witam,
jakis czas temu wracalam z Niemiec do domu.W autobusie dosiadla sie do mnie mloda dziewucha-pielegniarka. Wracala z "wymarzonej pracy" u niemieckiej rodziny... Opiekowala sie przez dwa tygodnie starsza kobieta. I co? wprawdzie miala ten jeden dzien wolnego, ale jak sama stwierdzila, byl to jedyny dzien nw tygodniu, w ktorym mogla dluzej pospac, niz 6 godzin...
Przy Babci siedziala od 6.30 do 21.00. Potem musiala do 24.00 "czuwac", by w raie, gdyby babcia sie zaksztusila, czy zle poczula, mogla udzielic jej pomocy.
Gotowala oczywiscie dla wszystkich.Zaproponowano jej nawet, bya spala wspolnie z babcia w pokoju ("aby nie musiala wciaz schodzic do niej z pierwszego pietra"... Bardzo mile, nie prawda? :| ).
...po dwoch tygodniach zrezygnowala. A opniewaz kontrakt zostal podpisany na caly rok, nie otrzymala od rodziny ani grosza...
Zycze naprawde powodzenia.
I radze poszukac takiej oferty pracy, w ktorej nie bedziesz zmuszona opiekowac sie starsza osoba...