Trudna decyzja -wyjazd do Niemiec

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 49
poprzednia |
Ciesze sie,ze znalazlam to forum. Byc moze, dzieki Wam uzyskam troche cennych informacji o zyciu w Niemczech.Dawno temu, jako 20latka jezdzilam do Niemiec do pracy, nawet chcialam zostac, ale wybralam Polske. Potem byly studia, praca i coraz mniej myslalam o wyjezdzie. Minelo sporo czasu, prawie 20 lat,mam przyjaciela, z ktorym planujemy slub. Moj przyjaciel pracuje w Niemczech od kilku lat. Wynajmuje tam mieszkanie. Szukal pracy w Polsce, ale zarobki sa tu, jakie sa, i dlatego woli zyc w Niemczech. Czeka mnie w przyszlym roku podjecie trudnej dla mnie decyzji.Kocham mojego faceta i chce byc z nim. Tu w Polsce,mam stala prace,w budzetowce w oswiacie,spokojne zycie, czasem wrecz nudne.
Wiem, co mnie czeka w Niemczech, praca fizyczna,opieka nad kims, sprzatanie.
Jednak chcialabym zachaczyc sie na jakis kurs, zwiazany z opieka i wychowaniem, moze jakies studium. Mam certyfikat, teraz robie kurs Mittelstufeprüfung.
Chcialabym pogadac z kims, kto bym moze w podobnej sytuacji do mojej i sie odwazyl na wyjazd, poszedl za glosem serca.
Chetnie pogadam z ludzmi z okolic Frankurtu nad Menem.
Pozdrawiam
I.
Jako obcokrajowiec w niemczech musisz byc 200% lepsza od niemca, jezyk znac na bardzo bardzo dobrym poziomie.Niestety w niemczych obcokrajowcy sa postrzegani jao cos troche gorsi obywatele
Podobnie postrzegani sa obcokrajowcy w Polsce
Nie Amerykanie, oni sa inna kategorja! ;)
> Jako obcokrajowiec w niemczech musisz byc 200% lepsza od niemca
> Niestety w niemczych obcokrajowcy sa postrzegani jao cos troche gorsi obywatele

Znowu ten pesymizm!!! Jak ja tego nie cierpie!!!

Przeciez ta kobieta ma wyksztalcenie i zna w miere jezyk. Dlaczego ma sobie wyobrazac pobyt w niemczech w najgorszym swietle i czuc sie jak gorszy obywatel? Mom zdaniem zalezy wszystko od siebie samego „Jak sobie poscielisz tak sie wyspisz”. Jak sie nie ma ambicji, predyspozycji i w Polsce sie jest dziadem to w Niemczech (ogolnie za granica) nic sie nie zwojuje - a juz na pewno nie z takim nastawieniem:

> praca fizyczna,opieka nad kims i sprzatanie.

Nie twierdze, ze wyjazd za granice to pestka. Jezeli jest przemyslany, dobrze zorganizowany i ma sie odrobine szczescia, to nie musi byc w ogole zle...

To tyle.....
Ich kann mich unter deiner Aussage nur noch unterschreiben!
:-)
Jesli pracodawca bedzie mial do wyboru ja albo muller to wybieze muller! To nie ma nic wspolnego z uprzedzeniami - to sa fakty!
Rosjanie tez musza w polsce wiecej pokazac niz polacy zeby dostac prace-chyba ze mniej zadaja za godzine!
Zdaje sobie sprawe, ze nie siade za biurkiem. Wiem,ze decyzje bede musiala podjac wylacznie sama. W Polsce mam prawie 18 lat pracy w zawodzie. Zyje jak wiekszosc ludzi w naszym kraju. Zastanawiam sie, czy warto przekreslac to, co mam i zaczynac wszystko od nowa? Nurtuje mnie tyle spraw zwiazanych z Niemcami.
Czy w wielu prawie 40 lat jest sens wyjezdzac? Czy moze wyjechac na pare lat i wrocic? Chcialabym,zeby moje decyzje byly dobrze przemyslane, dlatego tu jestem i czytam Wasze uwagi.
Witam Cię
ja też będę mieszkała we Frankfurcie myślę,że już po Nowym Roku.Skąd jesteś?
Chętnie bym Cię poznała.
klio
Zastanow sie prosze, bo zycie w Niemczech to dla x>=40 lat bedzie na pewno nie latwe. Moze masz racje, jak popracujesz pare lat i wrocisz do domu. Jak sie wszystko wyrowna, place, ceny, itp. nie ma sensu w Niemeczech zaczynac od zera. Moja rada bylaby taka, ze jedziesz do Niemiec na pare lat, uczysz sie prawdziwego zycia, jezyka (musisz jakis kurs odwiedzac - sama sie nie nauczysz, chyba ze zle). I majac takie pewne doswiadczenie i poszezone horyzonty, znajdziesz wszedzie prace w Polsce.

Pozdrawiam!
to prawda. przede wszystkim język musisz znać bardzo dobrze, żeby dostać jakąkolwiek pracę. nie tylko nie siądziesz za biurkiem, ale możesz mieć problemy ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy.
ivonn68 nie sluchaj bzdur co ci pisza jezeli chcesz i masz ambicje to jestes mile widziana w niemczech mam kolezanke ktora bez zadnej szkoly nauczyla sie perfekt mowic i jest po 40stce i w tej chwili ma bardzo dobra prace i jest szczesliwa
Wojtek, nikt nie pisze tutaj o "bzdurach".
Kazdy pisze z swojego doswiadczenia!
Jak juz to Ty piszsz "bzdury"! Twoja kolezanka jest jedna na tysiac, jak ma bardzo bodra prace.
Poza tym NIKT z nas nie mowi perfekt po niemiecku. Nawet ludzie po studiach, chyba ze jako male dzieci albo Teenager wyjechaly do niemiec. Ale nie oboby starsze. A akzent tez nalezy do jezyka!!!!

A poza tym nie moge sobie wyobrazic, ze kobieta bez jakiejkolwiek szkoly ma "dobra" prace - moze dla TEJ osoby, jest to "dobra praca", poniewaz przez caly czas sprzatala gdzies albo myla tylki starym niemca.

Prosze nie pisz tutaj "bzdur". Nie jestesmy z ksiezyca!!!!
POWIEM tak: Nikt nie czeka na POLAKOW w NIWMCZECH.
Klio85 jestem z opolskiego. Jesli masz ochote, pisz na maila: [email]

Jesli chodzi o moj prawdopodobny wyjazd do Niemiec, to nie jade tam za chlebem, a za mezczyzna. Nie zamierzam, i mam nadzieje,ze nie bede musiala korzystac z opieki spolecznej. Interesuje mnie strona socjalna, ubezpieczenie, skladki emerytalne itp. Slyszalam o tzw. samozatrudnieniu. Nie wiem, czy to dobry pomysl? Nie mam pochodzenia, moj facet tez nie ma. Ale jest cenionym fachowcem.
Znalezienie pracy na Nachodzie jest loteria i trzeba miec odrobine szczescia.
Boje sie tylko,zeby mi psychika nie siadla. Jestem dosc wrazliwa na odbior innych mnie jako Polki.
Trudna decyzja.. zwlaszcza gdy ma sie prace i juz lata do emerytury leca. Ja bym chyba jechala. Tez planuje wyjazd ale dopiero za 2 lata. Mieszkalam juz w Niemczech i jednak uwazam, ze zycie jest tam o wiele ciekawsze i jest wiecej mozliwosci. Mieszkalam wlasnie pod Frankfurtem am Main! Fajne miasto.. bardzo duzo obcokrajowcow..!
Nie wiem skąd większość ma takie przykre doświadczenia.
Ja pracuję w wielkim zakładzie który ma swoje fabryki na całym świecie. Na jednej zmianie na produkcji jest nas około 50 osób. Rodowitych Niemców tzw. "Mullerów" jest 3. reszta to ludzie z rosji, turcji, grecji, bułgarii, rumuni, polski, włoch, węgier, francji, byłej jugosławii itd....
Nie myjemy dup starym niemcom. Na 3 grupie podatkowej netto zarobek jest około 2100 euro, zależy od miesiąca.
Liczy się to co sobą reprezentujesz i co potrafisz robić. Prawda jest taka że rodowici niemcy mają 2 lewe ręce do pracy a jak im za ciężko robić to wolą iść na arbeitslos.
Jeżeli masz ambicję i odrobinę dobrej woli i optymizmu to na pewno ci się uda.
Chcialabym,zeby mi sie udalo. W polsce pracuje w szkole, ucze dodatkowo mlodsze dzieci j. niemieckiego, ale wiecej w tym zabawy, piosenek itp niz prawdziwej nauki.Mialam kiedys kurs w niemieckim przedszkolu. Mam materialy, z dziecmi sie dogaduje i raczej w tym kierunku szukalabym pracy. Nie wykluczam podnoszenia kwalifikacji, a wlasciwie nauki jezyka. Niemieckiego uczylam sie 8 lat, z przerwami i mam "smykalke" do jezykow, tylko leń we mnie siedzi;-)
Moj facet ma, z tego co mowi, ok 17 euro na godz. brutto.Nie wnikalam nigdy ile dostaje na reke. Pracuje na 3 zmiany. I ciezko mu dostac urlop, bo od mojego faceta duzo zalezy na produkcji.Przynajmniej tak mi mowi.
Nigdy nie bylam od kogokolwiek zalezna. W Polsce mam mieszkanie,samochod, podrozuje raz w roku zagranice, jakos zyje i sobie radze.
I mam dylemat,wiem,ze zyskam przyjaciela, meza, ale strace poczucie innego bezpieczenstwa,zawodowego.
Dziekuje,ze tu piszecie.
Witaj, jesli znasz jezyk chcesz zaczynac wszystko od poczatku to jedz.Napewno nie bedzie latwo to ci mowie na wstepie.Z praca tez nie jest kolorowo zacznijmy od tego ze bez slubu nie bedziesz mogla pracowac w de.No chyba zeby bawic sie w szukanie pracodawcy i zalatwianie pozwolenia ale to trudna i dluga procedura.Praca w szkole odpada bo w niemczech trzeba dodatkowo robic jeszcze jakies kursy wiec odrazu bys nie mogla zaczac pracowac.Lepsze przedszkole moim zdaniem nie wiem jakie jest zapotrzebowanie na przedszkolanki wiec nic ci w tym zakresie nei pomoge.17 eur brutto -jesli on jest kawalerem lub rozwiedzony mieszka sam to ma na reke jakos z polowe mysle ok 10 eur.Jesli ebdziecie po slubie to zmieni mu sie grupa i bedzie miec wiecej.Ja mam 22 lata i nie umielam jezyka jak przyjechalam tutaj do narzeczonego-niemca .W polsce zostawilam rodzine,przyjaciol .Wszystko trzeba zaczac od nowa .Jesli ja bym byla juz starsza mysle 35-40 lat to zostalabym w Polsce majac to wszystko co ty juz masz ja nic nie tracilam bo mieszkalam z rodzicami i nei pracowalam .Do czasu jak nie znajdziesz sobie pracy bedziesz skazana na jego laske i nielaske .Przemysl wszystko moze on by do Polski przyjechal?Czemu ty masz wszystko zostawiac a nie on? Przeciez nie zarabia jakis kokosow zeby bylo warto zostac w de.Pa
ivonn68 mam podobny dylemat i zaskakujaco podobny zyciorys do twojego ;)tez czeka mnie ta decyzja
gina, moze porozmawiamy, skoro mamy podobny dylemat;-)?
Powinniśmy podzielić ludzi, tak jak to robią mieszkańcy Chin: na Chińczyków i na Amerykanów (a że Polscy i Amerykanie to ta sama rasa, to zaliczamy się do tych "lepszych" ;) ). A na poważnie, nie wydaje mi się, żeby obcokrajowcy zarówno w Niemczech, czy Polsce, byli aż tak dyskryminowani.
No hej! A więc pokrótce: prawie dwa lata temu jako 29 latek wyjechałem do Niemiec własnie za głosem serca. Zostawiłem w Polsce dobrą pracę (ponad 3000 tyś, netto), przyjaciół no i kawał życia. Moja druga połowa była już w Niemczech ok 5 lat i miała dobrą pracę (zarobki ok.3000 tyś euro w prywatnej firmie). Jechałem bez żadnej znajomości języka niemieckiego...skończyłem kurs językowy, na który uczęszczałem przez 7 miesięcy codziennie (i to jest jedyna metoda na szybką naukę języka. Inne nieregularne kursy nie mają najmniejszego sensu).Wszystko zależy od Twoich ambicji. Jeżeli jedziesz do Niemiec i jesteś skłonna pracować jako sprzątaczka w prywatnych domach, czywiście na czarno, to pewnie coś tam znajdziesz. Jeżeli jednak nie masz obywatelstwa niemieckiego, nie znasz super języka a masz ambicje na lepszą pracę to zapomnij. Starałem się podjąć pracę i zawsze słyszałem: "nie dziękujemy". A po krótkim czasie uwierz mi będzie Ci już tylko gorzej bo będziesz miała dość siedzenia w domu i myśli, ze ktoś Cię utrzymuje...Ja od dwóch dni jestem w Anglii i teraz tutaj będę szukał szczęścia. Muszę się odbudować psychicznie po dwóch latach bez pracy...Jednak nie żałuję mojej decyzji o wyjeździe, i że stało sie tak jak się stało bo wiem, że bardziej bym żałował gdybym nie wyjechał...Jeśli chodzi o życie to nie ma co porównywać. Jeżeli Ty będziesz miałą pracę i Twoja druga połowa to żyjecie sobie na poziomie, którego w Polsce wiele ludzi nie zna...Powodzenia! Do odważnych świat należy!!!
Czesc Bizzar

Masz dopiero 30tke, wiec jeszcze sporo przed Toba. Ja mam juz za soba prawie 18 lat stazu pracy w jednym miejscu, z czego 10 na kierowniczym stanowisku. Musze powiedziec, ze mnie wlasnie to kierownicze stanowisko rozczarowalo, bo nikt mojej pracy nie docenil. Sama zrezygnowalam z dalszego bycia dyrektorem i zaczelam prace na nizszym stanowisku, bez stresu, z wieksza iloscia wolnego czasu i niewiele mniejszymi pieniedzmi.
Nigdy nie bylam bezrobotna, od razu po szkle dostalam prace, wiec nie wiem, co to jest byc bezrobotnym, nie miec pieniedzy, byc zaleznym od kogos.
Moj niemiecki pozwala mi dogadac sie w stopniu podstawowym, moze i srednim.
Nie mialam dawno okazji rozmawiac z rodowitymi Niemcami. Nie mam pochodzenia, zreszta nigdy nie interesowalam sie tym, czy je mam. Czasami mam dosc monotonii mojego zycia, jedna praca, to samo mieszkanie od lat,te same znajomosci, moje domatorstwo. Teraz mam szanse zalozyc rodzine,zmienic otoczenie i zaczac nowe zycie w wieku 40 lat. Ktoras z kolezanek powiedziala mi kiedys, ze tu zastanie mnie starosc, ze jeszcze tylko kilkanascie lat i emerytura. I miala duzo racji.
Nie wiem dokladnie, co moge robic w Niemczech, mysle o jakims kursie typu robienie tipsow. Jedyne, czego moze mi byc zal, to zostawienie najblizszych, psa, stracenie pracy,ktora dawala mi jakotakie poczucie bezpieczenstwa.
Moj przyjaciel ma firme, wynajmuje tam mieszkanie,nie narzeka na zycie w Niemczech. Rozni nas wyksztalcenie, ja mam studia, on nie. Dla mnie to nie ma znaczenia, jednak widze, jakie jest moje podejscie do zycia w Niemczech, a jakie jego. U mnie rodza sie juz w glowie problemy, moze wydumane, ale jednak. On wszystko bierze na luzie, jest optymista, radzi sobie ze wszytkim.
Nie chce zrezygnowac z naszego zwiazku tylko dlatego, ze moge stracic prace, szukam zlotego srodka, choc zdaje sobie sprawe, ze to trudne.
Czesc Iwona!
Mieszkam w Niemczech juz prawie 20 lat. Sytuacja tutaj staje sie coraz gorsza. To nie jest juz kraj mlekiem i miodem plynacy.Zdecydowanie wiec odradzam Ci przyjazdu do tego kraju.Osobiscie moje mysli kieruja sie w odwrotnym kierunku.Wybudowalem dom w Polsce i juz nie moge sie doczekac chwili gdy w nim zamieszkam.Musisz mi wierzyc, to zupelnie odmienny kraj.Ptaki spiewaja inaczej, inny jest zapach trawy, lasu, powietrza.Twoje studia dla Niemcow nic nie beda znaczyc.Obecnie pracujac legalnie w sklepie zarobisz najwyzej 5 euro na godzine, a to jest max bo znam ludzi, ktorzy pracuja tez za 4 euro. Podlicz sobie wiec ile jestes w stanie zarobic na miesiac.Do tego bedziesz mjeszcze traktowana jak wielkie zero. Zastanow sie bo bedac w Twoim polozeniu nigdy nie zdecydowalbym sie porzucic wszystko co mam i wyjechac do "WIELKIEJ PUSTKI". Zostaniesz skazana na pobyt w czterech scianach, nie bedziesz miala przyjaciol, a wszedzie dookola bedziesz czula sie obca. Niemcy, ktorzy ledwo ukonczyli szkoly zawodowe beda zawsze duzo lepiej postawieni niz Ty. Piszesz , ze obecnie Twoje zycie jest monotonne, ale masz przyjaciol, nawet idac do sklepu mozesz sobie ze sprzedawczynia porozmawiac. Tutaj w Niemczech to sie skonczy. Twoj facet bedzie pracowal a Ty bedziesz skazana na samotnosc i cztery sciany. Zdecydowanie odradzam, ale wybor nalezy oczywiscie do Ciebie. Pozdrawiam Darek
Z tym trzeba sie niestety liczyc. Jak mowia w Polsce:

"Swego nie znasz obce szanujesz." -> czy cos w tym kierunku! ,)
W Niemczech/Austrii/Szwajcarii jest zupelnie odwrotnie!
>Zostaniesz skazana na pobyt w czterech scianach, nie bedziesz miala przyjaciol, a >wszedzie dookola bedziesz czula sie obca.

Co za brednie? Nie uogolniaj prosze wlasnej sytuacji. Tak skonczyc nie trzeba, chyba ze sie tego chce...
>Obecnie pracujac legalnie w sklepie zarobisz najwyzej 5 euro na godzine, a to jest >max bo znam ludzi, ktorzy pracuja tez za 4 euro.

To tez uogolnienie!
Oczywiscie "uogolnienie", ale z tym trzeba sie liczyc. Moze on mial na mysli "die polnische Denkweise, dass nam 'alles' wie damals in Polen einfach so bekommt."

Ona na pewno nie bedzie pracowac na tym poziomie w Niemczech jakby pracowalaby w Polsce, moze on to mail na mysli! Co do zalaty to zarobi przynajmniej o 1/3 mniej jak Niemka za ta sama prace. To jest tez realnosc.

Znam Prof., ktory byl przewodniczacym PAN w W-wie i nauczal na jalepszych uniwerystetach w USA. Ale Austryjacy go niszczyli/i niszcza na karzdym kroku. N.p. zamiast Prof. mowia na niego poprostu Pan ...
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 49
poprzednia |

« 

Brak wkładu własnego

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie