Studia dopiero za 2 lata...? ;/

Temat przeniesiony do archwium.
Razem z kumpelą mamy wspólny plan na przyszłosć, za który wiele osób nas potępia ;/ W tym roku zdawalam mature, teraz zamierzam jechac jako au pair do czerwca do niemiec. Zalezy mi zeby dobrze sie nauczyc języka i zdobuć certyfikat, chociaż wole studiować w PL. Następnie chciałyśmy wyjechać do USA jako au pair, dopiero po 2latach zacząć studiowanie.

Jedyny poważny kierunek na jaki mogłabym isć jest Lingwistyka stosowana. W tym roku miałam niewiele % z niemieckiego, zamierzam poprawiać za rok, angieslkiego nie zdawałam.

I teraz mam dylemat... przez te 2 lata nauczyc się perfekt tych 2 języków, poprawić maturę i zacząć studia z rocznikiem 2 razy młodzym ode mnie, czy w przyszłym roku zacząć po prostu germanistyke? (ale zalezy mi na b.dobrej znajomości angielskiego), dodam, że najbardziej chciałabym studiowac polonistykę - ale marne perspektywy....:-(
Mogłabym tez pójsc na polonistyke/ germanistyke a na 2 roku dodać ten 2 kierunek.


Naprawdę nie wiem... warto 'marnować' całe 2 lata?
Na wyjezdzcie jako au pair równiez bede uczestniczyć w kursie angielskiego, ale to tylko 2 h w tygodniu...
Co zrobilibyście na moim m-cu?
Twój pomysł mi osobiście bardzo się podoba. Po pierwsze chcesz gruntownie i komunikatywnie nauczyć się dwóch języków. Masz podejście do języka nieszablonowe. jeśli miałaś mało % z matury to chyba nie ma się nad czym zastanawiać, a co do tych dwóch lat "w plecy" to bym się tak nie martwiła.pozostanie ci znajomośc języka i doświadczenie zagraniczne, które tak modne jest na zachodzie we wszelkich cv i ankietach. Poza tym ileż łatwiej będzie ci się studiowało po pobytach. A chyba chcesz żeby studia były tez dla Ciebie przyjemnością. Jeszcze do tego polonistyka cie interesuje - czyli jesteś odpowiednim materiałem na filologa!
Taaak... nie chce mieć problemów na LS, chociaż w minimalnym stopniu studia mogłyby być przyjemnością,,,
Hmmm, podniosłaś mnie troche na duchu, już zaczęłam wątpić w sens wyjazdu jako 'operka' chociaz jade w tym miesiącu,,,

Tylko, że naprawde juz nie wiem... często słyszę, że rok można sobie jeszcze odpuścić, ale juz na pewno nie 2 lata! i że na pewno po takiej przerwie nie będę chciała wrócić do nauki...

Więc może w przyszłym roku pójść na germanistyke, w kolejnym dołożyc polonistykę-co mnie najbardziej interesuje;/
a po studiach wyjechac jako au pair do usa i wtedy zająć sie angielskim...?
Chociaż LS na pewno byłaby lepszym wyborem - ale żeby się dostać i dac radę, musze koniecznie spędzić te 2 lata za granicą,,,

Ehhh młodość... ;-)
Ollla3, masz wcale niegłupi plan ;)

Ale pamiętaj: przez rok czy dwa nie nauczysz się PERFECT dwóch języków, nawet jednego nie. Oczywiście, wyjazd za granicę stwarza wiele możliwości podszkolenia języka, osłuchania się z nim, szlifowania itd., ale to zależy od osoby jak to wykorzysta. Staraj się więc wykorzystać ten czas jak najlepiej :)

Po drugie: faktycznie, doświadczenie w pracy za granicą będzie twoim atutem przy poszukiwaniu przyszłej pracy. W dzisiejszym świecie wymaga się od młodych ludzi po studiach doświadczenia, więc tak czy siak trzeba coś robić przed albo w trakcie studiów, żeby mieć potem łatwiej.

Studiuję germanistykę (po wakacjach będę na II roku) i mogę ci powiedzieć, że jest mnóstwo osób rok (rzadziej dwa lata) starszych. W większości są to właśnie dziewczyny, które zaraz po maturze wyjechały pracować jako au-pair. Zazwyczaj ułatwia to studiowanie, ale znam też taki przypadek, że była au-pair'ka wyleciała ze studiów... i to nie na własne życzenie, po prostu stwierdzili, że dzieczyna ma za duże problemy z językiem... mimo, że super dogadywała się z Gastfamilie. Więc widzisz, pobyt zagraniczny to nie wszystko, wszystko zależy od człowieka, jak to wykorzysta :)

Summa summarum jest sens wyjazdu jako au-pair'ka, nie ma nawet o czym gadać!
Powodzenia :)
Jezeli naprawde ten czas dobrze wykorzystasz, to nie bedzie to zmarnowany czas. 2h kursu jezykowego na tydzien wcale nie musi byc malo. Wazne jednak, zebys nie wpadla w srodowisko au-pair´ek z polski, bo wtedy bedziesz najczeesciej uzywac polskiego. Dlatego wybierz koniecznie rodzine rodowita (niemcy i amerykanie) i staraj sie o to, zeby niemeicki i pozniej angielski stal sie twoim jezykiem, ktorym sie poslugujesz na codzien.

POWODZENIA!
I jeszcze jedno: samo przebywanie w Niemczech i rozmawianie z Niemcami nie wystarczy żeby dobrze zdac mature. Niestety, większośc egzaminow jest tak ulozona, że w duzej czesci sprawdzają wiedzę teoretyczną, której nigdy bys nie uzyła w konwersacji. Musisz wziąć ksiazki przygotowujące do matury i po pracy sie z nich uczyc. Ktoś powinien sprawdzac Twoje wypracowania (czy nie robisz bledów, za ktore odejmą Ci punkty, czy trzymasz sie formy, czy ujęłaś zagadnienie z wielu perspektyw itd.). Po takim wyjezdzie na pewno podszkolisz slownictwo, rozumienie ze sluchu, rozumienie tekstu czytanego. Ale egzamin to rowniez gramatyka oraz wypowiedz pisemna (i ją sugeruje opanować jak najlepiej, bo to ponad 30% punktow z egzaminu).

Polecam Ci programy do nauki slownictwa typu Supermemo czy Profesor Klaus/Henry oraz sluchanie przeroznych audycji, do sciagniecia w internecie np. ze stronki www.englishtips.org (zakladka BBC Radioshows). Ja rozne programy czy sluchowiska wypozyczalam takze z biblioteki, polecam serię wyd. Edgard, np. Idiomy I phrasale do sluchania. Dzieki tej metodzie poswiecisz malo czasu na nauke, a coś zawsze w glowie zostanie.
Dzięki!!:-) tak wiem jak wygląda matura, miałam na niej 70%-rozszerzona, ale to nie jest wystarczająco by iść na językowy kierunek studiów i bez problemów sobie z nimi radzić... Tak...musze zabrać ze sobą troche repetytoriów maturalnych...

Dzięki, pozdro!
No i kurs jezykowy może tez cos pomoże...
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Życie, praca, nauka