Po wakacjach będę chodzić do klasy maturalnej i mam zamiar zdawać język niemiecki na poziomie rozszerzonym. Mam jednak wiele obaw... Boję się, że tak naprawdę to nic nie umiem, że za dużo sobie nawyobrażałam itp... Robiłam sobie tegoroczną próbną i oficjalną maturę w domu, i z rozumienia tekstu czytanego miałam praktycznie wszystko dobrze, słuchanek sobie jeszcze nie robiłam, ale tematy wypracowań uważam za dość łatwe i bez większych problemów pisałam je na odpowiednią ilość słów. Niektórzy jednak odradzają mi to rozszerzenie... Mówią m.in, że koniecznie trzeba chodzić na korepetycje, że rozszerzenie zdają tylko osoby, które umieją dany język perfekcyjnie itd. Ja z niemieckiego mam same 4 i 5, mam też w szkole świetną nauczycielkę, z którą będę mieć 8 godz. niemieckiego tygodniowo - przy takiej ilości zajęć chyba dałabym radę przygotować się dobrze do matury? No i oczywiście zamierzam sama uczyć się w domu - robię to nawet teraz, mimo że są wakacje. Naprawdę zależy mi na zdawaniu tego rozszerzenia, bo na studia, na które chcę iść, bardzo by mi się ona przydała i czuję, że dam radę... Nie oczekuję, że uzyskam 90%, bo do tego trzeba chyba naprawdę bardzo dobrej znajomości języka, ale to 60% chyba już mogłabym zdobyć...
Uważacie, że powinnam zaryzykować? A może maturę rozszerzoną naprawdę zdają tylko ci umiejący dany język prawie perfekcyjnie?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi :)
PS. Wiem, że są matury próbne, na których będę mogła sprawdzić, czy rozszerzenie jest dla mnie, a potem w razie czego zmienić na podstawę, ale jedna matura próbna jest w listopadzie, a druga w marcu - a do lutego trzeba ostatecznie się zadeklarować, więc też nie bardzo jest jak zmieniać...