Viadrina-czy to ma sens?

Temat przeniesiony do archwium.
Ostatnio slyszalem taka oto opinie:

Studiowanie na Viadrinie ma tylko wtedy sens jesli sie studiuje po to zeby zdac niemiecki Staatsexamen i moc pozniej zrobic aplikacje w Niemczech. Jesli sie studiuje prawo niemiecko-polskie to taki Abschluss nie uprawnia do rozpoczecia aplikacji w Niemczech, a zeby moc takowa zrobic w Polsce trzeba zdac egzamin na apikacje a jest ciezko, bo sie wtedy konkuruje z ludzmi ktorzy konczyli polska uczelnie i mogli sie skoncentrowac tylko na jednym, polskim systemie prawnym. Oprocz tego slyszalem, ze bardzo malo Polakow z tych ktorzy studiuja na Viadrinie podchodzi wogole do niemieckiego Staatsexamen.

Czy to sie zgadza co pisze wyzej?
Nie jest to słuszne. Na staatsexamen idzie rzeczywiście mało Polaków, ale osobiście znam ludzi którzy go zdawali. Polacy mają możliwość po ukończeniu kierunku German and Polish Law iść na staatsexamen,poniewąz licencjat na tym kierunku jest liczony jako zwischenpruefung potrzebny do staatsexamen. Program studiów prawa polskiego jest taki sam jak program studiów na prawie np w Poznaniu. objemuje on częśc obowiązkową. reszta jest częścią fakutltatywną. Co do aplikacji to nawet osoby które ukonczyly prawo tylko polskie nie zdają aplikacji. Egzamin na aplikację nie wymaga o tyle wiedzy ze studiow prawniczych co wiedzy ogolnego zastosowania prawa a tego nie da Ci żadna uczelnia. Studia na kierunku polsko-niemieckim umożliwiają poznanaie dwóch systemów prawa a potem człowiek decyduje w która stronę iść. Można wybrać specjalizację prawa międzynarodowego, a warto zauważyć że Uni Viadrina jest jednym z lepszych uniwersytetów w Niemczech jeśli chodzi o prawo międzynarodowe.
Rozumiem. Chodzilo mi tylko o to, ze jak juz studiowac prawo to po to, zeby moc zrobic aplikacje, obojetnie czy w D czy w PL, po tych studiach i miec jakis konkretny zawod. I chodzilo mi o to jak najlepiej to wykonac. W takim razie nie lepiej byloby skoncentrowac sie na prawie niemieckim, zdac Staatsexamen i zrobic w D aplikacje skoro piszesz, ze studia polskiego prawa wogole do egzaminu na aplikacje w Pl nieprzygotowuja? I dlaczego tak malo Polakow podchodzi do Staatsexamen? Dziwi mnie to.
I jeszcze jedno, co mnie dziwi, a mianowicie dlaczego tak malo Polakow zdaje Staatsexamen? To sprawia jakby troche wrazenie, ze Niemcy studiuja na Staatsexamen, ktory ich uprawnia do aplikacji, a dla Polakow to jest German and polish law, ktore nie uprawnia ani do aplikacji w Pl ani w D. Naturalnie mozliwosc zdawania Staatsexamen jest dla Polakow otwarta, ale dlaczego z tego tak malo osob jak sama piszesz korzysta? Przeciez celem studiow prawniczych jest to zeby zrobic po nich aplikacje i zdobyc jakis konkretny zawod, np. Adwokata. A jesli jak piszesz studia polskiego prawa nie przygotowuja do egzaminu na aplikacje w PL to az sie prosi zeby zdac Staatsexamen. Piszesz, ze mozna sie specjalizowac w prawie miedzynarodowym i tak dalej, ale po co mi to jak nie bede mial zadnego zawodu prawniczego?
Ludzie podchodzą częściej do aplikacji w Polsce,z dwóch prostych powodow: ponieważ jest łatwiejsza niż niemiecka i ponieważ nie chcą zrywać kontaktów z Polską. Studiując prawo niemieckie jako Polak zwróć uwagę że masz mniejsze szanse na dobrą prace w Niemczech jako np adwokat bo jednak ludzie będą woleli iść do adwokata niemca typu: Müller niz Szczawinska ;) Tak jest w każdym kraju. A prawnik ze specjalnością prawa międzynarodowego ma szanse pracy w każdej międzynarodowej firmie. Poza tym Polacy wybierają kierunek german and Polish Law głównie o fakt, że oprócz studiów prawa polskiego i niemieckiego uczą się też języka prawniczego, który będzie na pewno atutem na rynku pracy. Bo zauważ ilu ludzie kończy prawo. Na każdym kierunku w Polsce jest ok. 300 ludzi. Na jednym roku to policz sobie przez 5 lat i to jeszcze na kazdej uczelni. Tych ludzi jest ogromna ilosc a tych co umieją niemiecki prawniczy? Garstka.
Ja miałabym w związku z tym takie pytanie. Czy warto studiować prawo jeśli nie chce się potem być sędzią/adwokatem/prokuratorem itp. w Polsce ludzie po prawie zajmują się w końcu różnymi rzeczami, czy lepiej skończyć inny kierunek studiów? Myślałam o studiowaniu właśnie prawa zakładając, że już nie wrócę do Polski. Czy może lepiej wybrać inny kierunek.
Po prawie masz szerokie możliwości pracy, ale prawda jest taka że bez aplikacji będziesz zarabiała marne grosze.
No wiec wlasnie! Oto sedno calej sprawy! Wiec potwierdzasz moja teze, ze powinno sie studiowac majac w glowie mniej wiecej jakis plan, ktory prowadzi do tego zeby dostac sie na aplikacje i ja skonczyc. A dopiero na drugim miejscu jest to zeby zdobyc wiadomosci w prawie niemieckim i miedzynarodowym i tak dalej. Jedno nie wyklucza oczywiscie drugiego.
Wszystko zależy od specjalności. Oczywiście teoretycznie najlepiej płatny jest zawód adwokata czy radcy prawnego. Jeśli Cię to pociąga to idź na aplikację. W Polsce masz na to małe szanse w Niemczech tymbardziej :) oto cała życiowa prawda. Dlatego znajomość niemieckiego stawia Cię w miejscu uprzywilejowanym. Bo robiąc aplikację w Polsce jesteś zrównany z innymi. Wyróżnić Cię może wtedy np znajomość języka obcego. jeśli chodzi o prawo międzynarodowe to podalam przykład ale to mże akurat mnie interesuje więc dlatego wspomniałam.
Rozumiem, tylko, że ja nie chciałabym po studiach wracać do Polski, dlatego myślałam właśnie o zrobieniu aplikacji w Niemczech. Zastanawiałabym się ewentualnie jeszcze nad tym prawem międzynarodowym. Jeszcze nie jestem stuprocentowo przekonana co do kierunku w którym zamierzam pójść, zastanawiałam się też nad psychologią.
Do black_rose: A to dlaczego mam w Niemczech male szanse na aplikacje? Nie ma na nia egzaminu tak jak w Polsce, to znaczy skonczenie studiow do niej uprawnia. I w niektorych landach jest od lat wiecej miejsc na aplikacji niz chetnych, wiec biora kazdego kto sie zglosi. Tak jest na przyklad w Sachsen-Anhalt, Thüringen, Mecklenburg-Vorpommern. W landzie Sachsen-Anhalt w miastach takich jak Dessau czy Stendal od poczatku istnienia tego landu po Wende czyli od 1990 roku zawsze przy kazdym naborze na aplikacje byly wolne miejsca ktorych nie obsadzono. Wiec naprawde nie rozumiem skad sobie wzielas to z malymi szansami na aplikacje w Niemczech. Jest odwrotnie, one sa bardzo duze!!!
Kto Ci powiedział ze nie ma egzaminu? Są dwa egzaminy pierwszy to zwischenprüfung który zdajesz zaliczając liczbę konkretnych przedmiotów.Drugi to Staatsexamen i jest ogromnie ciężki.Masz do zdania ileś tam egzaminow z kazdego prawa. Do Egzaminu po studiach niektorzy się uczą latami.
A po drugie gościu nie pisz mi ze "skąd sobie to wzięłam" Nie znasz się, nie studiujesz prawa więc nie sugeruj mi proszę że się nie znam hmm?:> To że jest mały nabór na adwokaturę oznacza po prostu że jest niski poziom wśród Niemcow,bo Niemcy ogolnie niezbyt dobrze się uczą.
Zwischenprüfung to nie seria egzaminow na aplikacje tylko w trakcie studiow. Staatsexamen to egzamin konczacy studia, ktory daje ci dyplom i uprawnia do aplikacji. Egzaminu takiego jak w Polsce, specjalnie tylko na aplikacje nie ma! Wiec Zwischenprüfung i Staatsexamen naleza do studiow i nie maja nic wspolnego z aplikacja! Wiec znowu nie masz racji piszac, ze do egzaminu po studiach niektorzy ucza sie latami. To nie jest zaden egzamin po studiach tylko w czasie studiow, a dokladniej konczacy studia. Jesli go zdasz to masz znacznie wieksze szanse niz w Polsce dostac sie na aplikacje, czyli odwrotnie niz pisalas! Mowiac o wiekszych szansach mam na mysli, ze majac Staatsexamen masz pewne miejsce na aplikacji, bo jak pisalem wczesniej sa landy gdzie od 1990 roku jest wiecej miejsc niz chetnych. O jakim naborze na adwokature piszesz? Przeciez w Niemczech jest po prostu jedna aplikacja i nie ma rozgraniczenia na apilkacje adwokacka, radcowska itd.
Staatsexamen jest to egzamin kończący studia.Znam ludzi którzy podchodzą do niego po raz pierwszy po paru latach po ukonczeniu studiow. Więc najpierw konczysz studia a potem egzamin zdajesz rozumiesz? Egzamin sklada się z serii pojedynczych egzaminow z konkretnych dziedzin prawa.Z kierunku prawa polskiego i niemieckiego wybierasz na jaką aplikację zdajesz,zresztą nie jestes przymuszany iść na żadną.
Dalej nie rozumiem o co Ci chodzi z tym "wybierasz na jaka aplikacje zdajesz". Jesli wybierasz niemiecka to nic nie zdajesz, bo Staatsexamen juz masz. Po prostu skladasz papiery i Cie przujmuja.
Jesli piszesz, ze Staatsexamen to egzamin konczacy studia, a w nastepnym zdaniu ze znasz ludzi ktorzy podhodza do niego pare lat po studiach to zaprzeczasz sama sobie. Przeciez jesli jeszcze nie zdawali Staatsexamen to nie sa "pare lat po studiach" bo ich nigdy nie ukonczyli! Wiec caly czas nie rozumiem czemu piszesz, ze jest o wiele trudniej dostac sie na niemiecka aplikacje niz na polska. Caly czas nie napisalas na podstawie czego to stwierdzasz.
Piszę to na podstawie doświadczeń ludzi,których danych tutaj nie ujawnię.Jedna dziewczyna skończyła studia chyba rok temu i teraz robi staatsexamen.Drugi ,już teraz magister ukonczyl najpierw kierunek Master of german and polish Law i po dwoch latach napisal zdal staatsexamen. Może to wynika z tego ze na kierunku Bachelor of german and Polish Law są inne wymagania niz na kierunku prawa niemieckiego.
Hej wreszcie dowiedziałam się już jakto jest. Po studiach masz 1. Staatsexamen.Może wziąść sobie rok po studiach na repetytorium,ale to za mało więc najczęściej ludzie biorą sobie już na 4 roku to repetytorium, żeby mieć 2 lata.1.Staatsexamen trwa 2 tygodnie w tym co dwa lub jeden dzien masz egzamin kazdy z innego prawa.Potem co 3 miesiące musisz robic praktyki, u notariusza, w prokuraturze itp. Ciężko się tam dostać, bo jest mało miejsc,chyba że masz dobry wynik ze staatsexamen.Jak zaliczysz te praktyki to masz wtedy 2.Staatsexamen.Jak go zdasz to jesteś prawnik w Niemczech.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Brak wkładu własnego