Niektórzy np. idą na psycholigwistykę magisterską, bo tam przyjmują po neofilologiach. Albo też na europeistykę. Ostatnio słyszałem, że w modzie jest łączenie czegoś z ekonomii i filologii. Ale chyba najpopularniejsza jest translatoryka. A do Niemiec też warto, bo tam teraz pezproblemowo uznają polski licnecjat. Tylko utrzymać się trzeba finansowo, no chyba, że ktoś ma właśnie stypendium :-)