Zielona Góra

Temat przeniesiony do archwium.
Chciałbym się wybrać na germanistykę do Zielonej Góry. Dopiero zacząłem się tym tematem interesować i nie wiem, czy mam szanse. Jakie trzeba spełnić wymagania, żeby się tam na ten kierunek dostać?
Ja jestem na drugim roku. Wtedy brali pod uwage tylko niemiecki, na uustny chyba nawet nie patrzyli,tylko na pisemny. Takze dostac jest sei łatwo. Szczegolnie na drugim naborze,kiedy sporo osob zrezygnuje i zrobia sie miejsca...

ALe ogolnie odradzam ten kierunek, na tej uczelni.Łatow jest sie dostac...gorzej jest sie utrzymac. Potrafia oblac ponad pól roku na jednym egzaminie.
Właśnie! Biorą pod uwagę tylko niemiecki! O to mi najbardziej chodziło. O germanistyce myślałem już od dłuższego czasu i tak sobie przeglądałem różne uczelnie i wielu przypadkach... ZONK. Trzeba mieć super wynik z polskiego. No to nic, daruję sobie uniwersytety i szukam lingwistyki - tam z kolei trzeba mieć zdaną maturę z angielskiego... No to biorę teraz pod uwagę kolegium. I właśnie to mnie ciekawiło, czy oprócz dobrej znajomości niemieckiego kolegium wymaga od ludzi również jakichś pierdół. Tzn., dla mnie to są pierdoły, bo ja przede wszystkim chcę się jak najlepiej nauczyć niemieckiego.

Druga sprawa - już dużo mniej ważna dla mnie niż niemiecki - to angielski. Jestem słaby z angielskiego (nie pisałem z niego nawet matury). Ale kiedyś będę musiał ten język opanować i tak, i nic się na to nie poradzi. I im się szybciej się go nauczę tym lepiej. Moje pytanie w związku z tym jest takie: Czy na takiej germanistyce jest angielski jako język dodatkowy?
Tak, jest angielski:) Przez pierwsze dwa lata. konczy sie egzaminem w sesji letniej.
Ale matura z angielskiego nie jest wymagana? Powiedziałaś, że biorą pod uwagę tylko wyniki z niemieckiego, ale mi chodzi o to, czy nie trzeba posiadać choćby tylko zdanej matury - i do tego tylko podstawowej - z angielskiego, że już nie ważny wynik, ale sam fakt, żeby posiadać zdaną...
a jak ktoś nie posiada zdanej z angielskiego, to czy nie musi pisać jakiegoś egzaminu, żeby pokazać, że umie angielski w stopniu średniozaawansowanym...?
Nie trzeba miec matury z angielskiego. Zdajesz przeciez na niemiecki:) Ja mature zdawałam z geografi,niemca,polskiego i z wosu...i sie dostałam. Patrzyli tylko na niemiecki...
jejkus...to wyglada tak, ze na pierwszych zajeciach z j. angielskiego pisze sie test [przewaznie jest to test wyboru,a,b,c,d..] i na podstawie wyników, dziela uczni w grupy:podstawowa,srednia,zaawansowana...

Ja z angielskiego jestem akurat słaba:( pech chcial,ze mialam głupie szczescie kiedy pisałam ten pierwszy test,zdobylam duzo punktów, i jestem w grupie srednio-zaawansowanej...mecze sie przez dwa lata, a najbardziej obawiam sie teraz w tej sesji egzaminu ...
*dzielą uczniów
Dzięki za odpowiedzi. Nie trzeba mieć wysokiego wyniku z matury z niemieckiego... ale od ilu gdzieś procent przyjmują? Pięćdziesiąt wystarczy? Pytam o akurat pięćdziesiąt, bo koleżanka co miała pięćdziesiąt procent została przyjęta do Kolegium Karkonoskiego, i nie wiem, czy z wszystkimi kolegiami jest podobnie, czy nie.
W zg. nie ma kolegium. Kiedys było,ale zostało polaczone z Uniwersytetem:) Jest system 3+2. :)

Mysle, ze z podstwy okolo 90%, z rozszerzonego okolo 60%-70% wystarczy...Zawsze jest drugi nabor:) Wiadomo,ze im wiecej tym lepiej...Aha i tak bylo dwa lata temu,kiedy to ja startowałam na te uczelnie... ale mysel, ze za bardzo nie zmienia sie ten prog.
Z tego, co czytałem, to zupełnie inaczej jest na uniwersytecie niż w kolegium. Że na uniwersytet ciężej się dostać, że gorsza atmosfera, że trudniej; ale jednocześnie na papierze lepiej wygląda ukończenie uniwersystetu niż kolegium i rzecz kolejna - dla mnie jedna z najważniejszych - że uniwersytet jest bardziej steoretyzowany i większe na nim zainteresowanie niemiecką kulturą, więcej czytania niemieckich lektur, a więc rzeczy nie związanych bezpośrednio z nauką niemieckiego.

Kolegium w Zielonej Górze zostało połączone z uniwersytetem. Idąc na kolegium połączone z uniwersytetem, szedłbym na kolegium (jakiś osobny wydział uniwersytetu czy coś) czy szedłbym na uniwersytet?

Poza tym, sorry jeśli głupie pytanie, ale co znaczy "system 3 + 2"?
Tak, masz racje.Na kolegium wiecej jest praktyki, na uniwersytecie duzo literatury,kultury, itd.

W Zg. jest teraz uniwersytet...nie kolegium. A system 3+2..oznacza,ze uczysz sie 3 lata i robisz licencjata..potem mozna przerwac nauke..albo robic przez dwa lata magistra.
Przed polaczeniem, na uniwerku germanistyka trwala całe 5 lat. nie mozna bylo przerwac. Ja jestem akurat z tej zmiany zadowolona.
Dzięki za dokładne odpowiedzi, ale nurtuje mnie jeszcze jedna rzecz... Otóż jak to jest z mówieniem po niemiecku na wyższych uczelniach?... Pytam po pierwsze dlatego, że w moich dotychczasowych szkołach lekcje "niemieckiego" wyglądały tak, że nauczyciel nawija i nawija... po polsku! Działało to bardzo demobilizująco; strasznie zniechęcało od nauki, niemiecki sprawiał wrażenie jakiegoś martwego języka...

Znałem dziewczynę, która studiowała 3 lata na Kolegium Karkonoskim. Wszyscy opowiadali, że strasznie wysoki tam poziom. Moim zdaniem po trzech latach to człowiek powinien mówić w miarę płynnie po niemiecku. Ale ta dziewczyna coś kiepsko... Powoli, dużo błędów (nie wspominając już o czymś takim jak akcent czy intonacja, którego w jej mówieniu nie było w ogóle); z gramatyką trochę lepiej (ale testy pisała i tak gorzej ode mnie, mimo że ja nie miałem ukończonego Kolegium), ale w sensie, że znała zasady, a brakowało takiego odruchowego opanowania zasad. Bardziej prawdopodobne, że to jej wina, czy wina Kolegium Karkonoskiego? W każdym razie jej przypadek bardzo mnie zniechęcił, pomyślałem wtedy, że chyba jedynie wyjechanie do Niemiec ma sens, bo szkoda mi było tak marnować czas... No może niezupełnie byłby to czas zmarnowany, bo papier by miał, a papier jest dla nie ważny, ale dużo ważniejsze jest bym coś tego niemieckiego umiał (chodzi mi głównie o mówienie i wypowiedzi pisemne, czyli praktyczną znajomość). Wybacz, że się trochę rozpisałem...
Teraz już się troszke pogubiłam…Czy Ty zdawałes już mature? Byles przez jakis czas w niemczech?:)

Na uniwersytecie w zg, zajecia sa prowadzone w j.niemieckim. Wykladowca mowi po niemiecku i studenci również. Jeżeli chodzi i nauke mowy…to jest taki przedmiot Konwersacje, i tu można cwiczyc mowe:) Zalezy jeszcze kto prowadzi te zajecia. W tamtym semestrze nie bylam zadowolona,ale teraz mam z mila pania,która mobilizuje do mowienia.
Oczywiście jest tez gr. Praktyczna i opisowa, cw.tekstowe.
Jak dla mnie to jest wlasnie za malo przedmiotow praktycznych. Na drugim roku nie mialam już fonetyki, gramatyki,sluchania i czytania, o pisaniu kreatywnym można zapomniec[w ogóle nie było] Duzo literatury,jezykoznawstwo,kultura,leksykologia itd.

Również mam kolezanke, która zaraz po maturze wyjechala do niemiec…i można powiedziec, ze mowi lepiej,z wieksza swoboda niż niektorzy z mojej grupy,czy nawet ja.
Ale ja jednak chce zdobyc papierek, potem wyjazd.

Jedynym minusem jest wlasnie to, ze nie cwiczymy teraz sluchania,czytania, gramatyki, a na praktycznym tego wlasnie od nas wymagaja. Trzeba duzoo samemu nadrabiac:)

Pozdrawiam:)
Jeśli chodzi o Kolegium Karkonoskie to mogę Ci podpowiedzieć tylko tyle, że studiuje tam osoba która przeniosła sie po pierwszym roku w Zielonej! I na pytanie dlaczego postanowiła się przenieść do Kolegium pada prosta odpowiedź: bo tam był za niski poziom.
Nie chcę tu krytykować Zielonej Góry bo to nie jest moje doświadczenie z tą uczelnią, ale osoba ta po pół roku na KK uważa że nauczyła się więcej niż przez rok w Zielonej.
Powtarzam jeszcze raz. Nie chcę krytykować Uniwersytetu w Zielonej Górze. Sugeruję się jednak opinią znajomej. Wybór i tak należy do Ciebie.
Pozdrawiam
Dzięki Dominika za dokładne wyjaśnienie, bardzo mi to pomoże przy dokonaniu słusznego, miejmy nadzieję, wyboru.

Z UZ zrezygnuję, skoro jest to uniwersystet - a więc uczyłbym się o Niemczech, a nie niemieckiego...

Enigma, przyznam, że to co powiedziałaś zaskoczyło mnie... Bo wynikałoby z tego, że to tylko i wyłącznie kwestia gustu... Ale próbuję dalej, bo chciałbym, żeby mój wybór uczelni był udany: Co mogę brać na sto procent, tak, że mogę być pewien, że poziom tam będzie wysoki? Czy Wrocław (chodzi mi o kolegium) jest takim pewniakiem?

Czego w ogóle oczekuję od uczelni... Chcę się jak najwięcej nauczyć języka i chcę żeby było trudno - jak najbardziej trudno, jak najtrudniejsze zadania gramatyczne, jak najwięcej wypowiedzi pisemnych oraz ustnych, obszernych prac wymagających jak najlepszej znajomości języka i czepialskiego doszukiwania się błędów w wypowiedziach (bo człowiek najlepiej uczy się na błędach), ponieważ chcę się solidnie nauczyć, a nie żeby było lekko; a atmosferę panującą na uczelni mam raczej gdzieś... Ale: Nauczyć języka - praktycznie tylko to mnie interesuje - a nie o historii i kulturze Niemiec (no chyba, że miałoby tio być tylko środkiem do osiagnięcia celu, jakim jest nauka języka, a nie główny cel)?
Czy Worcław jest pewniakiem? Na to pytanie Ci nie odpowiem... Tam nie studiuję. Musiałby się ktoś inny wypowiedzieć.
Jeśli chodzi o KK i o to jak wyglądają tam zajęcia... No cóż wiele by pisać. Wymaga się od nas wiele... Tylko że jest to ksztasłcenie nauczycielskie. Teraz po uczelni chodzą plotki że w przyszłym roku mają otworzyć profil tłumaczeniowy.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Brak wkładu własnego