słówka biorę tylko z kontekstu, żadna lista nie wejdzie mi do głowy. Poza tym rozmawiam ze sobą po niemiecku (już niedługo będę miała lepszych rozmówców). I oczywiście dużo czytam, ale staram się przy tym zwracać uwagę na gramatykę, użycie slów itd., tak żebym sama umiała przez to lepiej się wyrażać.