>osoby, które chcą się czegoś nauczyć określane są mianem kujonów..
typowe zjawisko w gimnazjum - słabsi nie pojmują, że ktoś może być zdolniejszy od nich ucząc się nawet mniej od nich. I nie chodzi tutaj o to, czy ktoś się chce czegoś nauczyć czy nie, bo w gimnazjum prawie nie trzeba zaglądać do książek.
>reszta, ich zdaniem "lepsza" uważa wszystko za bezsensowne i patrzy na wszystko
>lekceważąco..
idąc krok wstecz wynika, że zaliczam się do tych gorszych nie mających ochoty się niczego nauczyć?:p
>Ciągłe ironizowanie, typowe dla
>pewnego wieku, chociaż niektórym tak juz zostaje na dłużej..
ja bym to nazwał buntem przeciwko systemowi edukacji. Na przykładzie liceum. Człowiek chce dobrze zdać maturę, żeby dostać się na studia. W momencie, jak wie z czego będzie zdawał maturę i co chce robić w przyszłości, celem staje się skupienie na przedmiotach, z których zdaje się maturę. Tak więc jak ktoś ma biologię, historię, czy 5 języków obcych w trzeciej klasie liceum, to czemu się dziwić, że ma je w głębokim poważaniu, jak z nich matury nie zdaje? ;-) Wystarczyłoby zmienić system edukacji tak, żeby w trzeciej klasie mieć tylko te przedmioty, z których zdaje się maturę w wymiarze dużo większym, niż obecnie i każdy byłby zadowolony.
Zaraz pewnie znajdzie się sugestia, że należy iść do technikum, a nie do liceum. Tak, ale po technikum ma się mniejsze szanse na dobre zdanie matury ;)