Czesc wam. Mieszkam w niemczech od 17u lat a przyjechalam jako 12oletnia dziewczynka. Przeszlam tu szkoly, studia, pierwsze, prawdziwe i bezsensowne milosci z niemcem, polakiem i innym. Mam podwojne obywatelstwo. Wladam niemieckim lepiej od polskiego, plynnie, bez akcentu, pozatym perfekcyjnie dalszym jezykiem i co nieco jeszcze polskim. Mam nawet dobre znajomosci po tylu latach, nie musze sie zmagac, tanio sprzedawac ani poddawac, aby moc tu zyc. Mialam wiele trudow, ogromnych problemow od tego wczesnego wieku 12 lat. Nie kazdy ma ta sile psychiczna aby do pozytywnie przezyc. Znam pelno przykrych przykladow, ludzi ktorzy zmarnowali sie tu. Mialam tez cholernie duzo szczescia i cale zycie ciezko pracowalam, chcac dorownac do innych i nie dac sie wciagnac przez przesadnie religijnych, tradycionalistychnych, albo kriminalnych Polakow w niemczech. Alternatywa powrotu nigdy nie byla realistyczna. Brak mi znajomosci polskiego, znajomosci Polakow w Polsce i innych waznych faktorow, aby przezyc i spowrotem sie zaaklimatyzowac - a chciala bym.
Gospodarka niemiecka na serio jest licha i zle sie zapowiada. Ten kraj jest dobry dla zdystansowanych, wytrwalych, metodycznych i konsekwentnych ludzi, ktorzy umieja byc sami, aby po pracy bawic sie w klubach gdzie sie gra w kegle i pije piwo. Ta mentalnosc jest nawet dla mnie trudna, ktora juz od dziecka tu zyje. Niemcy sa wpozadku. Szanuje ich i jestem wdzieczna, ze niektorzy wpuscili mnie w swoj swiat. Ale wiekszosciowa sa dosc skryci w sobie.
Na serio odradzam wyjazdu, bo chcecie tu zyc, przyjedzcie najlepiej na pewien czas, na studia, do pracy (np. jako au pair), na wolontariat, etc. Nie dawajcie kopa krajowi, rodzinie i znajomym, trzymajcie dalej kontakt. Znam tu wiele dziewczyn, ktore chcialy by wrocic, ale sie wstydza, boja na nowo zaczac, tam gdzie chcialy wrocic z autem i osiagnieciami. w zamian pracuja tu jako sprzataczki (w lepszym z przypadkow) niezal. od wyksztalcenia i boja sie tak samo jak kiedys w polsce o to co bedzie na nastepny dzien.
Narazie