jedzonko

Temat przeniesiony do archwium.
Co to znaczy po polsku??Nie pisałam umlałtów w śniadaniu itp.

In Deutschland fruhstuckt man meistens dunkles Vollkornbrot. Dazu nimmt man Kase, verschiedene Wurstsorten. Sonntags gibt es schon man Eier. Wer sich gesund ernähren will, isst Musli und Obst. Gefruhstuckt wird vor die Schule zwischen bla bla bla., spätestens bla. Meistens versucht die Familie zusammen zu fruhstucken.

In Deutschland isst man zum Fruhstuck

Man isst in Deutschland relativ früh zu Mittag.
Das Mittagessen ist die Hauptmahlzeit des Tages und besteht meist aus Gemüse und Fleisch. In katholischen Gegenden isst man freitags kein Fleisch, stattdessen aber ein Eiergericht.

Wie der Name schon sagt, handelt es sich um eine kalte verschiedene Brotsorten, Wurstaufschnitt. Manchaml reicht man etwas HeiBes, wie eine Suppe.
Niech mi ktoś odpisze
chcesz zeby ci to przetlumaczyc?
w tekscie jest pelno bledow...
Tlumacze ci pierwsza czesc, dalej poradz sobie sam. Masz slownik? Czy po prostu ci sie nie chce?

W Niemczech na sniadanie je sie pelnoziarnisty chleb. Do tego bierze sie ser zolty, rozne rodzaje kielbas. W niedziele sa juz jajka.
Kto sie chce zdrowo odzywiac, je musli i owoce. Przewaznie rodzina probuje wspolnie jesc sniadanie.
to ja skoncze

W niemczech je sie obiad stosunkowo wczesnie. Obiad jest glownym posilkiem w ciagu dnia i skladaja sie an niego warzywa i mieso. w katolickich zakatkach niemiec w piatki nie je sie meisa, zamaist tego potrawe z jajek.

dalej sa takie bledy ze sam nie wiem o co chodzi :]
Nie ma błędów tylko ni pisałam umlałutów w wyrazie fruhstuck/t/en/
aaa juz wiem

ze jak sama nazwa mowi chodzi tu o rozne rodzaje chleba i wurstaufschnitt (sorry nie jem miesa nei znam sie na tym nie wiem co to), czasem starcza cos cieplego, jak zupa


ale co w tym zdaniu pierwszym robi kalte to nie wiem, wybilo mnie to
nie wcale tylko blad na bledzie i bledem pogania skad to masz tak z ciekawosci ?:)
Jeśli w zdaniu będzie coś takiego np zamiast "są" pasuje jest tzn. że tych produktów było kilka ( omijałam te które znam) i zdania też niektóre omijałam w tekście dlatego nie wszystkie mogą do siebie pasować.
a ja czasem sobie kupuje Wurstaufschnitt , to chyba po prostu kielbasa w plasterkach
spytalem sie mamy ona mowi ze to jest kielbasa szynkowa pokrojona (?)
vor der Schule
np. pierwszy blad gramatyczny
Nie mowi sie "Ich frühstücke Brot czy cos innego "(jesli sie myla, to mnie oswieccie)
ewentualnie:
Zum Frühstück gibt es Vollkornbrot.
Zum Frühstück isst man Vollkornbrot.
*Sonntags gibt es schon man Eier = 2 podmioty w zdaniu pojedynczym,
dalabym
... gibt es Eier.
Tak, masz rację: wędlina w plasterkach :-)
Całe zdanie brzmi tak:
In Deutschland fruhstuckt man meistens dunkles Vollkornbrot oder Brötchen.
Sonnstags gibt es schon mal Eier.
No przecież tak mam w podręczniku no.
a poza tym samstags gibt es eier raczej ;) tzn tak bylo u mnie ;)
to mal a man jest znaczna roznica
Chcesz oswiecenia, no to proszę ;-)
Gegen Morgen regnet es kurz. Ich frühstücke Brot und Wurst aus Singapur und trinke einen Kaffee für 2 $ dazu.
Urywek z bloga w internecie... :-)
Umgangssprache.., oder?
:-)
Sama sie też oświeciłam :-)
mnie tudziez :)
In Deutschland fruhstuckt man meistens dunkles Vollkornbrot oder Brötchen.
W Niemczech je się na śniadanie pełnoziarnisty, ciemny chleb lub bułkę.
no wlasnie, juz wiem, eklerko...
w miedzyczasie mi wywalio posta (brrr!)
znalazlam forme
Was frühstückt man?
wiec adekwatnie pewnie mozna :
Ich frühstücke Brot...
troche dziwnie mi to brzmi,
ale coz, NIemka nie jestem, wiec nie zawsze moge polegac na moim "Sprachgefühl":(
co było u Ciebie? Hahaha.... :-)
:)

no normalnie caly tydzien na sniadanie jadlo sie co sie sobie samemu zrobilo a w sobote zawsze gerald laskawie rano gotowal jajka dla wszystkich :)
a umiał gotować jajko na miękko? Oni chyba w D nie bardzo potrafią tak ugotować jajko, za to we Francji.... ;-)
Marlena to chyba potwierdzi :-)
w niemczech nic nie potrafia ugotowac :> a juz zwlaszcza tam gdzie ja bylem, ciagle jedzenie z zamrazarki :> jedyne co robili tak sami z siebie to mozarella (aaale mi wysilek) albo hinduska zupa marchewkowa (?) przypominajaca marchwianke jaka moja babcia gotowala jak maly bylem i rozwolnienia dostalem.......
:-D
we Francji tez jedza gotowe i chemiczne, a jak cos jest domowej roboty, jakis placek, czy chleb czy kielbaska, to ceny sa zabojcze!
I tez nic nie potrafia gotowac... i czesto chodza do restauracji.
A na sniadanie jedza wiecznie cos slodkiego, konfiture, croissant.
Raz jadlam sobie kanapke na uczelni, okolo 9 rano i wystawala mi z niej szynka, to caly rok sie zlecial i dziwil, jak to mozna jesc szynke na sniadanie....
eh...
jak bylam au pair, to rodzina tez sie dziwila, ze jem jajko lub wedline lub ogorka konserwowego (kiszonych nie znaja) na sniadanie... a najbardziej to nie mogli uwierzyc, ze jem surowa kapuste kiszona i mowili dzieciom, zeby nie jedli, bo ich brzuch bedzie bolal)))
Niemcy sa chyba troche bardziej podobni do Polakow, jesli chodzi o przyzwyczajenia jedzeniowe. We Francji np. do 12.00 na miescie mozesz zjesc tylko jakies slodkie ciastka, w Mc Do zadnego hamburgera ci nie sprzedadza, itp.

POzdrawiam
Mowie o Strasbourgu, bo wiadomo, ze w Paryzu to pewnie troche inaczej...

A jak sobie pojedziemy czasem do Niemiec(mamy 10 minut samochodem) z moim facetem, to rano w knajpce i jajeczko sadzone i wedlinke mozna zjesc.
We Francji tego nie ma, nikt by nie kupowal, (no chyba , ze ja)))
Poza tym nie dawniej jak wczoraj, jemy sobie sniadanie z facetem: ja :bagietka, zolty serek , rzodkiewka, a facet :bagietka+ dzem...

ah, no i we Francji prawie nie mozna kupic bulek, takich zwyklych buleczek, a w Niemczech do wyboru do koloru...
Znam te śniadanka. Identycznie jest w Szwajcarii. Ja szokowo zmieniam sposób odżywiania się, jak mi się "zwala" rodzinka z Bazylei. Żadnych wędlin rano! Bardzo małe ilości. Dżem, czekolada Nutella, ser z dziurami... Po takich ćwiczeniach żywnościowych doszłam już do tego, że rano nie chcę już jeść wędlliny. Hmhm...całkiem, całkiem...
Dużo wcześniej, gdy mówiono, że w Polsce jest bieda, to Szwajcarzy mi powiedzieli, że w Polsce sie nie je tylko żre ;-) No bo chciałam ich kurcze ugościć i w lodówce było dużo wędlin, miesa, torcik... >:-(
Hahaha... omal nie spadłam z krzesła. Jak ja jestem u nich, to już wiem co będę jeść :-) Na szczęście jestem raczej niejadkiem i nie przepadam za suto zastawionym stołem, jak to jest u nas w zwyczaju ;-)
Poza tym mój małżonek urodził się we Francji w Mondeville w pobliżu Caen i przyjechał do PL jak miał 8 lat (chodził tam szkoły). Pamięta wiele z tamtejszych zwyczajów w sposobie odżywiania się ;-)
noooo w moim w domu w polsce tez tak jest ze na sniadanei raczej musli z mlekiem albo cos slodkiego. w ogole tez nie ma u nas jakichs swiatecznych stolow jak to bywa u neiktorych moich ciotek. raczej skromnie bo nikt nie ma czasu sie w gotowanie bawic dlatego nietrudno mi bylo sie w niemczech przyzwyczaic :P a polacy czasami naprawde zyja dla jedzenia.....
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa