W większości transakcji koszt towaru wraz z przesyłką pokrywa kupujący. W transakcjach między firmami zazwyczaj przyjmuje się, że zleceniodawca pokrywa koszty swojego banku, zaś zleceniobiorca swojego. Jednak w obrocie prywatnym to nie funkcjonuje. Jak się nie zaznaczy opcji: prowizje i opłaty pokrywa to potem ktoś może mieć pretensje, że na jego konto nie wpłynęła cała kwota. Jak zaznaczam opcje: prowizje i opłaty pokrywa nie ma żadnych skarg, przeważnie piszą maile, że dana kwota jest na koncie. Odnośnie waluty to zaznaczam konkretną walutę (np.EUR), a bank przelicza kwotę z PLN na EUR według danego kursu. Opłaty pobierane np. przez mBank są dosyć korzystne i bez względu na przelewaną kwotę wynoszą 5,00 PLN, a kwota prowizji jest już zależna od wielkości przelewanej kasy. Wynosi od 20,00 PLN przy małych kwotach i 40,00 PLN przy poważniejszych (mój znajomy przelewał coś koło 800,00 PLN i pobrali także prowizję 40,00 PLN). Broń Boże PKO BP, bo Ci poważnie łupią swoich kontrahentów. Mi się zdarzyło, że prowizje i opłaty obu banków uczestniczących wyniosły więcej niż wartość transakcji.
Może to taniej wychodzi, jak się ma rachunek walutowy, ale pewnie niewiele osób go posiada i jednak banki robią przewalutowanie transakcji.