Filologia germanska I rok

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 61
poprzednia |
Hej :)

Od października zaczęłam studiować filologię germańską. I szczerze mówiąc zastanawiam się czy nie popełniłam błędu. Od zawsze lubiłam j. niemiecki i nie stanowił on dla mnie żadnego problemu ale, co ciekawe, na tych studiach sobie po prostu nie radzę. Cokolwiek bym nie zrobiła i tak ledwo zaliczam albo w ogóle. Już sama nie wiem, co mam robić =\

A jak było z Wami?
Chciałabym poznać wasze wrażania i doświadczenia z I roku.

Pozdrawiam :)
ja póki co mam dokładnie tak samo i szczerze wątpie w zaliczenie choćby semestru... gdzie studiujesz?
Na UG, niestety. A Ty?

Ps. Ktore z zajec sprawiaja Ci najwieksze trudnosci?
Fakt, trochę mi się nudziło na I roku (średnia powyżej 4,5), dlatego wziąłem sobie jeszcze dodatkowo ekonomię.
uuu.. czemu UG? "nasi" byli ostatnio na konferencji jakiejs w Gdansku i stwierdzili, że tam nawet piąty rok czytać nie potrafi...
co prawda składałam dokumenty na UG i byłam bodajże 3 na liście, ale zrezygnowałam, bo to była opcja na czarną godzinę;)
przenieś się gdzieś jak możesz...
heh..;)
gdyby parę miesięcy temu wybila ta "czarna godzina", to teraz studiowalybysmy razem:)
Dlaczego UG? Bo był najbliżej :)

Ps. Bardzo cieszą mnie Wasze bardzo dobre wyniki na studiach, jednak chodziło mi o kontakt z osobami, dla których I rok filologii germańskiej był/jest katorgą i którzy spodziewali się czegoś kompletnie innego niż to co zastali.

Pozdrawiam.
ale czy ja mowie, ze mi jest latwo?
zobaczymy, co bedzie dalej...na razie trzeba poczekac, zobaczyc czy da się radę... nie można od razu całkiem się poddać...

no... dla mnie tez byl najblizej. tzn tak - najlepszy z najblizszych:) ale teraz jestem w krakowie...
No proszę. Ja również myślałam nad Krakowem :) Ale postanowiłam, że najpierw spróbuję samodzielności bliżej domu, a jeśli mi się spodoba, to później będę kombinować co dalej.

To jak jest z Twoimi studiami Weroniko? Są dokładnie tym, czego się spodziewałaś? :)
a gdzie tam;) w zasadzie to ja się niczego nie spodziewałam, ale co niektóre zajęcia mnie zaskoczyły i chyba jest tu pewna osoba, która wie, które dokładnie mam na myśli...;)
to bylo pojsc do liceum gdzies dalej jak ja, pierwszy etap samodzielnosci mialabys juz za soba;)

zreszta ja nigdy nie bede calkiem zadowolona, bo wybieralam miedzy germanistyka na UJ a tlumaczeniami specjalistycznymi niem+ang na UW i do teraz nie wiem co byloby lepsze...czas pokaze..
Do Paulina1990= a z jakiej jesteś uczelni? Wydaje mi się że nie ma co panikować, trzeba po prostu porządnie przysiąść do pracy i to pozaliczać. Ja jak zaczynałam anglistykę cztery lata temu byłam po prostu wniebowzięta- dostałam się bez problemu a i angielski był zawsze moją największą pasją...a po pierwszym roku koszmarne rozczarowanie- średnia 3,2 i jeden warunek :////

A z czym tak dokładnie macie problemy? za trudny materiał? nie ma czasu na naukę? słaba znajomość słownictwa?
Ja nie jestem tą osobą, która wie, co masz na myśli, więc zapytam. Ktore zajecia sprawiają Ci najwięcej trudności?

Tjaaa, skąd ja to znam =\ ja wybierałam miedzy prawem a filologia, ale w końcu wybrałam germanistykę. I teraz zaluje jak cholera.
Szczerze mówiąc to wszystko po trochu. Ja spodziewałam się, że I rok będzie czymś w rodzaju wielkiej powtórki, z naciskiem na słownictwo i gramatykę. A tu się okazało, że wszyscy myślą, że to wszystko mamy z małym palcu. I wyjeżdżają nam z historią literatury czy historią krajów niemieckiego obszaru językowego po niemiecku. Szok po prostu.

Oczywiście, nikt nie mówi, że się poddaje(my), bo to dopiero 3 miesiące. Ale to jest trochę zniechęcające, jeśli siedzisz nad słownictwem i uczysz się do późnej nocy a i tak nie zaliczasz. O to w tym wszystkim chodzi. Czegokolwiek byś nie zrobił i tak nie zaliczysz.
tzn. w tych zajeciach nie tyle o trudnosc chodzi, ile o specyfikę wykładania...;)) i dlatego nie chcę tego tematu rozwijać na forum:))

hmm...czy ja wiem, czy zaluje... i tak, i nie... ale jakbym poszla do wawy to tez bym zalowala:) wiec taki konflikt tragiczny;) (jak na zlosc mialam o tym na maturze z pol;))

my mamy tez jezykoznawstwo, literaturoznawstwo po niemiecku... w zasadzie to chyba wszystko mamy po niemiecku oprocz gramatyki polskiej;)
My również wszystko mamy po niemiecku oprócz łaciny i historii filozofii.

Macie gramatykę polską? No proszę, to ciekawe.
ano mamy:)

a właśnie, filozofia też po pl;)
co masz na myśli pisząc "specyfika wykładania? filologie zawsze były/są i będą jednymi z najcięższych studiów.. Wiadomo że wszystkie początki są trudne, ale pocieszę was że dopiero minęły trzy miesiące, nie ma jeszcze nad czym rozpaczać, tylko powoli przyzwyczajać się do nowej sytuacja jednocześnie twardo zabrać się do nauki :-)
mam na myśli umiejętne omijanie tematu, który powinien być przedstawiony;))
z tym najtrudniejszym kierunkiem, to bym nie przesadzał ;-)

azazelka: wierz mi, to są studia, tutaj nie ma, że boli... ja znam takich, którzy na matmę uczyli się cały tydzień przed egzaminem (nie chodzili w tym czasie na żadne zajęcia) i... nie zdali ;-) życie. Brutalną prawdą jest, że albo się dostosujesz, albo wylecisz... więc za naukę!:)
A z czym Ty miałaś największe problemy? Co konkretnie sprawiało Ci najwięcej trudności? Słownictwo, nawał nauki czy może przyestawienie się na "innojęzyczność".

Co do słów, że filologia jest ciężkim kierunkiem, to zgadzam się. Sami moi wykładowcy powiedzieli, że studenci tego kierunku uczą się podwójne. Samego języka i o języku, literaturze, historii.
Dziękuję za jakże przydatną radę Maćku.
Gdybym się nie uczyła nie miałabym prawa narzekać, napisałam po prostu, że przez te 3 miesiące, pomimo robienia wszystkiego co kazali i czego oczekiwali, nie zaliczam. Dlatego chciałam poznać doświadczenia innych z TEGO KIERUNKU. Tak więc nie wiem, po co wspomniałeś o MATEMATYCE.

Pozdrawiam.
to tłumacząc odniesienie do matematyki: możesz robić wszystko, a i tak nie zdasz (nawet jak uczysz się tydzień, a nie jeden wieczór, jak wspomniałaś...). To są studia, możesz nauczyć się na prawdę wszystkiego, a dostać pytania z innej części kosmosu... więc czego się tutaj dziwić? to nie liceum, gdzie nauczyciel powiedział nauczcie się tego i tamtego.

Swoją drogą: idąc na germanistykę wydaje mi się sprawą oczywistą, że zajęcia są prowadzone w języku niemieckim, a co do tego, jak będą wyglądały zajęcia na pierwszym semestrze da się wywnioskować z planów studiów ;-)

doświadczenia innych Ci nic nie pomogą. Nie masz innego wyjścia, jak wziąć się ostro do pracy...
Prawda jest taka, że jesteś za cienka nawet na UG.
Albo się pozbierasz i zaliczysz pierwsze półrocze, albo już teraz szukaj sobie czegoś innego (na studia poszłaś się czegoś [na]uczyć, czy szukać męża?), szkoda marnować czasu swojego i wykładowców.
Wykłady są po to po niemiecku, żebyś się osłuchała języka i poznała nowe słownictwo specjalistyczne (powtórka materiału na 1 roku to chyba tylko we Wrocławiu). To, że to na początku przeraża, to normalne - pamiętam miny innych studentów, ale po miesiącu było u nich ok (reszta odpadła).
Oczywiście ilość zajęć na początku była "pozytywnym" zaskoczeniem (od 8 do 17-18 każdego dnia). Na drugim i 3 roku zmniejsza się, a na piątym to już przychodziłem tylko na seminarkę (jak miałem ochotę) i wybrane (ciekawsze) zajęcia.
Podejrzewam, że problem jest w Tobie, bo do końca nie wiesz czego chcesz.
Jeśli Ty idąc na I rok studiów wiedziałeś od razu na czym polega studiowanie i jak będzie to Ci gratuluję, NAPRAWDĘ. I dla Twojej wiadomości, ani planu zajęć, ani planu studiów nie było na stronie, aż do października. A jasnowidzem nie jestem, niestety.

Nie napisałam, że doświadczenia innych osób mają mi pomóc, po prostu chciałabym poznać odczucia innych.

Pozdrawiam.
Wiedzę, że miałam nieszczęście natrafić na tzw. internetowych Einsteinów, bez imienia i nazwiska, którzy potrafią tylko (w sieci) krytykować innych, bo przecież oni sami są najinteligentniejsi i wiedzą wszystko. Swoją drogą jestem ciekawa czy podobnie jest w rzeczywistości.

Ps. I jeszcze raz wspomnę, chodziło mi raczej o odczucia studentów I roku, nikogo innego.
no ja nie wiem, czy już polskiego zapomniałem: "Dziękuję za jakże przydatną radę Maćku." -> czyli jednak szukasz "rady", co masz ze sobą zrobić ;) zresztą: cały czas nie wiem, co w moim "więc za naukę!:)" było gorszego od "twardo zabrać się do nauki :-)" Aniczi87... no ale najwidoczniej wiedzieć nie muszę

nie musisz się na mnie oburzać, że nie trafiłaś w studia - ja tylko piszę, że jeżeli chcesz studiować dalej, to musisz się ostro wziąć do pracy...

a co do mnie: dziękuję, ja wiedziałem, czego będę się uczył na pierwszym semestrze jeszcze przed złożeniem papierów ;-) ale masz rację, nie wiedziałem, że studiuje się tak fajnie :)
Podziękowanie to ironia, mój drogi.

Pochwal się, jaki kierunek studiujesz.
słońce, ja co prawda nie studiowałam germanistyki, ale anglistykę ale miałam podobny problem . Pamiętam że pierwszy rok był strasznie ciężki-z niczym się nie wyrabiałam, zajęcia do wieczora, nauka non stop a każde kolokwium zaliczałam na 3. W styczniu o mało się nie załamałam psychicznie, bo anglistyka była zawsze moim marzeniem, praktycznie niczym innym się nie interesowałam. Naprawdę nie wiedziałam co ze sobą zrobić, to było dla mnie jak koniec świata. Nie wiem jakim cudem zaliczyłam pierwszy rok, ogólnie średnią miałam 3,2. Drugi rok był jeszcze gorszy, ale że przez całe wakacje przerabiałam niemiecki to na trzecim i czwartym semestrze poszło mi trochę lżej.

Powiedz mi z czym dokładnie masz problem. To znaczy dlaczego ledwo zaliczasz? Jak ci ogólnie idzie pisanie, czytanie ze, horverstehen, słownictwo? Jeśli mamy rozwiązać jakiś problem to najpierw musimy znaleźć przyczynę...
Dziękuję za odpowiedź :)
Miło mi usłyszeć kogoś, kto również był "zagubiony" na początku.

Ps. Nie chodzi mi o rozwiązanie żadnego problemu, po prostu chciałam poznać osoby, które, podobnie jak ja, miały na samym początku problemy.

Już sama znalazłam odpowiedź na pytanie, w czym jest problem. W zbyt ubogim słownictwie, mimo, że sądziłam, że moja wiedza jest dość spora.

Pozdrawiam :)
Podejrzewam, że każdego masz za Einsteina w porównaniu z twoją wiedzą i chęcią do nauki.
Nie, jedynie internetowe (zakompleksione) mądrale.

Ps. Ale dziękuję za Twoje słowa, taki "kopniak" zawsze dobrze na mnie działa.
I nie martw się o moją wiedzę i chęć do nauki, poradzę sobie.

Pozdrawiam. :)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 61
poprzednia |

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie