jeszcze coś dopiszę..
niem. też mnie co dziwota rozumią. nie wiem jaki czynnik się ku temu przyczynia.. przecież jak to bojek napisał "wątpię, że cię jakikolwiek przedszkolak by zrozumiał", jakoś mi się to nie pokrywa z praktyką. bo mam na codzień do czynienia z ludźmi powyżej 20 lat. czyli jest to młodzież i ludzie starsi. fakt, nie mam zbyt dobrze rozwiniętej mowy, ale jak ktoś do mnie mówi, rozumiem. odpowiadam często tak jak mi na to moje słownictwo pozwala. ale mniejsza o to.
zabawnie przynajmniej jest, jak od czasu do czasu popieszę sobie, moim genialnym słownictwem polskim. pewnie macie niezłą padakę tam, nie dziwię się, ale też i nie mam za złe. i tak mało kto takie teksty wielkościowo duże, czyta. sama bym się zanudziła, czytając takie brednie. dziwne jest to, iż mnie jeszcze bostonka nie atakuje. bo przecież dla niej to, aż zacytuję "Chyba że to byłby jakiś psychicznie chory niemiec albo niemiec z turcji lub z polski, gdzieś ze śląska albo spod lublina", tak by mówił. nie wiem szczerze, co na to odpowiedzieć. chyba nic, bo i po co.
a bojek mi nie chce dalej przetłumaczyć tekstu, tego co o jego osobie napisałam. ale ja nie chciałam, aby go w jakikolwiek sposób urazić. chodziło mi tylko o to, abym w końcu zobaczyła jak ten niemiecki wygląda. przecież on umie niemiecki.
ok, pośmialiśmy się, hahaha.. teraz kąpu-kąpu i lulu i paa aaa..