Do Niki8818,
Droga Niko, mogę powiedzieć i to dużo, ale nie widzę najmniejszego sensu, zwłaszcza, że się kompletnie nie rozumiemy. Jak dla mnie to rzucanie grochem o ścianę (to, co Ci wspólnie tutaj próbujemy wytłumaczyć). Ty i tak czekasz, aż ktoś głupi się zgłosi i zrobi za Ciebie zadanie. Pozwolę sobie w tym miejscu na chwilę prywaty. Ja też studiowałam zaocznie i pracowałam, dodatkowo robiłam milion różnych rzeczy, też musiałam robić zadania, na przedmioty, które nie były moją specjalnością, ale prawie zawsze się wyrabiałam z moimi obowiązkami. Kwestia podejścia do życia, do siebie, do innych, a także kwestia szacunku do życia, do innych i do siebie.
Wątpię, że tu jeszcze zaglądniesz, ale gdyby jednak, to chciałam Ci powiedzieć, że do tej pory nikomu tu nie „bluzgałam” - przytaczając Twoje słowa. Dodatkowo słowo „bluzgać” oznacza przeklinać, używać niecenzuralnych słów, dlatego wskaż mi proszę miejsce, gdzie mogę się dopatrzyć wulgaryzmów w Twoją stronę. Nigdzie też nie oceniałam Ciebie…
A to, że przeczytałaś parę gorzkich słów prawdy na temat swojego zachowania, to jakoś tak wypływa właśnie z odezwy na Twoje słowa…
P.S.
Do wszystkich:
ostatni raz udzielam się w tego typu żałosnych dyskusjach… jak dla mnie to jest bez sensu – przekonywanie kogoś, kto szuka tylko zaczepki… jestem tu w innym celu.
Jeśli ktoś poczuł się urażony moimi słowami, przepraszam, ale kiedy tak czytam je po raz drugi, wcale nie widzę tych moich „bluzgów”…