cześć Ania, bardzo cie przepraszam,ze tak długo nie pisałam,ale nie miałam czasu.
W czasie pobytu w polsce spodkało mnie nie coś przykrego. Byłam swiadkiem napadu na bank. Poszłam około 14 wyciągnąć pieniadze z banku. Kiedy podeszłam do okienka ,rabusie wpadli do banku i zaczeli krzycześć stać to napdad. Mieli na sobie czarne czapki i ciemne okulary. W rekach trzymali broń. byli bardzo odwarzni. Byli pewni siebie. Bardzo sie bałam. Było tam dużo ludzi nikt nic nie mówił. Kasjerki były zdenerwowane. Zlodziej krzyczeli,a one kładły pieniądze do worków. Na szczęscie udało mi się zadzwonic na policje. Wszystko się dobrze skończyło. Teraz już nie chodze sama do banku.