als, oder wenn

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 66
a ja lubię babe na marku :)
długa historia, ale skoro chcesz się czegoś o nas dowiedzieć...:p
Mam rodzinę, która od prawie 20 lat w USA mieszka. No i co do Polski przyjadą, to albo gadają z amerykańskim akcentem, albo co chwilę jakieś angielskie słowo wrzucą w zdanie, nie zwracając uwagi na to, czy ktoś ich rozumie, czy nie...
Ja w Niemczech jestem od dwóch miesięcy, a przed wyjazdem założyłem sobie, że przecież głupi nie jestem i jak wrócę do Polski, to przecież nie będę mówił po niemiecku... no i już teraz wiem, że się przeliczyłem:p ostatnio z bratem rozmawiałem przez Skype'a, no i rozmawialiśmy o tym, co ja mam na studiach, a co on i zamiast "oś iks, igrek, zet", wyszło "oś iks, ypsilom, cet"... W sumie mieszkający tu Polacy od dłuższego czasu ode mnie, robią typowe germanizmy mówiąc po polsku... dla tego z ciekawości się pytałem, ile lat w Niemczech mieszkałeś ;) ech i to jest najdziwniejsze, że zamiast starać się nadganiać naukę niemieckiego będąc tutaj, staram się właśnie jak najwięcej mówić/pisać/czytać po polsku, bo po prostu nie chcę zapomnieć, jak się poprawnie mówi w moim ojczystym języku... nie zaliczam się do tych, którzy pojechali do Niemiec na studia, bo są zakochani w Niemcach i niemieckim języku:p

a się rozpisałem...:p
Apropos wścibski: Wer wie was, der die das, wieso, weshalb, warum, wer nicht fragt bleibt dumm!
Znasz to? Sesamstrasse anno domini
a Mindi jak zawsze się musiała przyczepić!:p
wzruszyłam się, im Ernst
że użyję znanego zwrotu: pitu, pitu:p
No to ciekawy! A ile lat nauczyłesz się wcześniej niemieckiego? Bo nie wierzę, że sie nauczyłesz tego w ciągu dwóch lat. Chociaż wszystko jest możliwy: dwa lata temu spotkalem chinkę (Chinesin), która się nauczyla Polskiego w ciągu 5 miesięcy na tyle, że zaczynala pisac wiersze !!! Nie do wiary, co?
A ja mam podobno jak ty, też staram się, po niemiecku coś czytac, zeby nie zapomnic o moim języku. A dla moich dzieci muszę być bardzo dobrym przykladem, że się nauczą dobrze. Ale od kiedy mieszkają w Amsterdamie, mają straszny kłopoty, jest raczej podobny ale całkiem prosta gramatyka i pewny błędy, który teraz robią, to im już nie oduczę. Taka jest ta negatywna strona tego multikulti
"rozdziobią mnie kruki i... Maciuś" ;-)))
właśnie on się jeszcze nie nauczył ;-) ciągle się uczy, czynność nieskończona, czyli powinno być:
a ile lat uczyłeś się niemieckiego?
a tak przy okazji mógłbyś rzucić okiem na tekst Rotkäppchen:
https://niemiecki.ang.pl/Recenzja_filmu_30316.html jeśli masz ochotę. Ja chętnie poznam swoje błędy ;-)
w sumie to Mindi ma rację:p zadać komuś pytanie "w ile lat nauczyłeś się języka", to wyjść z założenia, że ten ktoś umie go perfekcyjnie:p
z moim niemieckim, to też chyba najdziwniejsza historia, jaką człowiek na oczy widział, bo idąć do liceum najbardziej nie odpowiadało mi to, że niemiecki będzie moim językiem wiodącym:p w skrócie - do liceum chodziłem 4 lata, do gimnazjum 2 lata, trochę inaczej niż większość uczniów ;). Po pierwszym roku ledwo na 4 wyciągnąłem, a teraz siedzę w Niemczech, znając niemiecki na takim poziomie, jaki widać;)
pewnie nie rozumiem, bo nie wiem skąd ten cytat pochodzi:p
No, to możesz być dumny z Ciebie! A gdyby ja nie rozmawiałbym te pierwszy lata z moją zoną po Angielsku, też mógłbym być już na takim poziomie, a z krowami raczej gadam po szwajcarsku...
tam dumny - lubię wyzwania ;)
Moim zdaniem nigdy nie można stwierdzić, że się umie dany język perfekcyjnie, bo zawsze znajdzie się coś, czego nie jesteś w stanie wyrazić, tak jakby się chciało. Umieć dany język znaczy wg mnie umiejętnie się nim posługiwać, starać się być jak najbardziej poprawnym, unikać pułapek językowych, ale z drugiej strony jak najwięcej eksperymentować i "bawić" się nim.
IMHO Maciuś jest bardzo dobry w te klocki. On dobrze o tym wie, tylko wrodzona skromność (!) nie pozwoli mu się do tego przyznać.
On mi zazdrości gór, a ja jemu pobytu w Niemczech i czasami (!) mózgu na miarę Einsteina ;-)

Wiem, że nie czytasz lektur, więc Ci podpowiem, że ten cytat u góry to parafraza tytułu "Rozdziobią nas kruki i wrony", a miałam na myśli, że cokolwiek teraz napiszę, to i tak mi nie (u)wierzysz :-(( Ale jeśli ja piszę, że mówię serio, to tak naprawdę jest. Believe me!!!
twoje zdanie o obsługiwaniem języka mogę podpisać całkiem (tak po niemiecku...): dlatego już pisałem mały Abhandlung o słowa ABSCHWOEREN, która niestety gdzież uciekła do kosmosu, ale będę to pisać ponownie, bo nalezy mi na tym, żeby in Frage stellen pewnego słownictwa, który się codziennie uzyje nie zastanawiając na tym, czy jest sensowny. teraz nie mam czasu, ale może wieczorem. dozo
>Moim zdaniem nigdy nie można stwierdzić, że się umie dany język
>perfekcyjnie, bo zawsze znajdzie się coś, czego nie jesteś w stanie
>wyrazić, tak jakby się chciało. Umieć dany język znaczy wg mnie
>umiejętnie się nim posługiwać, starać się być jak najbardziej
>poprawnym, unikać pułapek językowych, ale z drugiej strony jak
>najwięcej eksperymentować i "bawić" się nim.

Moim zdaniem umieć język obcy, to znaczy umieć go na takim samym poziomie, jak polski ;) dopiero wtedy, jak będę mówił po niemiecku tak bezproblemowo, jak po polsku, a rdzenny Niemiec będzie święcie przekonany, że ja też jestem Niemcem, będę mógł powiedzieć, że nauczyłem się niemieckiego ;)

>IMHO Maciuś jest bardzo dobry w te klocki. On dobrze o tym wie, tylko
>wrodzona skromność (!) nie pozwoli mu się do tego przyznać.
Czytając moją powyższą wypowiedź, dochodzimy do wniosku, że się mylisz ;) bądźmy szczerzy - zarówno ja, jak i Ty robimy od czasu do czasu proste błędy, chociaż jak ktoś nas poprawi, to wiemy że najczęściej ma rację ;) Na tym forum do czasu była jedna osoba, w stosunku do której można było powiedzieć, że umie niemiecki perfekcyjnie - Mokotow, teraz są chociaż dwie ;)

>On mi zazdrości gór, a ja jemu pobytu w Niemczech i czasami (!) mózgu
>na miarę Einsteina ;-)
Do Einsteina to mi daleko ;) ciężko sobie wyobrazić, że jadąc samochodem z włączonymi światłami z prędkością światła, te światła teoretycznie świecić nie będą;) badź lecąc rakietą w kierunku przeciwnym do ruchu obrotowego ziemi z prędkością bliską prędkości światła nie będziemy się starzeć, a wręcz przeciwnie ;)

Góry i tak fajniejsze ;)
jak się interesujecie techniką (mimo tego, że wiem, że to forum j. niemieckiego), to poczytajćie sobie co to jest CERN pod Genewą ;) Podkreślmy, że podwaliny tego (zjawisko fotoelektryczne zewnętrzne -> energia elektronów -> kwanty ) pochodzą od Einsteina;) pewnie Was to i tak nie interesuje, ale... może uda mi się chociaż kogos fizyką zainteresować:p
A jak ktos lubi tez literature, to niech przeczyta 'Anioły i demony' - tam właśnie jest o CERN i antymaterii :-)
"Moim zdaniem umieć język obcy, to znaczy umieć go na takim samym poziomie, jak polski ;) dopiero wtedy, jak będę mówił po niemiecku tak bezproblemowo, jak po polsku, a rdzenny Niemiec będzie święcie przekonany, że ja też jestem Niemcem, będę mógł powiedzieć, że nauczyłem się niemieckiego ;)"

Myślisz, że to jest możliwe? jeśli mieszkałbyś w Niemczech co najmniej 10 lat, to może tak, ale musiałbyś się nieźle postarać, żeby Cię rdzenny Niemiec nie odróżnił od "swojaka" i nie chodzi mi tu tylko o zdolności językowe, których Ci z pewnością nie brakuje. Chodzi o szereg innych czynników, jak np fakty z historii, muzyczne "hity", powiedzenia pochodzące np z reklam czy też słynnych postaci niemieckich z literatury itd. Takie zwroty jak: "ciemność, widzę ciemność", albo "Pomożecie? Pomożemy!" albo "a świstak siedzi i zawija je w te sreberka" czy "w gruncie rzeczy uważam, że jesteś fajny" będą zrozumiałe tylko dla rodowitego Polaka, albo dla obcokrajowca, który spędził tu niemałą część swojego życia, wtopił się w kulturę itd..

Góry i tak fajniejsze ;)

wow, tak się zastanawiam, czy to jest pierwsze zdanie, które brzmi miło i było skierowane do mnie? :-)))
>Góry i tak fajniejsze ;)
>
>wow, tak się zastanawiam, czy to jest pierwsze zdanie, które brzmi
>miło i było skierowane do mnie? :-)))

Ja bym się jednak doszukiwał w tym jakiegos podtekstu..;-))
No cóż, łudziłam się przez chwilę ;-) dzięki za wyprowadzenie mnie z błędu :-)) pozdrawiam
>Myślisz, że to jest możliwe? jeśli mieszkałbyś w Niemczech co najmniej
>10 lat, to może tak, ale musiałbyś się nieźle postarać, żeby Cię
>rdzenny Niemiec nie odróżnił od "swojaka"
no i właśnie o to chodzi ;) i wierz mi - znam kilka takich osób, swoją drogą Polaków, osobiście ;) co prawda nie mieszkają tutaj tutaj dwa miesiące, czy 2 lata, tylko tak właśnie jak mówisz koło 10 lat ;) i wcale nie mówię, że ja za 10 lat perfekcyjnie niemieckim będę władał - powiedziałem tylko, że wtedy powiem, że nauczyłem się niemieckiego ;)

"w gruncie rzeczy uważam, że jesteś fajny", "ciemność, widzę ciemność" - co to znaczy, to jak najbardziej wiem, ale to z jakiejś książki/reklamy?;p myślałem, że tak się po prostu mówi?:p

co do literatury - jedynce cytaty z polskiej literatury jakie znam, bo się z tego nabijałem, to z 2 cytaty z Kordiana i Dziadów ;)

>wow, tak się zastanawiam, czy to jest pierwsze zdanie, które brzmi
>miło i było skierowane do mnie? :-)))
po prostu uwielbiam góry, mimo tego że nie wiem, co w nich jest fajnego!:p w sumie możnaby powiedzieć, że góry są jak dziewczyny - trzeba je zdobywać:p
wolę FOCUSa, czy temu niemieckie odpowiedniki ;)
No i Maciek potwierdził... ;-))

Poznałem niedawno Rosjanina, który mieszka w Niemczech od 12 lat a jego niemiecki jest na poziomie minirozmówek.. więc czas nie gra roli..;-)
specjalnie to napisałem:p

czas może nie - kwestia tego, jaki ma się kontakt z językiem. Sam się dziwię, że znam sporą grupę obcokrajowców, którzy mieszkają tutaj już od ładnych paru lat, a łatwiej mi przychodzi mówić po niemiecku, niż im...;p znam nawet takie przypadki, że dostaję odpowiedź po angielsku...:p
Ja nie mówie jeszcze zbyt dobrze po niemiecku, muszę sie niekiedy zastanawiać, szukac właściwych słow.. mam za to satysfakcję, że jeszcze nikt nigdy nie rozpoznał z jakiego kraju pochodzę..;-)) "Polak? Naprawdę? Myślałem, że jestes ze Szwajcarii..;-))" akcent.. zradzi prawie każdego..;-))
masz rację, w Niemczech jest tak, że np tureccy zyją w dużych rodzinnach i mówią wtedy po turecku, mają swoje tureckie sklepy i nie integrują tak jak pojedyńcze cudodziemiec tego potrafiłby.
Inna sprawa: na ile jesteś zdolny się nauczyć obcego języka, zależy też w duzym stoniu od tego, jak kompleksowo jest język, który się nauczyłeś jako pierwszy.
Dla Anglika np. jest o wiele bardziej trudny pojąć pewnich regułów niż dla mnie jako Niemiec albo jak dla Włocha (nie zgadzam się, że Włoski to taki prosty język).
To są naprawdę bardzo dużo czynników, który mają wplyw na szybkość i umiętność uczenia się obcego języka.
a ja myślałem zawsze, że nie da się mówić ze szwajcarskim/tyrolskim akcentem ucząc się na początku Hochdeutscha i nie mieszkając w tamtych rejonach:p serio tak zaciągasz jak Szwajcarzy?:p
to jest właśnie to! zarówno Turcy, jak i Chińczycy, których tutaj jest mnogo przez większą część dnia/tygodnia/miesiąca rozmawiają tylko po chińsku/turecku ;) chociaż częściej słyszę nawet chiński, niż turecki;)
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 66

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia