Hej,
ja tez po zrobieniu w PL licencjata wyjechałam do DE.
Bewerbowałam sie na magistra.
Zaliczyli mi parę semestrów, także zaczynałam od 4 lub 5 (nie pamiętam juz dokladnie).
Z jednej strony to jest fajne, bo nie musisz zaczynać od początku, ale z drugiej strony, jak wchodzisz na ten 4 czy 5 semestr z innymi, którzy od początku studiują, nie jest za łatwo. Niektóre seminaria to ciągłość z poprzednich semesterów itp. Także nieraz siedzisz tam i nie wiesz kompletnie o co chodzi.
No i trzeba było robić jeszcze jeden Hauptfach lub 2 Nebenfaecher. Także z jednym było się "do tyłu"....
Nie na wszystkie kierunki jest nabór od zimowego semestru.
To juz trzeba się na Uni dowiedzieć.
Teraz jest Bachelor. Myśle, że cos by ci tam uznali.
DAF albo DSH musiałam robić. Może na niektórych Uni starczy świstek, że masz lic. z germ. Na "moim" Uni wszyscy, którzy mają auslaendische Abitur, musilei zdawać DSH lub DAF. Ale po krótkiej rozmowie po niem. w Pruefungsamcie moglam eksternistycznie zdawać pisemny (dla papieru) i z ustnych byłam zwolniona.
Kursy są na poszczególnych Uni. Wtedy taki kurs kosztował 250 Euro (w tym juz było za egzamin, kurs trwał 2 tyg. codziennie). Ja płaciłam tylko 50 Euro za egz.
W PL dużo moich znajomych po licencjacie robiło inne kierunki jak germanistyka, np. turystyka, ekonomia, pedagogika...