Hej Aga
Odwiedzalam kiedys moja siostre w Stuttgarcie - bardzo sliczne miasto!W sumie to chyba tez troszke dzieki niej poznalam mojego meza :-)
Ale to bardzo dluga historia ... moze innym razem .
Narazie zabralam sie powaznie za tutejszy jezyk a moj maz szkoli mnie w prowadzeniu samochodu i usilnie prubuje ze mna porozmawiac po niemiecku (niestety ze szkoda dla mnie rozmawiamy prawie zawsze po polsku) bo bez jednego i drugiego nie mam szans na znalezienie jakiejkolwiek pracy:-( A szczerze nie mam zamiaru po studiach w Polsce do konca zycia siedziec w domu i wychowywac dzieci.
Mysle ze najwazniejsze to znac jezyk - niestety bez tego nie jest latwo ! Tym bardziej ze niekiedy wolalabym sama isc do lekarza a nie z mezem (ktory oczywiscie zawsze chetnie mi pomoze) , bo naprawde czuje sie wtedy jak male dziecko :-) Troszke dziwne uczucie !
Ale musze przyznac ze z biegiem czasu i doswiadczen jest coraz lepiej i powoli zaczynam sie tu czuc jak u siebie w domu !
Gdyby jeszcze Bawarczycy zechcieli mowic czystym i ladnym niemieckim :-)
Trzymam kciuki za "fajne"mieszkanie!
Pozdrawiam - Kasia .