łyk_kawy!
Dla mnie osobiście ty nie musisz zdawać żadnych egzaminów. Jeżeli już wysyłasz do mnie osobistego posta, to moja dewiza jest taka:
Gdy to wszystko, co tutaj tak pilnie wypisujesz po polsku - napiszesz po niemiecku i do tego zrozumiale (nawet pyskówki! Niemcy też pyskują, ale po niemiecku!) oraz "względnie" gramatycznie, wtedy możemy gadać o jakimkolwiek (!) "wyróżniku". Ten egzamin, to jest prozaiczne odwalanie najprostszych świczeń językowych na zasadzie tabelek z okienkami do zakreślania. Willst du mit mir gehen? Ja/Nein/Vielleicht. Ankreuzen.
Dopiero wtedy, gdy będziesz w stanie się tutaj na forum trochę poprzepychać w niemieckim, wtedy może będzie inaczej. Ale potem nie będziesz miała wcale pietra przed kolejnym egzaminem!
Nie potępiam twojego zaliczenia. Bardzo dobrze, że zaliczyłaś. NIE zaliczyć potrafi naprawdę każdy. Ale pojedź w ciągu tych 2,5 miesięcy wolnego do Frankfurtu nad Menem na trzy dni. Ot, dla jaj! Przenocuj na granicy w Kostrzynie, bo tanio i bardzo fajny hotel Bastion. Potrzep się na zakupach z Niemcami. I przyjedziesz do domu zbłąkana językowo!
Rzuć się na głęboką wodę. Wykorzystaj wolny czas. Oczywiście tylko wtedy, jeżeli chcesz coś mieć z tego niemieckiego poza jakąś oceną w dzienniczku, czy indeksie...