Zdawalam DSD II w tym roku w sesji zimowej we Wroclawiu (tzw. Fruhjahr). Przed egzaminem straszyli nas, ze jest trudny, ale nie bylo az tak zle. Wiekszosc mojej klasy uzyskala ponad 80 punktow na 100 mozliwych (taki wynik zwalania z egzaminu wstepnego z niemieckiego na germanistyke na UWr). Ale jak bylam na ogloszeniu wynikow, to okazalo siee, ze byli i tacy co mieli po 96-98 punktow :)
Glowna wada tego egzaminu jest jego dosc przestarzala formula: np. na pisemnym trzeba strescic wybrany tekst w ok.250 slowach i do tego odpowiedziec na dwa pytania tez w 250 - takie zadania byly na maturze z niemieckiego na poczatku lat 80.! Wolno uzywac slownika niemiecko-niemieckiego (tez ewenement, ale raczej dziala na twoja korzysc). Z kolei na rozumieniu ze sluchu nie ma sie przed soba arkusza z pytaniami i musisz sam robic notatki, a potem odpowiadac na ich podstawie na pytania - co jest sprzeczne z zalozeniami nauczania jezykow obcych i nie wystepuje na zadnym innym egzaminie! Zas na ustny trzeba przeczytac jedna z ksiazek z listy tych podanych przez komisje - mozesz zaproponowac swoja, ale komisja musi sie na to zgodzic - oczywiscie w oryginale. Na samym ustnym otrzymuje sie krotki tekst, ktory najczesciej pochodzi z jakiejs niemieckiej gazety i dotyczy mniej lub bardziej aktualnej tematyki - sa teksty b.latwe ale sa i kosmicznie trudne. Test musisz strescic, potem jest do niego kilka pytan sprawdzajacych zrozumienie i 2-3 pytania do twojej lektury. Masz 20 minut na przygotowanie sie - niby duzo, ale w rzeczywistosci ludziom czasu brakuje. Aha - tekst powinien byc zwiazany z twoja lektura, np. moja kolezanka miala test o historii komunikacji miejskiej w jakims niemieckim miescie, a w jej lekturze (\"Homo Faber\" M.Frischa) srodki transportu odgrywaly dosc znaczaca role. Ale nie zawsze tak jest - np. ja mialam tekst bedacy omowieniem wynikow ankiety, ktora dotyczyla znajmosci praw czlowieka w Niemczech, ktory nijak mial sie do tematyki mojej lektury (\"Pachnidlo\" p.Suskinda). Ogolnie moge powiedziec, ze zeby zdac to trzeba duzo cwiczyc - zwlaszcza to strzeszczanie tekstow na pisemnym, ktore musi byc zawsze prowadzone w czasie terazniejszym i bez powtarzania slownictwa i wyrazen z testu (naprawde zwaracaja na to uwage i czesto zabieraja za powtarzanie punkty!). Warto tez cwiczyc ustne streszczanie tekstow wlasnymi slowami. Lekture na ustny tez trzeba przeczytac dokladnie, bo komisja sprawdza znajomosc fakto i slownictwa - i potrafi byc tu naprawde wredna i upierdliwa ;) Jezeli chodzi sie do szkoly, ktora bierze udzial w programie przygotowujacym do DSD II to twoj nauczyciel i muttersprachler powinien miec komplet materialow do cwiczen.
Do zalet tego egzaminu moge zaliczyc to, ze zdaje sie go za darmo i ze wiekszosc niemieckich i austriackich uczelni uznaje, ze jego posiadacze moga studiowac w bez zdawania dodatkowego egzaminu z jezyka niemieckiego. DSD II uznaje tez kilka uczelni, np. na UWr - germanistyka, a na UAM lingwistyka stosowana (ale tu tylko wtedy, gdy jestes absolwentem jednego z dwoch wybranych liceow z Poznania lub jednego z Kalisza) - jest sie zwolnionym z czesci egzaminow wstepnych z maxymalna ocena czy liczba punktow. Poza tym moge powiedziec, ze wiekszosc osob zdaje bez problemow (trzeba miec 51 punktow na 100, a na certyfikacie nie ma podanej liczby punktow, ktora sie zdobylo, wiec liczy sie \"zdanie\":)).