wiktorboy, skomplikowanie potrafi każdy.
Jakieśtam wymagania wklepywać potrafi każdy.
Ale, wszystkiego, czego się nauczył -
nie potrafi każdy.
Dlaczego tak ci tu się mądrzę?
Bo, jak widzę, że przyszły licencjat takie rzeczy wklepuje:
- totalnie kulawe zdanie z "dass..." (podstawówka!)
- niekonsekwentnie odnosi liczbę mnogą do pojedyńczej
- Erstens, a potem nie ma "zweitens, drittens, usw..", lecz andererseits
- zdania z "man" totalnie "opacznia"
- takie
składniowe strachadła, jak "wenn man nur auf gute Weise sie benutzt, denn droht nichts einen."
- podstawowe problemy z użyciem rodzajnika określonego i nie-
....to mi się nóż w kieszeni otwiera.
I odchodzi ochota na jakiekolwiek sprawdzanie.
Słowa są w porządku, (kilka rzeczowych "cudaków", z którymi możnaby żyć), ale sens - bełkotliwy.
Każde zdanie jest gwałtem "prze-cudowane" tylko z powodu "konieczności" użycia tzw. frazesów. Pamiętasz starą zasadę?
Weniger ist manchmal mehr?
Licencjat MUSI zacząć myśleć podczas roboty. Wiktorboy - nie chce. Klepie, co mu ślina na palce przynosi. To nie jest skomplikowane, lecz bałaganiarskie.
Twoja stara choroba: umgottswillen nie pisać, co to po polsku - jest chroniczna.
(ta praca zalatuje mi UWrocławskim, czy to prawda?)