Szkoła niemiecka. Język

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 39
poprzednia |
Dzień dobry.

Otóż mam 18 lat i kończe 2 kl. Technikum Ekonomicznego. Za jakieś 5-6 miesięcy wyjeżdżam do Niemiec z rodziną. Nigdy nie miałam styczności z językiem Niemieckim, korepetycje zaczne dopiero za jakiś tydzień. Z tego co już słyszałam, zostane cofnięta, a pierwsze pół roku- rok w nowej szkole będzie dla mnie cięzki.

Chciałabym wiedzieć czy jest tu ktoś taki kto miał podobną sytuację , że wyjeżdżając nie potrafił nic odnośnie języka iii ogólnie jak dał sobie radę? Jak wyglądał pierwszy dzień w szkole , czy ktokolwiek mówił tam po angielsku , ile czasu zajęła komuś nauka języka będąc tam oraz zaklimatyzowanie się w tej całej sytuacji? Jak to wygląda z testami w szkole? Odnośnie lekcji , czy dorazu będę rzucona na głęboką wodę ze wszystkimi przedmiotami?


Będę wdzięczna za odpowiedz :)
Witam

Otóż ja byłam w prawie identycznej sytuacji
Tylko ja miałam 17 lat i skonczylam I klase technikum ekonomicznego :)
Jestem tu juz ponad pol roku.

Hmm, jesli chodzi o szkole to niewiem jak bedzie w Twoim przypadku, bo mozliwe, ze wysla Cie na zwyczajny Sprachkurs poniewaz jestes juz dorosla. Tutaj osoby w Twoim wieku (moim tez) koncza szkole piszac mature, takze wiele osob mi mowilo, ze jestem juz za stara zeby tu chodzic i powinnam isc do szkoly dla doroslych. Ale jakos tak wyszlo, ze zostawili mnie w tej szkole i mysle, ze bede tu do matury ;)

No i wszystko zalezy od szkoly, bo nie kazda szkola ma klase dla obcokrajowcow. Ja miałam farta bo w mojej szkole jest wlasnie taka klasa i to sie nazywa Förderklasse. Chodzilam tam z osobami w róznym wieku i wielu narodowosci, tam przyuczyłam się tak tylko zeby umiec cos powiedziec, czyli nie za wiele i dali mnie około 2 tygodni temu do normalnej niemieckiej klasy (czyli jestem na swiezo :p)
Mam kolezanke polke w klasie i ona powiedziala, ze jak przyszla do normalnej klasy to dopiero tam nauczyla sie mowic. Oczywiscie tak jak ja nic nie rozumiala ale z czasem nauczyla sie po prostu ze sluchu, i teraz po okolo pol rocznym czasie mowi naprawde dobrze.

Co do angielskiego to uwazam ze ponad polowa nauczycieli w tutejszych szkolach zna angielski i zawsze gdy nie umialam czegos zrozumiec mowili wlasnie w tym jezyku.
Ale angielski jest tu na wysokim poziomie jak na nasz wiek :/ ja w Polsce mialam oceny 4 i 5 a tu nauczyciele j.angielskiego mowia mi ze nie mam zadnych szans.
Ja musze sie tu uczyc 2 j.obcow i mam polski (w de organizuja tu takie jakby egzaminy z j.polskiego- za pare dni wlasnie mam; i wtedy masz go zaliczony jako jeden jezyk obcy) a drugi jezyk moge sobie wybrac... :) np. hiszpanski, wloski itd :)

Co do testow w szkole to tu jest swietnie!
W naszym wieku jestes tu juz na Oberstufe czyli takie klasy dla osob blizej matury jakby;)
Przedmioty sobie wybierasz sama jakie chcesz, tak jak w amerykanskich szkolach, np. chemia albo biologia, historia albo geografia itd.
Nie ma tu kartkowek takich jak w polsce, o niezapowiedzianych nie ma mowy. Zadnych odpowiedzi ustnych na ocene, ale aktywnosc na lekcji jest wazna... Tylko raz na jakis czas sa klausury czyli jakby sprawdziany, ktorych terminy znasz juz na poczatku roku... Ogolnie jest tu duzo luzniej, bezstresowo...

Ja bede do konca roku tylko 'patrzec' jak wyglada na normalnej lekcji. A od przyszlego roku zaczne ta klase jeszcze raz i bede juz normalnie oceniana, pisac klausury itd.

Duzo by opowiadac, jesli masz jakies pytania jeszcze to Ci pomoge :)
Ja gdy wyjezdzalam tez mialam wiele pytan, zmartwien... Wiec rozumiem :) i w miare wiedzy i mozliwosci Ci pomoge.
Pozdrawiam, Justyna :*
Aha i wiele tez azlezy od Landu w ktorym mieszkasz, tzn. wojewodztwa w niemczech. Niektore landy roznia sie tu drastycznie, w sensie, ze sa calkiem inne reguly szkolnictwa...
Jestem bardzo wdzięczna , za te informacje , ale chyba jeszcz kilka pytań mam :)
Otóż ... napisałam , że mam 18 ... ale skończe je dopiero w listopadzie , a od września uczęszczałabym do szkoły. Czego sie uczyłaś w tej klasie integracyjnej ?? oprócz języka niemieckiego , jakie przedmioty miałaś ? W gimnazjum wybiera się przedmioty , które chce sie zdawać na maturze ? ile jest tych przedmiotów w gimnazjum , których się uczysz badź wybrałaś ... i po ile godzin ? Zadania domowe są ? A umiałaś już coś języka jak tam pojechałaś ? Pierwszy dzień w szkole ? Stres był ? ogółem byłaś tam na początku sama ... bałaś się , załamywałaś albo myślałaś, że nie dasz rady ?

Ja wybieram się do Lahr Schwarzwald, więc narazie nie wiem jak z tym landem tam wygląda.
Ogólnie co sądzisz o niemieckiej szkole ?? I życiu tam? Jest lepiej niż w Polsce?
Cytat: maaniia
Ogólnie co sądzisz o niemieckiej szkole ?? I życiu tam? Jest lepiej niż w Polsce?
A dlaczego to w Polsce miałoby być tak źle? Czujesz to? Jakby to miało być według ciebie? Nic nie robić i dostawać za to same piątki, czy co? Nie rozumiem.
Dlatego najpierw zapytałam o przedmioty. Ja nie tewierdze , że za nic nie robienie tam będę miała same piątki...

Ogólnie Polski system nauczania , jest nieco inny niż w Niemczech (?). Tu musze zdać wszystkie 16 przedmiotów + uczyć się dodatkowo na obowiązkowe przedmioty maturalne np. j.Polski , j.Angielski , matematyka (podstawa lub rozszerzenie) + dodatkowy przedmiot. Jęsli nie zalicze tych 16-nasty przedmiotów , do matury mnie nie dopuszczą.Więc musze się przykładać do wszystkiego + szczególnie do przedmiotów maturalnych ... tylko kiedy znaleźć na to wszystko czas... Polskie szkoły mają przedłużony czas nauczania i nie ma niestety odpowiedników niemieckich szkół. W Polsce mam brak jakiejkolwiek motywacji do tego , aby się edukować. Myśle , że jest to spowodowane Polityką Państwa , a raczej jej brakiem.
Ja tam bym się do niczego nie przykładał. Siedziałbym tylko na dyskotekach, albo wgapiał się w niebo i oglądał chmurki. jasen! Skąd mam wziąć na to czas. Przecież muszę kupować klamoty, czatować, gadać z koleżankami, wyspać się, pogadać z kimś. A, że do roboty nie muszę chodzić, to nie mam na nic czasu. Ja tam bym się do niczego nie przykładał. Rozdziawiłbym gębę i czekał, aż mi gołąbki do gąbki wpadną, bo przecież nic nie robić to dostatecznie dużo roboty, jak na młodego obywatela. A potem, jak mi już wszystkie piątki na maturze do dzioba wpadły, to ktoś za mnie powinien pracować, rodzić dzeici i doprowadzać męża do stanu trzeźwości. A kiedy ja mam sobie wtedy kupować nowe buty? A w Niemczech to hulaj dusza - piekła nie ma!. Nic nie musisz, ale wszystko możesz. Nie zaliczysz? No, to nie! W najgorszym razie dostaniesz soziala albo HartzIV. Aby umrzeć - za dużo, na życie za mało. I co co sę rozchodzi? Po kiego się w ogóle uczyć?
maaniia - nie widzisz, że ty chrzanisz duby smalone?
Hmm... No ja mam takie przedmioty(wybrane przeze mnie):
-geografia
-niemiecki
-wloski
-wos ale glownie sprawy ekonomiczne
-filozofia
-pedagogia
-sport
-plastyka
-matma
i chyba na tyle. Godzin nie ma duzo, np. matme, polityke, niemiecki, geografie mam tylko 3razy w tygodniu i chyba wszystko tak 2-3x na tydzien:) w klasie integracyjnej uczylam sie tylko niemieckiego- dostalam ksiazke i musialam ja robic:)
Ja juz umialam podstawy gdy tu przyjechalam tzn. mam na imie, pochodze z itd... cczyli nie za wiele;) hmm, u mnie w szkole zadania domowe sa ale nieczesto i tylko nauczyciel z matmy je sprawdza ;p

Pierwszy dzien w szkole...
Oczywiscie, ze byl stres chcialo mi sie plakac bo musialam isc tam sama, myslalam sobie ' a co jak czegos nie zrozumie? Wszyscy beda sie ze mnie smiac bo nic nie umiem... I inne mysli.
I chyba kazdy tak mial... Szczerze mowiac to Ci obcokrajowcy byli dla mnie bardzo mili, bo oni tez byli niedawno w takiej samej sytuacji, tez mieli stracha. Najgorzej bylo jak juz szlam do niemieckiej klasy bo duzo sie naczytalam i nasluchalam, ze tu jak nie masz markowych ciuchow, dobrych kosmetykow, bogatych rodzicow to jestes nikim ;/ i szczerze musze sie z tym zgodzic...
Moja kolezanka niestety nie miala super ciuchow i w pierwszy dzien wysmiali ja jak ona sie ubiera ;/ ja na szczescie nie mialam takich problemow, ale widzialam ze non stop sie na mnie gapia i cos mowia wiec mieli sie widocznie do czego doczepic...
I w pierwszy dzien nikt do mnie nie podszedl zeby spytac jak mam na imie :( do teraz ikogo nie poznalam bo nie mam na tyle odwagii, prawie nic nie rozumiem co gadaja ;p

Oczywiscie nie chodzi o to zeby Cie nastraszyc, bo naprawde trzeba sie tylko przyzwyczaic:) uczyc sie trzeba ale kazdy ma taki okres proby wiec jest czas na przyswojenie jezyka i poznanie nowych osob:) ta moja kumpela ktora jest juz tu dluzej ma teraz duuuzo znajomych i nie narzeka :) jest lzej niz w Polsce... Gdy ja chodzilam tam do szkoly zawsze mialam stres przed odpowiedzia ustna, kartkowka itd. tu tak nie ma, idzie sie do szkoly bezstresowo... Gdy nauczysz sie jezyka juz calkiem bedzie ok :) na wszystko trzeba czasu...
...i checi, musisz bys silna by przetrwac te poczatki. Nie zawsze jest latwo ale za to sie to oplaca.
Aha i jesli planujesz pozniej studiowac to tu jest o tyle lepiej, ze duzo kierunkow jest sponsorowanych przez panstwo takze nie trzeba sie martwic jak uzbierac na semestr, a slyszalam nawet, ze niedlugo maja wprowadzic sfinansowania na wszystkie kierunki :)
zochama --> Otóż , chciałam tylko rady , jakiś wskazówek , odpowiedzi na dręczące mnie pytania , a nie wykładu, który tak naprawde jest mi zbędny.
Ogółem twoje nastawienie do poszczególnych tematów jest nietaktowne, piszesz jakby cały świat ci nie odpowiadał, wieczne pretensje.
Miło , że udzielasz się w dyskusji , ale za bardzo to mi nie pomogło.
justynka13579 --> Bardzo Ci Dziękuję za pomoc. Myślę , że jak będę miała jeszcze jakieś pytania moge śmiało pisać ?? Chciałam pisać na Prywatne wiadomości , ale masz zablokowane.
Nie ma za co:) pisz smialo... No wiadomosci mam tymczasowo zablokowane, niewiem czemu...
Pozdrawiam :)
Cytat: maaniia
ale za bardzo to mi nie pomogło.
Wcale się temu nie dziwię.
justynka13579 ->> Powiedz mi prosze jeszcze , czy każda lekcja jest w innej klasie ?Miałaś jakąś rozpiske czy pytałaś gdzie iść? iii musze wybrać 9 przedmiotów , których będę się uczyć tak ?
A najpóźniej o której kończysz lekcje ? (pytam dla porównania )
Jak bylam forederklasie to mialam w jednej sali.Ale teraz juz musze chodzic po klasach. Oczywiscie dostalam plan z nr sali i nazwiskami nauczycieli, dzien przed pierwszym diem w normalnej klasie poszukalam gdzie te klasy sa zeby mi bylo latwiej ;) hmm, niewiem czy dokladnie 9 czy mniej czy wiecej ale okolo tego :) lekcje przewaznie koncze po13 ale np. w srode koncze przed 17 ;p
Ale sa tu takie przerwy w lekcjach np ze masz 3 lekcje, potem dwoch nie masz wiec mozesz jechac na chwile do domu i znow przyjechac na reszte ^^ ale to naprawde zalezy od szkoly... :) roznie to jest.
Aha i gdy jestes w gymnasium lekcja trwa 45min, ale w realschule lekcja trwa 60min. ;/
Aaaa ... powiedz mi jeszcze ... jak przyszłaś do szkoły to nauczyciele wiedzieli , że nie bardzo rozumiesz język i się dopiero uczysz? Raczej cie nie pytali... ?
Hmm, domyslam sie, ze chodzi Ci o to jak przyszlam do niemieckiej klasy (Regelklasse) ...
A wiec czesc nauczycieli mnie znala z widzenia i pamietali ze bylam w forderklasie, ale niektorzy mnie widzieli pierwszy raz i nagle w polowie roku sobie przyszlam do jakiejs klasy wiec prosili, zebym sie przedstawila... Wiec mowilam jak mam na imie, ile jestem w de i ile sie ucze niemieckiego. I zawsze musialam podkreslic ze jestem uczennica bo wygladam powaznie i wszyscy mnie brali za studentke na praktykach :D ale to taki moj maly komentarz na rozluznienie rozmowy ;)

Tak jak juz mowilam, tu nie ma odpowiedzi ustnych. Ja na tych lekcjach nic nie rozumiem i nauczyciele wiedza o tym. Niestety tu na lekcjach czesto pracuje sie w grupach, a logiczne ze nauczyciel niepowie mi: 'siedz tu sama i nic nie rob' wiec musialam z innymi SIEDZIEC w grupie, to dopiero jest dla mnie krempujace bo siedze nic nie mowie...

Ale naprawde nie masz sie czym martwic, bedzie napewo dobrze :)
Ja mam slaby i delikatny charakter a udalo mi sie to wszystko przezwyciezyc ;)
a duzo tu jest osob po 10 lat w takiej sytuacji jak my i sobie radza, to czemu ma sobie nie poradzic dorosla kobieta ;) jesli chcesz moge Ci podac gg jesli masz prywatne pytania.
A, co to forderklasa?
No taka klasa, w której obcokrajowcy ucza sie niemieckiego.
aha... a może Foerderklasse?
Dobrze było by mieć cię pod ręką heh jeśli chodzi o informacje, więc jeśli byś mogła mi napisać twoje gg będę bardzo wdzięczna :) Bo na forum różnie bywa... ty znikniesz , albo mnie storna zniknie i już nie będę miała z kim korespodnować :)
Dziękuję za komplement. [gg]
edytowany przez zochama: 14 mar 2011
justynka13579--> Dobrze było by mieć cię pod ręką heh jeśli chodzi o informacje, więc jeśli byś mogła mi napisać twoje gg będę bardzo wdzięczna :) Bo na forum różnie bywa... ty znikniesz , albo mnie storna zniknie i już nie będę miała z kim korespodnować :)
maaniia- moj nr [gg] . Do uslyszenia
zochama- nie, dokładnie Förderklasse
aha? Co ty nie powiesz?
Wiesz już jaka jest różnica między forder... a förder...? Czy jeszcze nie? Niczego ciebie w tej klasie nie nauczyli, bo za dużo było przerw, c'nie?
A wciskasz mani smalone bzdury cały czas, c'nie? Ona się jeszcze nie zna i bierze każdą bzdurę od ciebie za dobrą monetę. Nie wstydzisz się sama siebie, że takie pierdoły ludziom wciskasz? A trzeba brać kapcie w worku w niemieckiej szkole? Czy można chodzić w polskich trampkach? Ludzie! Puknijcie się!
edytowany przez zochama: 14 mar 2011
zochama -> wieć przedstwa mi realia życia i szkoły w Niemczech ...
więc przedstaw mi realia życia i szkoły w Niemczech* (poprawka)
A dlaczego mnie tak osądzasz zochama?
Ja jej nie pisze bzdur, tylko piszę jak jest w moim przypadku.

Zauważyłam, że wielu ludzi tu osądza innych, a sami nie potrafią nic napisać żeby pomóc drugiemu.
I sama powinnaś się wstydzić, za głupie osądy.
I nie życze sobie takich tekstow w moim kierunku!
Jak się z czymś nie zgadzasz, to napisz swoje zdanie a nie pisz jacy są inni i czego się mają wstydzić.
Hah, reszte komentarzy pozostawię dla siebie :D
Najpierw naucz się edytować twoje wpisy. Masz na to 10 minut.
Ja nie jestem przedstawiaczem. Ty wierzysz jeszcze każdemu głupkowi, co ci bzdury wciska.Zostań ty lepiej w Polsce. Wyjdź za mąż i bądź szczęśliwa.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 39
poprzednia |

« 

Brak wkładu własnego