może ktoś sprawdzić prosty liścik

Temat przeniesiony do archwium.
61-81 z 81
| następna
już nie udawaj takiego niewiniątka:p

ja z reguły poważny nie jestem, ale jakoś mi to nie przeszkadza;p
*znamy
o kombinowaniu, patrz parę postów wyżej ;-) moje stanowisko do tej sprawy wyraziłam jasno ;-)))
ja z reguły poważny nie jestem, ale jakoś mi to nie przeszkadza

widział ktoś poważnego mechanika? bo ja nie... ;-))))

p.s. jak byś zaczął ze mną poważnie gadać, to byś się zdziwił, jaka ja jestem poważna. Tylko mi teraz nie pisz, że jesteś poważniejszy ;-))
że zacytuję sobie znany polski kabaret: "tak się konkurencji nie wykańcza!":p
niestety po studiach nie dostanę tytułu, w którym byłoby słowo Mechaniker ;)
nie gdzie, tylko jaki... najlepiej exegi monumentum.. taki trwalszy niż ze spiżu, podpowiadam, bo możesz się nie znać :P
A cytuj sobie, proszę bardzo. Tym samym dowiodłeś, że odwieczną walkę dobra ze złem (czytaj kobiet i mężczyzn) wygrywa zawsze dobro, czyli kobiety ;-))) A określenie "słaba płeć" musiał nam nadać jakiś nieuświadomiony chłopczyk ;-)))

p.s. nawet nie musiałam wzywać mojego "gangu" ;-)) i leżysz na łopatkach :D
jak kto któryś z myślicieli dwudziestego wieku rzekł: męzyżczyźni rządzą światem, a nami kobiety... ;)
jak nie ze spiżu, to może z pleksji?:P
no to pojechałeś ;-)))
co stoi za inteligentnym mężczyzną? .... zdziwiona kobieta :D
ja bym zadał inne pytanie - dlaczego to mężczyźni są z reguły noblistami i dlaczego to jest mnóstwo kawałów o blondynkach, a nie o blondynach?:p naszymi wieszczami narodowymi są mężyczyźni, najsłynniejsi niemieccy pisarze to Goethe i Schiller, jeżeli chodzi o nauki przyrodnicze, to znani są m. in: Einstein, Tesla, Fahrenheit, Newton, Culmann, Krichhoff, Lorentz, na mojej uczelni nie mam zajęć z żadną panią profesor:p nie wspominając, że jakoś zawsze się słyszy, że najwybitniejszymi specjalistami w medycynie też są mężyczyźni:p nie mówiąc już o Arystotalesie, Hipkorycie, Platonie i innych z tych greckich bajek, czy o tym, że to Ewa powstała z żebra Adama:p pytanie, czemu?:p to się jakoś nijak ma do tego Twojego dowcipu:p
Ale sobie zadałeś trudu, żeby mi odpisać :-) doceniam to, naprawdę.
Dlaczego więcej mężczyzn 'odnosi sukces'? bo kobiety najczęściej rezygnują z kariery na rzecz rodziny, dzieci...takie altruistki :-)) Za każdym błyskotliwym sukcesem mężczyzny stoi kobieta, możesz sobie sprawdzić.

"czy o tym, że to Ewa powstała z żebra Adama:p pytanie, czemu?:p to się jakoś nijak ma do tego Twojego dowcipu:p"

Dlaczego Bóg stworzył najpierw mężczyznę? bo zaczynał od zera :-)))
wierz mi, że zgadzam się w 100% z tym, co napisałaś, już Ci tłumaczę dlaczego :)

Za każdym błyskotliwym sukcesem mężczyzny stoi kobieta, możesz sobie sprawdzić. -> Masz rację, gdyby nie wsparcie kobiety to wielu by tak daleko nie zaszło, co i tak nie zmienia faktu, że wielu żony nigdy nie miało, a i tak zaszli daleko, a ci, co żony mieli, to i tak doszli do tego, do czego doszli dzięki swojej własnej inteligencji, a nie inteligencji żony ;)

>Dlaczego Bóg stworzył najpierw mężczyznę? bo zaczynał od zera :-)))
A skoro kobieta powstała z żebra mężczyzny, który jest zerem, to ona jest nawet mniej niż zero ;)

bo kobiety najczęściej rezygnują z kariery na rzecz rodziny, dzieci...takie altruistki :-))
to wytłumacz mi, czemu wszystkie upominają się o równouprawnienie?!:p
‘wierz mi, że zgadzam się w 100% z tym, co napisałaś..’

Prawdziwy gentelman z Ciebie :-))

”wielu żony nigdy nie miało, a i tak zaszli daleko,”
Hmm, tak się składa, że wielu mężczyzn woli tzw. wolne związki, tudzież związki w związkach… zwał jak zwał, ale jedno jest pewne, mężczyzna szuka wsparcia kobiety (ładnie to napisałeś :D) i będzie szukał zawsze. Nie wiem czy oglądałeś ‘Beautiful mind’. Film jak najbardziej na temat… wybitny mężczyzna, noblista… Cóż zrobiłby bez swojej żony? Odpowiedź w filmie ;-)))
Zazwyczaj kobieta pozostaje w cieniu mężczyzny i jej zasługi nigdy nie wychodzą w pełni na światło dzienne… taka już nasza natura…. ;-)) splendor i sławę kobiety pozostawiają mężczyznom. Nie podważaj więc proszę roli kobiety… Kobieta – czy jako żona czy jako kochanka - zawsze miała ogromny i niepodważalny wpływ na życie mężczyzny…

„a ci, co żony mieli, to i tak doszli do tego, do czego doszli dzięki swojej własnej inteligencji, a nie inteligencji żony ;)”
Jeśli mężczyzna doszedł do czegoś bez pomocy kobiety, to albo był nie do końca przy zdrowych zmysłach (przypadki chorób psychicznych czy też innych zaburzeń nie należały do rzadkości u genialnych ludzi) albo odkrył coś zupełnie przez przypadek, wg zasady "głupi ma zawsze szczęście" :-)))

”A skoro kobieta powstała z żebra mężczyzny, który jest zerem, to ona jest nawet mniej niż zero ;)”
Drogi matematyku, czy też fizyku ;-) następną cyfrą po zerze jest jeden ;-))
Dodatkowo biorąc pod uwagę teorię ewolucjonizmu, nie da się pominąć faktu, że kobieta jest ostatnim elementem tego procesu czyli najdoskonalszym stworzeniem boskim ;-))

„to wytłumacz mi, czemu wszystkie upominają się o równouprawnienie?!:p”

Chętnie Ci to wytłumaczę, ale to będzie w takim ogromniastym skrócie… z braku miejsca i czasu ;-)
A Tobie by się podobało, gdyby Twoją rolę w społeczeństwie degradowano jedynie do stania przy garach i zmieniania dzieciom pieluch? Nie wspominając już o ograniczeniach w innych dziedzinach życia…ale to temat rzeka i że nie należę do ekstremistek, poprzestanę na tych wnioskach :-)))
(Btw; nie wszystkie…)


Uff, dużo tego było ;-)))
ale się rozpisałaś...:p pozwolisz, że zacznę od końca:p

A Tobie by się podobało, gdyby Twoją rolę w społeczeństwie degradowano
>jedynie do stania przy garach i zmieniania dzieciom pieluch?
verknüpft mit:
bo kobiety najczęściej rezygnują z kariery na rzecz rodziny, dzieci...takie altruistki :-))
verknüpft mit:
>Zazwyczaj kobieta pozostaje w cieniu mężczyzny i jej zasługi nigdy nie
>wychodzą w pełni na światło dzienne... taka już nasza natura.... ;-))
= Widerspruch!:p

jak altruistki, to raczej z własnej, nieprzymuszonej woli:p jak któraś chce, to niech zostanie na uczelni, zostanie profesorem, dostanie fundusze i też może zostać noblistką - nic nie stoi na przeszkodzi ;) jak jest altruistką, to niech siedzi w domu, a jak chce równości, to równie dobrze może iść na profesora ;) co nie zmienia faktu, że nie jedna próbowała, a z nobla nici...:p

>Drogi matematyku, czy też fizyku ;-) następną cyfrą po zerze jest jeden ;-))
i tutaj zaczyna się żmudna definicja czegoś co istnieje, a jest bliskie zeru ;) skoro mężczyzna istnieje, to nie może być zerem, czyli jest czymś dążącym do zera, takim strasznie bliskim tego zera, ale jednak skoro egzystuje, to nigdy kompletnym zerem nie jest ;) a skoro kobieta powstała z żebra mężczyzny, to jednak jest ona ułamkiem z tej liczby dążącej do zera, którą jest mężczyzna, czy dąży do tego zera jeszcze szybciej, przykład? mężyczna to 1/k, a kobieta to 1/(k^10) :p

Kobieta - czy jako żona czy jako kochanka -
>zawsze miała ogromny i niepodważalny wpływ na życie mężczyzny...
otóż o tym, to już wspomniałem i ciężko się nie zgodzić, że to kobieta zazwyczaj rządzi w związku...:p
Ten Widerspruch, który rzekomo odkryłeś, nie jest żadnym Widerspruchem ;-)) Staram się po prostu uogólnić sprawę, chociaż nie cierpię Verallgemeinerungen… Dodatkowo próbuję przemycić swoje osobiste zdanie do całości.. ale jak na razie nie zaprzeczyłam sobie ;-))

Chodzi o to, że kobiety próbują znaleźć „die beste Lösung”, znajdują się na drodze do osiągnięcia czegoś, ale tak naprawdę chyba żadna kobieta nie odważyłaby się powiedzieć, że zawód czy wykształcenie są ważniejsze od rodzinnego szczęścia czy wychowywania dzieci. Czasami na krótko przed celem „odkrywają”, że od jakiegoś tam Nobla, awansu czy miejsca w encyklopedii obok Einsteina ważniejsze jest to niekiedy wkurzające, wrzeszczące dziecko, któremu trzeba zmienić pachnącą pieluszkę ;-)) ono nadaje sens życiu, a nie jakieś tam wyróżnienia czy pięć minut wątpliwej sławy…

Twoje matematyczne wywody pozostawiam bez komentarza. ;-)) Jako pełnokrwista humanistka jestem przekonana, że świata nie da się wytłumaczyć za pomocą jakichś tam bardziej lub mniej zawiłych działań. Przy odrobinie fantazji jestem Ci w stanie udowodnić, że 2 + 2 wcale nie równa się 4. ;-))) A Ty nie będziesz mi w stanie udowodnić, że nie mam racji ;-))) Life is brutal… ;-)))))

”otóż o tym, to już wspomniałem i ciężko się nie zgodzić, że to kobieta zazwyczaj rządzi w związku...:p”

Mówi się: mężczyzna jest głową rodziny… hehhe, ale musi mieć też szyję.. a jak wiadomo, tam gdzie szyja skieruje głowę, tam też głowa patrzy ;-)))) Jak by nie patrzeć, potrzebna jest współpraca między tymi dwoma… wtedy jest „git’” ;-))))

p.s. masz naprawdę 19 lat?
>ale jak na razie nie zaprzeczyłam sobie ;-))
jak to się mówi - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia:p

>Jako pełnokrwista humanistka jestem przekonana, że świata nie da się
>wytłumaczyć za pomocą jakichś tam bardziej lub mniej zawiłych działań.
to rozejrzyj się dookoła siedząc przy komputerze i zadaj sobie pytanie - dlaczego ten sufit na mnie nie spadł?! jak wytłumaczysz mi to w sposób humanistyczny, to będę Ci w stanie uwierzyć, że nie da się tego opisać w postaci wzorów:p zresztą - już nawet Rzymianie (prawdopodobnie bez wzorów) budowali spaniałe budowle, ale też na zasadzie praw fizyki - to co lżejsze na górę, to co cięższe na dół ;)

Emm... przypuszczam, że jako humanistka nie w pełni doceniasz osiągnięcia Einsteina:p

>Czasami na krótko przed celem "odkrywają", że od jakiegoś tam Nobla, awansu czy
>miejsca w encyklopedii obok Einsteina ważniejsze jest to niekiedy
>wkurzające, wrzeszczące dziecko,
Dobra spoko, mężczyźnie też może się akurat taki sentymentalny moment przytrafić, ale my nie marudzimy o brak równouprawnienia, który nie wiem, czym się objawia:p

>Przy odrobinie fantazji jestem Ci w stanie udowodnić, że 2 + 2 wcale
>nie równa się 4
dowcip z dzieleniem przez 0 też znam ;)

>p.s. masz naprawdę 19 lat?
za dużo, czy za mało, jak za mało, to w styczniu będe miał 20 ;)
to rozejrzyj się dookoła siedząc przy komputerze i zadaj sobie pytanie - dlaczego ten sufit na mnie nie spadł?!
Pomyślałam sobie, że jakiś młody projektant-budowniczy, niewykluczone, że studiował za granicą ;-))) pomyślał o tym, żeby się wszystko zgadzało, dlatego teraz sobie siedzę i mogę (?) być spokojna, że nic mi nie grozi :D Zakładając, że nie przespał zajęć i nie kombinował przy zdawaniu najważniejszych egzaminów :D
A teraz serio: nie podważam roli matematyki i fizyki w naszym życiu (bo jeszcze spadnie mi ten sufit „za karę” na głowę :D), stwierdzam tylko, że za pomocą równań matematycznych nie wyliczysz wzoru na miłość czy długie życie (chociaż niektórzy już próbowali, wystarczy poczytać sobie trochę z wywodów ciekawych filozofów)

Emm... przypuszczam, że jako humanistka nie w pełni doceniasz osiągnięcia Einsteina:p
Był chociaż przystojny? :P czy tylko mądry?

Dobra spoko, mężczyźnie też może się akurat taki sentymentalny moment przytrafić, ale my nie marudzimy o brak równouprawnienia, który nie wiem, czym się objawia:p
Jak można czegoś wymagać, co się już ma? Skoro przyznali Ci stypendium, to idziesz się pytać dlaczego Ci przyznali? Jeśli ktoś dostał niezasłużony prezent od losu, siedzi cicho :P Poza tym mężczyźni chyba nie lubią się dzielić… ;-))))
>A teraz serio: nie podważam roli matematyki i fizyki w naszym życiu
>(bo jeszcze spadnie mi ten sufit "za karę" na głowę :D)
i bardzo dobrze!:p


>stwierdzam tylko, że za pomocą równań matematycznych nie wyliczysz wzoru na
>miłość czy długie życie
na miłość nie, ale na długie życie do wzory chemiczne ;)

>(chociaż niektórzy już próbowali, wystarczy poczytać sobie trochę z wywodów ciekawych filozofów)
nie wiem, nie czytałem:p

>Był chociaż przystojny? :P czy tylko mądry?
rozumiem, że pytanie retoryczne:p

a przy okazji, jak chcesz się dowiedzieć, czy był mądry, czy nie:
5 ludzi różnych narodowości zamieszkuje 5 domów w 5 różnych kolorach. Wszyscy palą papierosy 5 różnych marek i piją 5 różnych napojów. Hodują zwierzęta 5 różnych gatunków. Który z nich hoduje rybki?
Norweg zamieszkuje pierwszy dom
Anglik mieszka w czerwonym domu.
Zielony dom znajduje się bezpośrednio po lewej stronie domu białego.
Duńczyk pije herbatkę.
Palacz Rothmansów mieszka obok hodowcy kotów.
Mieszkaniec żółtego domu pali Dunhille.
Niemiec pali Marlboro.
Mieszkaniec środkowego domu pija mleko.
Palacz Rothmansów ma sąsiada, który pija wodę.
Palacz Pall Malli hoduje ptaki.
Szwed hoduje psy.
Norweg mieszka obok niebieskiego domu.
Hodowca koni mieszka obok żółtego domu.
Palacz Philip Morris pija piwo.
W zielonym domu pija się kawę.

Zakłada się, że domy ustawione są w jednej linii (1-2-3-4-5), a określenie "po lewej stronie" w punkcie 3. dotyczy lewej strony z perspektywy naprzeciw tych domów (tj. dom o numerze n jest bezpośrednio po lewej stronie domu n+1)


mi zajęło to jakieś 30-40 minut...:p przy odrobinie szczęścia da się zrobić szybciej, ale z zabawą - znajdę odpowiedź w internecie cała przyjemność traci sens:p

>Jak można czegoś wymagać, co się już ma?
a że niby gdzie mamy więcej praw?!:p

>Poza tym mężczyźni chyba nie lubią się dzielić... ;-))))
chcesz kanapkę?:p
Mam rozwiązać tę zagadkę? Chyba śnisz :-))) ja na widok zadań z treścią mdłości dostaję, a skoro Tobie to prawie godzinę zajęło, to mnie sam fakt zniechęca ;-)))

Kanapki nie chcę, bo niedużo Ci brakuje do verhungern.. ;-))) To dzisiaj nie masz pizzy? :D Smacznego!
Temat przeniesiony do archwium.
61-81 z 81
| następna

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Brak wkładu własnego