Ja kończyłam wszystkie studia na świecie i tutaj mogę odpowiedzieć,że:
- nic nie trzeba zdawać (bo i po co, skoro i tak wszystkich przyjmują?)
- studia wyglądają do bani, bo latają tylko Japanesen bez jaj
(nie ma przedmiotów, nie ma kolokwiów, nie ma nic - to są studia, durniej być nie może)
- wszystkie wykłady odbywają się w nie specjalnie określonym języku.
Ogólnie: tylko wyjść za mąż, dać się zaciążyć i mieć dużo "Grześków" w domu.
Alles klar?