Macie duzo racji piszac o sytuacji i zyciu w Niemczech.Pisalam juz, ze w Polsce pracuje prawie 18 lat, nie wyciagam na reke 2000 zl.Dobrze,ze oplaty mam nieduze i troche mi zostaje w kieszeni. Moj przyjaciel nie chce , przynajmniej na razie wracac do Polski. Ja moge ewentualnie wziac urlop zdrowotny na poczatek lub bezplatny. Moge stracic prace w szkole, jakies tam powazanie. Prawdziwych przyjaciol nie mam,jestem typem domatora, cenie bardziej zycie rodzinne, niz spotkania ze znajomymi. Wole wyjechac gdzies na urlop do cieplych krajow, niz kupic np lepsze auto. Moj przyjaciel na tyle dobrze zarabia i jest ceniony przez szefa, ze nie grozi mi bezrobocie. Wykonuje precyzyjna prace, na ktorej jak to sie moiw, zjadl zeby. Niemcy maja w tym braki, wiec tak zabiegaja o mojego faceta. Wiem,ze po Nowym roku musze jakas decyzje podjac. najpierw slub, potem wyjazd. Najbardziej obawiam sie swpjej teskonty do rodziny, rodzenstwa, najblizszych,moich zwierzakow. Z drugiej strony nie chce zyc w zwiazku na odleglosc. Nie mialam dotychczas szczescia do mezczyzn, a jak juz znalazlam to szczescie,to jest ono tak daleko;-((