Jak to wykorzystać, że mieszka się na granicy. Bo jakoś dotąd jak nie musiałem (jakieś sporadyczne zakupy) to unikałem nawet czasem przypadkowych rozmów z Niemcem. Bo to jest właśnie taki paradoks.No ale jak słyszę ten słowotok to nie mogę. Ale to jest tak, że jak ktoś jest nie obyty wśród ludzi i mało komunikatywny w języku ojczystym to trudno, żeby nawijał po obcemu. Trochę nie kumam Polaków, którzy tam pracują i z nimi się jakoś dogadują a nie potrafią poprawnie odmienić zaimka osobowego-na zasadzie
maine Auto und daine Farrad-to jest ich ko-mu-ni-ka-tiv. A ja muszę wytężać swój wrażliwy słuch, żeby wyłapać co autor mana myśli...coś zrozumiem, czegoś nie...w ferworze rozmowy nie ma czasu na dłuższą analizę...wiem, znowu wychodzę na niemotę.
Heniekh do dzieła.
?
edytowany przez klemens001: 08 gru 2015