Polak Niemiec 2 bratanki

Temat przeniesiony do archwium.
Warto aby ten artykuł:

http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=379410

przeczytali niektórzy na tym forum, niektórzy mający pod skórą skryty nacjonalizm.
Nasze wzajemne relacje są naprawdę dobre!
Co prawda uczę się teraz 2 lata angielskiego ale z niemieckiego, który znam lepiej nie zamierzam rezygnować.
Jestem pewien, że w ten kierunek należy inwestować (chociaż Niemcy będą musieli się przyzwyczaić, że już nie jesteśmy takim ubogim bratem i to my tam możemy też coś wnosić).
Jeżeli chodzi o naukę języka to warto się uczyć każdego. Ale czy niemiecki jest kierunkiem, w którym trzeba iść?! W to akurat wątpie, chyba że chce się tam wyjechać. Teraz lepiej jest znać rosyjski, węgierski. Pracodawcy poszukują specjalistów ze znajomością właśnie tych języków. A to dlatego, że kiedyś prawie każdy znał rosyjski, a współpraca z krajami byłego bloku wschodniego była berdzo ożywiona. Teraz wszyscy uczą się angielskiego i barkuje speccjalistów do współpracy na rynkach wschodnich.
Stwierdzenie, że możemy coś wnieść do Niemiec (oprócz wartość czysto kulturowych i naszych specjalistów) jest wysoce błędne. Niewiele jest polskich firm mogących inwestować pieniądze w Niemczech i tam je zarabiać. Poza IT i niektórymi gałęziami handlu i przemysłu.
W ostatnim zdaniu totalnie sobie zaprzeczyłeś!

Polskich firm konkurujących w Niemczech jest coraz więcej.
No właśnie z branży IT - wysoka technologia, spożywcze, usługowe.
Obecnie jeszcze nie jesteśmy tam niewiadomo kim ale to się zmienia.
Zwłaszcza, że przesocjalizowana gospodarka niemiecka traci na znaczeniu (jeszcze to kolos ale na glinianych nogach).
dzis radzilabym baczniej przygladnac sie nie niemieckiemu, a indyjskiemu i chinskiemu panstwu...
I tu się z tobą zgodzę. To tam przez ostatnie lata panował największy rozwój i jeszcze przez długi czas tak zostanie.
jednakże większość ludzi nie chce tam mieszkać, bo jest za duża różnica kulturowa.
Wcale sobie nie zaprzeczyłem. IT to tylko jedna z gałęzi, w której polacy w Niemczech i tak nie maja nic do powiedzenia, a to że są konkurencyjne wynika ze stawek i cen, tylko dlatego się tam utzrymują, a i tak mają znikomą część rynku. Skoro uważasz, że możemy tyle wnieść to co? Nadal jesteśmy o wiele słabsi gospodarczo. Stwierdzenie, że Niemcy chylą się ku upadkowi jest bzdurne. Oczywiście jest tam gorzej niż było, ale głównie dla nieudaczników liczących na łatwe pieniądze z socjalhilfe. Polacy mogą mówić, że Niemcy stoją na glinianych nogach bo nasz wzrost gospodarczy jest wyższy niż ich. Ale tylko i wyłącznie dzięki unijnym pieniądzom (w tym Niemieckim) i nieco bardziej otwartemu rynkowi. Poza tym wzrost PKB o 1,6 w Niemczech itak oznacza więcej niż 4,6 w Polsce. Jak narazie to oni dokładają do naszej gospodarki, a nie my do ich. Kiedyś może będzie inaczej, ale my, na szczęście, raczej tego nie doczekamy.
No nie opowiadaj takich rzeczy!
Bilans wymiany handlowej polsko - niemieckiej jest na korzyść Niemiec.

Niemcy do nas nic nie dokładają!

A jak kogoś to boli to niech pamięta, że jest przykład europejski: Wielka Brytania i Irlandia. za Irlandię jeszcze kilkanaście lat temu nikt by 5 groszy nie dał. teraz to Brytyjczycy (my też, zgoda) tam jeżdżą do pracy.

Jeszcze dane z ostsnich miesięcy z internetu (nie sprawdzałem ale tak napisano)

1.)Polacy najwięcej pracują w Europie
2.)Polacy najmniej piją w Europie (najwięcej w Niemczech i Luksemburgu)

Mój brat z Monachium śmiał się ze mnie jak to ostatnie mu przytoczyłem ale to badania tak mówią i nie badania polskie.
Oczywiście kultura pracy i kultura picia jest u nas pod psem!
Czas pracy nie ma znaczenia. To ze jest duzy nie jest absolutnie powodem do dumy. Liczy sie wydajnosc i skoro opierasz sie na zrodlach internetowych, powinienes bez problem znalezc odpowiednie infromacji. Przy okazji proponuje zapoznac sie troche z teoria, na pewno przyda sie przy prowadzeniu tego rodzaju dyskusji.

Podobnie sprawa ma sie z PKB, nasz wzrost (mozna by prowadzic dywagacje do sposobu obliczania) jest oczywiscie wiekszy poniewaz to my gonimy Europe a nie odwrotnie. Jest wysoki bo zaczynamy z komparatywnie niskiego poziomu. Chiny itp maja od wielu lat okolo 10% wzrostu, czy to znaczy ze ich gospodarka od tego czasu jest silniejsza od gospodarki USA? Chyba nie, PKB to magia politykow...

Polskie firmy radza sobie coraz lepiej na niemieckim rynku. I nie jest to tylko Orlen i nasze Solarisy na berlinskich ulicach. To takze cala gama firm odziezowych i spozywczych, polskie firmy zaznaczaja swoja obecnosc nawet w najwiekszych centrach handlowych, to ze nie kazdy zdaje sobie sprawe z ich rodowodu to juz inna sprawa.
"Chiny itp maja od wielu lat okolo 10% wzrostu, czy to znaczy ze ich gospodarka od tego czasu jest silniejsza od gospodarki USA? Chyba nie, PKB to magia politykow..."

W ciagu osttanich 10 lat gospodarka Chin rozwinela sie do tak wysokiego poziomu, ze juz w niedalekiej przyszlosci z latwoscia doscignie taka potege jak USA. Gospodarka Niemiec, choc wciaz jest kolosem, stoi dzis na slomianych nozkach... To na wschodzie rozwija sie potega.
nie prawda.Chiny zaczynaja od zera szczegolnie na prowinci, wiec nie ma problemu miec wzrostu 10 procent sztuka jest go utrzymac przez 20 lat!zreszta w chinach ludzie zarabiaja 30 centow na godzine a w USA jest placa minimalna 7 dolcow!WIEC NIEMA CO POROWNYWAC Z USA1
Drogi czlowiecze, poczytaj wiecej. Zainteresuj sie tematem. Nie bylo mowy o taniej sile roboczej, o ktorej Ty wspomniales, a ktora przyczynia sie niebywale do wzrostu gospodarczego tego kraju.
co ci po wzroscie jak zarabiasz grosze, tylko ekonomisci maja radoche,
Na tym to wszystko polega! Przecietny chinski robotnik ma tylko jeden dzien wolny w miesiacu. Pracuje caly bozy dzien. Oczywiscie, ze ekonomistom jest zupelnie obojetne, jak wyglada zycie tych ludzi. Chinskie glowy panstwa sa na tyle egoistyczne i na tyle w gospodarce i zysku swym zapatrzone, ze przestal ich dziwic widok ludzi na skraju wyczerpania po ciezkiej pracy. Ale wlasnie to, jak tania sila robocza w Chinach panuje, i jak za cholernie male pieniadze caly swiat moze kupic wszystkie rzeczy przez male chinskie raczki stworzone, wzrasta sila gospodarcza tego kraju! Z kosmosu tego nie wytrzasnelam. Polecam poczytac nieco w tym temacie...
jaacek! Nie zrzynaj znawcy bo to właśnie Ty nie masz o gospodarce pojęcia!

Napisałem przykład Anglii i Irlandii. To dobre porównanie dla Polski i Niemiec (pragmatyczna Anglia i Niemcy, katolickie i konserwatywne Polska i Irlandia).

Wzrost gospodarczy w procentach ma znaczenie i jak się goni to się i dogoni!
Wzrost jest właśnie powodem do dumy. Wspomnę Szwecję, która była 100 lat temu bardzo biednym krajem...

Słaba kondycja gospodarki niemieckiej (podobno ostatnio jest trochę lepiej dzięki chadekom) wcale w Polsce nie cieszy.
Gdyby była lepsza to i Polska rowijałaby się jeszcze szybciej.

Taki kretyn i zdrajca jak Schröder... ale to już inna bajka
Oczywiscie, kazdy moze miec swoje zdanie. I to jest bardzo dobre. Szanuje Twoje ale chyba pozwolisz mi rowniez pozostac przy moim.

Nie musze zgrywac znawcy, jest ich dosc w telewizji i prasie. Dzisaj praktycznie kazdy wypowiada sie jako ekpert gospodarczy. Czy to w mediach czy na forach, z prezentowanych dywagacji najlepiej jednak wyciagac wlasne wnioski.

Nie wiem dlaczego od razu mnie zaatakowales ze nie mam o gospodarce pojecia. Widac masz zadatki na takiego "wiejskiego medialnego eksperta". To wlasnie oni od krytyki poprzednikow zaczynaja swoje wypowiedzi.
To Ty napisałeś: "Przy okazji proponuje zapoznac sie troche z teoria, na pewno przyda sie przy prowadzeniu tego rodzaju dyskusji"
Więc w domyśle zarzuciłeś mi niekompetencję bo o jaką teorię chodziło?
Ja przytoczyłem argumenty.

Szanuję Niemców ale w D... im właził nie będę !
Młodym się nie chce pracować, gospodarczo tracą na znaczeniu i co tu pienia uwielbienia pomogą?
Napisalem tak bo blednie stwierdziles, ze miernikiem wartosci pracownika jest czas pracy a nie efektywnosc. Skoro jestes takim wyksztalconym teoretykiem ekonomista to chyba dostrzegasz bezsens takiej tezy.

Co do Niemiec problem ma glebsze dno. Mnie osobiscie (pokrotce rzecz ujmujac)przeraza zalew tureckich (i innych roznokulturowych) imigrantow... Podobnie jak cala Europe.
W latach 2000 do 2007 wydajność pracy w Polsce wzrosła o 42% natomiast płace tylko o 6%.
O wartości pracowników przekonały się Wielka Brytania i Irlandia.
Niemcy oczywiście zostawiły sobie ograniczenia (jak piszesz zalew kolorowych to może oni takich wolą - więc niech nie narzekają).

Co tam, Polak - Niemiec i tak 2 bratanki ;-)

Na poziomie prywatnych znajomości jak najbardziej prawda!
zgadzam sie w stu procentach.
i dodatkowo stwierdzam: ostatnia wypowiedz bardzo mnie ucieszla:
moja opinia wyrazona po mesku :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka