opowiadanie...

Temat przeniesiony do archwium.
To była piekna letnia noc. Wlasnie zasnełam gdy nagle zostalam obudzona przez jakiś dziwny odglos
Miałam bardzo dziwny sen, bylam cala mokra i zdenerwowana. Nie wiedzialam czy to sen czy rzeczywistość. Wciąż slyszalam te dziwne odglosy. Starsznie sie balam szczegolnie ze akurat w te noc zostalam sama w domu. wiedzialam ze jezeli nie ja to kto wstanie i pojdzie to sprwadzic. Dziwne odglosy dobiegaly z salonu, kroy byl na dole. W szafce nocnej mialam ze soba gaz lzawiazy tak na wszelki wypadek. Wstalam kierowalam sie w strone schodow. po drodze wzielam jeszcze mojego obronnego psa, ktorego po chwili musialam niesc na rekach. Gdy zeszlam na dol swiatlo nagle zapalilo sie a szelesty i szepty ucichly. Zaczelam isc w strone skad dobiegaly. nagle swiatlo zgaslo i uslyszalam tylko sto lat sto lat... zapomnialam ze na zajutrz sa moje urodziny, a moim znajomi chcieli zrobic mi super niespodzinke :).


mam juz zaczete:

Es war eine schöne warme Sommernacht. Ich war gerade eingeschlafen, als ich plötzlich durch ein merkwürdiges Geräusch geweckt wurde.
Ich hatte furchtbar Traum. Ich Schwitzen...


jezeli ktos chcialby mi pomoc i nie wiedzial by jak akurat to napisac moze zmienc troszke :):):)

DZIEKUJE!!! :*:*:*