Po przeczytaniu ostatniego wpisu też nie mogłam się opanować, żeby tu czegoś nie napisać, sorry.
Ja zgadzam się z osobą o nicku "nickt". Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.. Nie wydaje mi się, żeby pisanie tutaj podobnych postów (mam na myśli Marikę) miało sens. Jakiej porady mają udzielić Ci forumowicze? Trzeba się zastanowić czego się tak naprawdę od życia oczekuje, domyślam się, że chodzi Ci o dzieci i że "czepiasz" się każdej szansy, żeby im pomóc. To jest zrozumiałe...
"Prosze nie krytykujcie mnie,a kto moze niech podzieli sie drogocennymi wskazowkami naprawde zycie w Polsce samej z dziecmi mnie przytlacza." A w Niemczech sytuacja radykalnie się zmieni? Czy Niemcy to kraj mlekiem i miodem płynący?
Z góry przepraszam za następne zdanie, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś ma w swojej ojczyźnie problemy, to będzie miał je też gdziekolwiek indziej na świecie. To są moje takie luźne uwagi, nie znam Twojej sytuacji i nie chciałabym się do niej też odnosić, bo to nie jest odpowiednie miejsce do tego.
asienka02: "kobieto masz racje jedz tam i niech dzieci ida tam do szkoły, moze one beda miały lepsza przyszłosc i nie bede sie tak jak ty meczyły"
Co oznacza dla Ciebie "lepsza przyszłość"? i czy wyjazd za granicę rozwiązuje wszystkie problemy?
"Bez odbioru"
Pozdrawiam