Dziwna tendencja na germanistyce

Temat przeniesiony do archwium.
Pomóżcie mi proszę coś zrozumieć-

dlaczego tak jest, że osoby które świetnie z akcentem i płynnie mówią po niemiecku i są aktywne na większości zajęć i na bieżąco się uczą, na egzaminach dostają gorsze oceny od osób, które, przepraszam, ledwo na zajęciach coś z siebie wydukają??? szlag mnie trafia jak widzę coś takiego.Teraz sprawdziłam wyniki ostatniego egzaminu- i osoby najbardziej aktywne mają 3,a te co nic nigdy nie powiedziały przez cały semestr bdb ;/
Wszystko zależy od tego, gdzie studiujesz. Może złą uczelnię wybrałaś? A tak swoją drogą, to przy bardzo dobrej znajomości języka trzeba było wybrać studia w Niemczech. Tam by Cię docenili!
trzeba by było najpierw odpowiedzieć na pytanie, czym się różni Setzeruber od Übersetzer. Otóż Setzeruber to dziobak, kujon, wazeliniarz. Myli biernik z dativem albo umgekehrt.
Übersetzer to wiadomo, osoba wszechstronna o rozbudowanych zainteresowaniach. Uczy się dla przyjemności, a nie dla mamusi (jak Setzeruber), która to się chwali przy byle jakiej okazji, że jej dziecko to och ach. Takie działanie mamusi sprawia, że Setzeruber jest w stanie wykuć się wszystkiego.
edytowany przez kadafii2: 08 lut 2012
zawsze jest też taki Akonik, co nic nie umie, ale pierwszy wrzędzie swoje głupoty opowiada, a na szkołę to kamieniami rzucał
Tamod jest przykładem Setzerubera. Wystarczy przejrzeć jego starsze po(w)pisy.
Nie radze wchodzić na dep'a i tam sprawdzać.
edytowany przez kadafii2: 08 lut 2012
To prawda co piszecie, tylko to jest po prostu niesprawiedliwe i cholernie boli :-( Bo po ukończeniu studiów, to tamci będą mieć lepsze świadectwo, referencje z uni do doktoratu, lepsze szanse na stypendia, ci którym sie to właściwie nie należy- tym seteruber, którzy co mają wykuć wykują na bdb i załatwione,ale jak mają coś spontanicznie po niemiecku powiedzieć to yyyy eeee.
Ale o czym Ty piszesz dziewczyno! Jakie doktoraty, jakie uni? Życie jest ciekawsze niż ślęczenie nad dr, co i tak nikomu nie potrzebne. Uni? Czyli praca za marne parę groszy państwowych? Dajże spokój. Jak będziesz miała siłę przebicia, to Ty pokonasz tych setzerueberow. Oni tylko książki stukają, a tego przecież nikt nie potrzebuje w biznesie, a ludzi myślących. Ma niemiecka baba mi opowiadała, co to rekrutują do firm z tymi bdb i na nic się nie nadają, bo nawet rozmowy po niemiecku nie potrafią przejść, choć takie wspaniałe dyplomy tak wspaniałych uniwersytetów mają. Pomyśl i zmieniaj życie! Ożyj i zwyciężaj! Ave!

Cytat: Baletka
To prawda co piszecie, tylko to jest po prostu niesprawiedliwe i cholernie boli :-( Bo po ukończeniu studiów, to tamci będą mieć lepsze świadectwo, referencje z uni do doktoratu, lepsze szanse na stypendia, ci którym sie to właściwie nie należy- tym seteruber, którzy co mają wykuć wykują na bdb i załatwione,ale jak mają coś spontanicznie po niemiecku powiedzieć to yyyy eeee.
Cytat: Baletka
Bo po ukończeniu studiów, to tamci będą mieć lepsze świadectwo

uczysz się dla siebie, czy dla innych?
dla ocen, czy żeby coś umieć?
Jeżeli myślisz, że pracodawcy patrzą na oceny ze studiów, to się grubo mylisz. Liczy się co umiesz i jakie masz doświadczenie.
PS. Niemiecki to zdecydowanie za mało, żeby dostać dobrą pracę.
Pomyśl raczej o czyś takim jak lingwistyka stosowana - dwa języki dobrze nauczone dają zdecydowanie większe szanse na rynku. Germanistyka to za mało!
Cytat: beobachter
Pomyśl raczej o czyś takim jak lingwistyka stosowana - dwa języki dobrze nauczone dają zdecydowanie większe szanse na rynku. Germanistyka to za mało!

No to żeś się wysilił.
Stara poluzowała łańcuch i teraz nadaje, jak Radio Wolna Europa.
Poluzowała, ale Ty jednak nie luzujesz. Szkoda.
Nigdy nie poluzuję, gdy muszę czytać taki geistiger Dünnschiss! Ach, żal... (d...ę ściska)
Nie ma jak właściwe zwarcie. Oby też intelektualne. Zapodaj zatem więcej czadu, jak go trochę uzbierasz przy odpowiednim zwarciu. Chętnie się tu dotlenimy.
A wracając do dukania, to słówek sporo trzeba się dziś uczyć? Moja baba mi mówiła, że jak czytali na studiach nowele z XIX wieku, to na pamięć trzeba było znać cały przebieg akcji i każdego bohatera opisać. Najgorszy był ten język i dziwne konstrukcje zdaniowe. Coś mi mówiła o Theodorze Stormie i jego opisach landszaftów znad Morza Północnego i tego dialektu, co to nikt nie rozumiał. Wszyscy czytali kopiąc słowniki niemiecko-niemieckie, bo w tych polskich nie było w sumie nic...
Cytat: Baletka
Pomóżcie mi proszę coś zrozumieć-

dlaczego tak jest, że osoby które świetnie z akcentem i płynnie mówią po niemiecku i są aktywne na większości zajęć i na bieżąco się uczą, na egzaminach dostają gorsze oceny od osób, które, przepraszam, ledwo na zajęciach coś z siebie wydukają??? szlag mnie trafia jak widzę coś takiego.Teraz sprawdziłam wyniki ostatniego egzaminu- i osoby najbardziej aktywne mają 3,a te co nic nigdy nie powiedziały przez cały semestr bdb ;/
Chcesz zrozumieć, czy też tylko cytujesz?
Rozumię i napisałam już jedną wielką obszerną odpowiedź - ale nie wiem czemu wyświetlił się tylko cytat, potem edytowałam i znowu wyskoczył mi jakiś błąd!
Teraz udało mi się "przemówić" wpisując to co powyżej w "szybką odpowiedź".
Więc może podejmę jeszcze jedną próbę wyrażenia swojej opinii.

Wersja skrócona odpowiedzi na twoje pytanie Baletko:
Odpowiedź brzmi: syndrom i pokolenie osób ściągających!
Jest grupa a raczej są jednostki, które się uczą przez cały semest i poświęcają na to bardzo wiele czasu, odmawiając sobie jednocześnie wielu rzeczy, na które wówczas tego czasu już nie ma, to są osoby zazwyczaj ambitne, które wybrały te studia bo chciały właśnie tym się zajmować, takie osoby trafiają na egzamin z osobami, które w trakcie semestru mają "ciekawsze" rzeczy do robienia niż ślęczeć nad książkami - ale za to mają "sposób" na sesję - robią masowo ściągi i przy "sprzyjających okolicznościach" przelewają swoje cwaniactwo na papier.
Nie pocieszajcie proszę Baletki, że kiedyś za ileś lat będzie miała szansę udowodnić, że jest lepsza od kogoś kto bazując na nieuczciwości ma lepszą ocenę, bo to jest bo to jest tak jakby Was próbowano pocieszyć, że z waszego konta, na które długo odkładaliście każdy grosz zniknęła kasa i wpłynęła na czyjeś inne konto. Każdy nazwałby to wtedy czystą niesprawiedliwością i tym samym jest sytuacja gdy potocznie uznawani cwaniacy otrzymują oceny nieadekwatne do ich wiedzy i umiejętności.
edytowany przez Xena_1: 09 lip 2012
Rozumię? Po polskiemu też nię? Wię, wię... Jęzuniuuuu... nie masz ferii, czy jak? Lepiej jusz nic nie podejmój.
Nurz w bżóhó.
edytowany przez irkamozna: 09 lip 2012
Cytat: Xena_1
Rozumię i napisałam już jedną wielką obszerną odpowiedź - ale nie wiem czemu wyświetlił się tylko cytat, potem edytowałam i znowu wyskoczył mi jakiś błąd!

Bzdury pisałaś, dlatego nie chciał przyjąć.
No i po co ja się wogóle tutaj odzywałam?
Raz że skrytykowali człowieka za jedną literkę - i trzeba było do tego imię boże wzywać i taką piękną "ekspresję" językową publicznie pokazać.
Dwa, że jak człowiek swój pogląd na temat wyrazi to się dowiaduje, że to są bzdury.
Uwierz mi Tamod - prawda jest czasem bolesna a jak jest niewygodna to nikt się do niej nie przyzna.
Jeśli chcecie się odnosić ponownie do mnie a nie do tematu - to sobie podarujcie jeśli potraficie się powstrzymać, bo ja już tego czytać nie będę.

Einen schönen Abend noch!
edytowany przez Xena_1: 09 lip 2012
Cytat: Xena_1
No i po co ja się wogóle tutaj odzywałam?
To zdanie jest po prostu genialne!
1. Wpis niejakiej baletki był w lutym (to, coś, jakby pół roku temu, c'nie?) A, ty ją nagle uświadamiasz.
2. Ta jedna literka zdemaskowała twój język polski, bo tam jeszcze jednej zbrakło. Sorry, ale to prawda, co podobno boli.
3. Bozia jest chwilowo na urlopie, bo gdyby to przeczytała, to by zagrzmiała!
4. Twój wyrażony przez ciebie pogląd jest faktycznie bzdurą. U mnie to się nazywa "magma słowotwórcza" (zu Deutsch: geistiger Dünnschiss).
5. Do tematu nie maco się tu odnosić.
6. Do ciebie trzeba, bo i tak będziesz to czytać z kapiącą z ust śliną ciekawości. Przecieü czekasz na to lechzend.
Und das macht einen Heidenspaß!
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia