Prawda jest taka, że jesteś za cienka nawet na UG.
Albo się pozbierasz i zaliczysz pierwsze półrocze, albo już teraz szukaj sobie czegoś innego (na studia poszłaś się czegoś [na]uczyć, czy szukać męża?), szkoda marnować czasu swojego i wykładowców.
Wykłady są po to po niemiecku, żebyś się osłuchała języka i poznała nowe słownictwo specjalistyczne (powtórka materiału na 1 roku to chyba tylko we Wrocławiu). To, że to na początku przeraża, to normalne - pamiętam miny innych studentów, ale po miesiącu było u nich ok (reszta odpadła).
Oczywiście ilość zajęć na początku była "pozytywnym" zaskoczeniem (od 8 do 17-18 każdego dnia). Na drugim i 3 roku zmniejsza się, a na piątym to już przychodziłem tylko na seminarkę (jak miałem ochotę) i wybrane (ciekawsze) zajęcia.
Podejrzewam, że problem jest w Tobie, bo do końca nie wiesz czego chcesz.