Guten Tag,ich versuche es :-)
Szanowni panstwo.
Przed moim punktem handlowym z serami na miejskim deptaku mlodzi ludzie prawie kazdego dnia graja muzyke.Nie mam nic przeciwko muzyce,ale niestety nieraz ledwo co moge zrozumiec swoich klientow,poniewaz jest tak glosno.Teraz latem,sytuacja wyjatkowo sie pogorszyla.Ja i moja zona jestesmy zmuszeni od rana do wieczora sluchac wciaz tych samych piosenek.Wczesniej drzwi wejsciowe od sklepu zostawialem otwarte,co teraz jest niemozliwe.Rowniez nasi klienci skarza sie.
Nie mam nic przeciwko mlodym ludziom,ktorzy poprzez robienie muzyki probuja zarobic troche pieniedzy (rozumiem to ),ale czy musi sie to odbywac przed drzwiami do mojego punktu?
Co by panstwo zrobili,gdyby musieli sluchac na okraglo tej samej muzyki?
Czy my biznesmeni / handlowcy nie mamy zadnych praw?
Od paru miesiecy przychodza nawet grupy muzyczne,wyposazone w elektroniczne wzmacniacze i kolumny.Nie mozna tego dalej wytrzymac!
Po wielu probach rozmowy z "ulicznymi artystami" sprzed drzwi mojego sklepu niestety nic nie pomoglo.Dopiero dzisiaj jeden z nich powiedzial do mnie : "Czego pan chce?Kupil pan ta ulice?"
Rozmawialem o tym problemie rowniez z innymi biznesmenami / handlowcami majacych swoje punkty na deptaku,wszyscy sa tego samego zdania co ja.
Dlatego zwracam sie z prosba o konieczne zakazanie robienia muzyki na deptaku!