Ja bym raczej zastanowil sie nad poziomem studentow zaocznych na MSU (=magisterskich studiach uzupelniajacych) - niektorzy ludzie tam pisza prace z tak prymitywnymi bledami, ze rece opadaja. Mialem okazje sprawdzac - to bylo okropne. I to sa po czesci ludzie, bedacy nauczycielami niemieckiego.
Natomiast jesli chodzi o "przykladanie sie" wykladowcow = rzeczywiscie, zbytno sie tam nie wysilaja. Jedni jada caly czas na kserowkach, inni kaza pisac prace, ktorych nie sprawdzaja. Ale studiowalem tam pare lat temu i teraz jest kilka nowych osob, wiec moze cos sie zmienilo. Dosyc dobre byly cwiczenia z literatury mgr Jasionek i wyklady dr Olszewskiej z jezykoznawstwa.