Tłumaczenie zdania laikowi :(

Temat przeniesiony do archwium.
Brak wkładu własnego

Wpis zamieszczony (lub przeniesiony) do grupy "Brak wkładu własnego" oznacza, że autor wpisu nie zadał sobie trudu samemu spróbować poradzić sobie z zadaniem lub prośba o tłumaczenie została przepuszczona przez Google Translator. Jeśli ktoś z użytkowników forum ma czas i ochotę może odpisać na taki wpis ale jeśli takiej odpowiedzi nie będzie - nie ma co się denerwować - po prostu nikomu nie chce się odrabiać zadań za kogoś ;-)

Dlatego zachęcamy do własnych prób - szansa na odpowiedź jest znacznie większa.

Proszę o przetłumaczenie:

Ein bißchen ist untertrieben.

Będę wdzięczna :)
Witam! :-)

Ja bym to mniej więcej tak przetłumaczyła:
Troszeczkę to za mało powiedziane.
Troszeczkę to tak skromnie mówiąc.

Hmm, czasownik "untertreiben" jest problematyczny, przynajmniej dla mnie. Znaczy tyle co: zniżać, umniejszać, bagatelizować itp.
Myślę, że to coś Ci pomoże. Pozdrawiam
Witaj Minderit!

bardzo dziękuję za pomoc :*** Dzięki Tobie to zdanie ma sens, bo tłumaczone w translatorze wychodzi głupie :D

Pozdrawiam :)
czasownik jak czasownik, którego znaczenie jest proste, ale nie ma odpowiednika w j. polskim ;)

übertreiben - przesadzać
untertreiben - dokładna odwrotność tego wyżej ;)
Jak to nie ma odpowiednika? odpowiednik jest, nawet nie jeden, ale spróbuj "wbudować" go do zdania i żeby brzmiało do tego po polsku :-)
Jeden czasownik a taki pojemny ;-)
Trochę off topic, ale tak nie do końca :-)

Czasownik "deprecjonować" jest całkiem interesujący i równie "pojemny" jak ten niemiecki u góry. Szkoda tylko, że tak mało znany. Ciekawe czy ktoś może podać jego znaczenie bez sprawdzania w słowniku ;-))
znaczy tyle co untertreiben :)
mniej więcej tak ;-)
Dzięki Mindi :)
od dwóch, czy trzech dni przeczytałem z 50 artkułów na temat spadku złotego i tak się właśnie zastanawiałem, co to jest ta deprecjacja naszej waluty...;) to teraz pytanie, jak jest deprecjacja złotego, to przeciwieństwo tego to...?:)
Z metodycznego punktu widzenia będzie dla Ciebie korzystniej jeśli sam poszukasz. :-) Tylko podziel się proszę wynikami poszukiwań ;-))
przecież mówię, że przeczytałem z 50 artykułów i te dwa słowa się tam bardzo często przewijały ;) więc szukajcie, bo ja Wam zadania ułatwiał nie będę! Polacy, a podstawowych słów nie znaju:p
Polak się zawsze podzieli :|

Co Ty tak dużo czytasz? metamorfoza wiosenna? noworoczna? ideologiczna? ;-)
aprecjacja euro, dolara, etc.. ale wszystko co dobre kiedys sie skończy, ja obstawiam powolna aprecjację złotego..;-)
dzięki ;-)

Muszę zmykać, ale jak macie ochotę, to rzućcie okiem:
http://www.sueddeutsche.de/kultur/353/417119/bilder/?img=0.0

"Błogosławiony ten, który nie mając nic do powiedzenia, nie ubiera tego faktu w słowa"

:-))
tja, wszystko co dobre... postaw się teraz w sytuacji osób, które nie zarabiają w euro:p pół roku temu Euro za 3,2 , dzisiaj blisko 5... dla wyobrażnia: idziesz za pół roku do sklepu, a tam ceny o ponad 50% wyższe niż przed 180 dniami, chociaż Twoje zarobki prawie że nie drgnęły w górę, a może i w skutek recesji poszły w dół ;)
to już dostałaś odpowiedź ;)

a co do Twoich pytań -
1) dobrze znać mechanizmy rządzące światem ;)
2) jak widać to nie znasz moich zainteresowań, bo niby skąd:p
;-) no tutaj to masz rację, ja patrzę trochę z innej perspektywy.. Jeżeli ktoś ma kredyt we frankach wzięty, gdy frank był po 2 zł, to jest dopiero dramat.. mój znajomy wziął tylko 200 tys zł i po kilku miesiącach ma teoretytycznie do oddania ponad 300 tys..
no ale złotówka powinna się powoli umacniać (po tym jak przetestuje 5 zł ;-)))

Jak mawia nasz ex prezydent są plusy dodatnie i ujemne..;-)
Wprowadzić euro i skończy się spekulacja.
tja, dlatego przed wahaniami kursów przy wzięciu kredytu w obcej walucie najlepiej zabezpieczyć się opcjami walutowymi ;) przy 2[tel]zł i dźwigni 50 (pod warunkiem że taką się na opcje da zastosować), to trzebaby zainwestować tylko 4000zł i od razu ma się stałą ratę kredytu (czytaj: bez wahania kursowego). Jak kurs idzie w górę, to teoretycznie płacimy więcej za ratę kredytu, ale zwraca się to nam w opcjach ;)

jak wziął 200tys, to pewnie na 30 lat, czyli z odsetkami ma do oddania z jakieś 350tys (o ile dobrze pamiętam ;) ) + 50% z wahania kursu...
opcje walutowe..;-)))
Maciek, zakładam, że żartujesz.. wystarczy już jak zarządzający finansami w firmach utopili kilkanaście miliardów na spekulacjach walutowych.. chociaż bardziej przez własną bezmyślność..

ps ci co brali kredyt w walucie obcej zakładali dalsze umocnienie złotego..
a co do twoich obliczeń.. w opcje trudno by było przeciętnemu Kowalskiemu się bawić..jedyne co mógłby zrobić to zagrać na GPW w kontrakty na waluty, przy depozycie ok 3000 zł za jeden kontrakt, żeby zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym przy kwocie 200 tys zł musiałby otworzyć 10 długich pozycji na franku, na co trzeba przeznaczyć ok 30 tys zł.. kosztowna zabawa..
Druga ewentualność otwieramy długą pozycję na forexie.. ale to już raczej nie dla przecietnego Kowalskiego..;-)) chociaż w tej opcji wystarczyło by już 4000 tys zł i na ostatnim wzroście kursu cały kredyt mielibysmy za darmo..;-)
no akurat nie żartuję ;) na opcjach idzie się jeszcze łatwiej utopić, niż na kredycie hipotecznym, ale przy 200tys zł na 30 lat kredytu różnica w odsetkach do spłacenia przy kredycie we frankach i złotówkach była jakiś rok temu ok. 50 000 zł :p

kontrakty, opcje, forex, jak kto woli;p ważne, żeby odpowiednią kwotę zainwestować, żeby się samemu nie utopić. I nawet wizja comiesięcznej zmiany odpowiedniej kwoty zainwestowanej w instrumenty pochodne, czy kwoty zainwestowanej na forexie nie odstraszałaby mnie, jeżeli zaoszczędziłbym te 50 000 zł ;) forex z jednej strony fajna sprawa, bo bardzo wygodny, ale z drugiej strony za otworzenie pozycji na złotówce są straszne prowizje... a na kontraktach z kolei dźwignia "tylko" 10 razy, czyli trzebaby sporą sumę zainwestować.

czemu miałbym żartować z opcjami?
jeżeli kredyt wziąłeś we frankach, a spłacasz w złotych, to grasz po prostu na parze frank/złoty , ale w przeciwnym kierunku ;) czyli jeżeli złotówka słabnie, czyli frank idzie do góry, to Ty zarabiasz na opcjach;p
Jak zainwestujesz odpowiednią kwotę, to będziesz zarabiał na opcjach dokładnie tyle, ile tracisz na wahaniu kursowym płacąc ratę kredytu (i niestety też na odwrót - jak kurs pójdzie w dół, Twoja rata kredytu też pójdzie w dół, ale tym razem będziesz musiał dopłacić do opcji). Szczerze powiem, że dziwię się, że w bankach takiego zachowania nie doradzają...

co do opcji i możliwości nabycia przez śmiertelnika zwykłego -
może je wystawić każdy i kupić też każdy, w odróżnieniu od warrantów, które wystawiane są tylko przez banki;p Jak chcesz to możesz z kimś się dogadać, że kupisz od niego za pół roku 10kg ziemniaków po z góry ustalonej cenie - może akurat kryzys dotknie nasze/niemieckie;) rozlnictwo i za rok ziemniaki będą po 10zł za kilogram, a Ty kupisz od niego te 10kg po złotówce za kilogram:p i tu też nie żartuję, bo tak właśnie powstały opcje ;)
>chociaż w tej opcji
>wystarczyło by już 4000 tys zł i na ostatnim wzroście kursu cały
>kredyt mielibysmy za darmo..;-)

Ty już tak nie zachęcaj ludzi do zabawy w takie gierki:p nawet mając odpowiednią wiedzę można zbankrutować:p swoją drogą - swego czasu byłem we Wrocławiu na zajęciach z pracownikiem Xtrade. Przyznał się, że w życiu na forexie 2, czy 3 razy stracił wszystkie swoje pieniądze... i trochę więcej:p powód? zapomniał ustawić stop-losta:p

>raczej nie dla przecietnego Kowalskiego..;-))
wszystko jest dla ludzi, a jako zabezpieczenie finansowe, to moim zdaniem (jak ktoś ma dobry kalkulator do liczenia:p) - zysk bez ryzyka ;)
Ja to wiem, ty wiesz a reszta widocznie nie..;-)

też bez zartów, widzę, że trochę się orientujesz w temacie..;-) siedzę już na tym rynku kilkanaście lat i znam wielu spekulantów, część znałem, bo zbankrutowali..;-)
Grałeś kiedyś na forexie? Nie jest to taka prosta sprawa jak się niektórym wydaje..;-) dlatego nie polecałbym tego jednak przecietnemu Kowalskiemu, chociaż na ty rynku to niekiedy, im mniej sie wie, tym lepiej..;-)
;-)
Grając z xtb to na pewno można zbankrutować..;-)
Na tym rynku bez stop lossa też długo nie pożyjesz.. no cóż.. bez ryzyka nie ma zysku..;-)
>no ale złotówka powinna się powoli umacniać (po tym jak przetestuje 5 zł ;-)))
>siedzę już na tym rynku kilkanaście lat i znam wielu spekulantów, część
>znałem, bo zbankrutowali..;-)

to już wiem, kto jest odpowiedzialny za osłabianie złotego:p
przy okazji - jeszcze do czasu myślałem, że rynek walutowy jest tak wielki i tak płynny, że spekulacje na nim są mało realne (w porównaniu do giełdy, gdzie sztuczne podbijanie kursu, żeby się przy odpowiednim poziomie wycofać trudne nie jest, ale jest za to zakazane)... widać, każdy może się mylić;)

>Grałeś kiedyś na forexie? Nie jest to taka prosta sprawa jak się
>niektórym wydaje..;-
nie powiedziałem, że sprawa jest łatwa, a do tego nie na moje nerwy ;) a do tego potrzebne są dobre nerwy, gotówka i co najważniejsze - przydałaby się wiedza i czas ;) pewnie skorzystam (może i forex:p), jak będę kupował mieszkanie ;)

>chociaż na ty rynku to niekiedy, im mniej sie wie, tym lepiej..;-)
nie tylko na tym:p na giełdzie też można grać na zasadzie - kupuję to, co ostatniego dnia poleciało najbardziej w dół ;) znam takich, to zarobili w przeciągu 2 tygodni 20% (jak jeszcze nie było mowy o światowej recesji), niestety tylko wirtualnych pieniędzy:p A teraz? jedyny mechanizm jaki działa na giełdzie: nic się nie dzieje - giełda idzie w dół, złe wieści z ameryki - giełda idzie szybciej w dół ;)
jedyne pytanie jakie mnie dręczy... ten pracownik, nie będę mówił po nazwisku ;) opierał się wyłącznie na analizie technicznej - ciekaw jestem, co on w obecnej sytuacji potrafi wywnioskować z analizy technicznej...:p
To jest rynek typowo techniczny, z kresek można dużo wyczytać, jeżeli się oczywiście potrafi..
pewnie ostro zarysowane jest, że nasz rząd za chwilę wymieni kilka miliardów euro na złotówki na rynku, chociaż miał to zrobić dopiero po przebiciu 5zł:p
Widać rękę Tuska..:p
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka