Witam.Pisałem już tutaj podobny temat, no ale mimo wszystko niektóre sprawy dalej nie dają mi spokoju.Przedewszystkim, zwracam się tym postem do osób które uczyły się w Polsce, a puźniej wyjechały na naukę do Niemiec.Otóż, każdy kto uczył się w polsce, wie że poziom jest no........conajmniej ciężki ;] Zadania domowe, stałe pytania, ciężki materiał, itp..Jednym słowem, młodzież u nas nie ma życia.Od kuzyna w Niemczech, zdążyłem dowiedzieć się już tyle, że na maturę, nietrzeba przychodzić w garniturze (:D).Ze swoich źródeł wiem że jeżeli są tam zadania domowe, to nie są obowiązkowe(gdyż niemożna za nie dostać ndst).Pytań przy tablicy również nie ma.Wiadomo że w UK, niemożna siupnąć.Tam młodzież ma najwiekszy luz na całym świecie.To teraz pytanie do OBEZNANYCH w temacie.Jak bardzo nauka w Niemczech jest prostsza, od tej w Polsce.Powiedzmy że na profilu informatycznym, mam dość nauki o wojnach, filozofach, tkankach, i stałego stresu tym czy nauczyciele przepuszczą mnie do następnej klasy(gdyż powiem szczerze, mam wielkie ambicje, lecz małe chęci).
Pozdrawiam wszystkich serdecznie^^