Zdawalam DSD II w tym roku w sesji zimowej we Wroclawiu. Przed egzaminem straszyli nas, ze jest trudny, ale nie bylo az tak zle. Wiekszosc mojej klasy uzyskala ponad 80 punktow na 100 mozliwych (taki wynik zwalania z egzaminu wstepnego z niemieckiego na germanistyke na UWr).
Glowna wada tego egzaminu jest jego dosc przestarzala formula: np. na pisemnym musisz strescic wybrany tekst w ok.250 slowach i do tego odpowiedziec na dwa pytania tez w 250 - takie zadania byly na maturze z niemieckiego na poczatku lat 80.! Wolno uzywac slownika niemiecko-niemieckiego (tez ewenement, ale raczej dziala na twoja korzysc). Z kolei na rozumieniu ze sluchu nie masz przed soba arkusza z pytaniami i musisz sam robic notatki, a potem odpowiadac na ich podstawie na pytania - co jest sprzeczne z zalozeniami nauczania jezykow obcych i nie wystepuje na zadnym innym egzaminie! Zas na ustny musisz przeczytac jedna z ksiazek z listy tych podanych przez komisje - mozesz zaproponowac swoja, ale komisja musi sie na to zgodzic - oczywiscie w oryginale. Na samym ustnym otrzymujesz krotki tekst, ktory najczesciej pochodzi z jakiejs niemieckiej gazety i dotyczy mniej lub bardziej aktualnej tematyki - sa teksty b.latwe ale sa i kosmicznie trudne. Test musisz strescic, potem jest do niego kilka pytan sprawdzajacych zrozumienie i 2-3 pytania do twojej lektury. Masz 20 minut na przygotowanie sie - niby duzo, ale w rzeczywistosci ludziom czasu brakuje. Aha - tekst powinien byc zwiazany z twoja lektura, np. moja kolezanka miala test o historii komunikacji miejskiej w jakims niemieckim miescie, a w jej lekturze (\"Homo Faber\" M.Frischa) srodki transportu odgrywaly dosc znaczaca role. Ale nie zawsze tak jest - np. ja mialam tekst bedacy omowieniem wynikow ankiety, ktora dotyczyla znajmosci praw czlowieka w Niemczech, ktory nijak mial sie do tematyki mojej lektury (\"Pachnidlo\" p.Suskinda). Ogolnie moge powiedziec, ze zeby zdac to trzeba duzo cwiczyc - zwlaszcza to strzeszczanie tekstow na pisemnym, ktore musi byc zawsze prowadzone w czasie terazniejszym i bez powtarzania slownictwa i wyrazen z testu (naprawde zwaracaja na to uwage i czesto zabieraja za powtarzanie punkty!). Warto tez cwiczyc ustne streszczanie tekstow wlasnymi slowami. Lekture na ustny tez trzeba przeczytac dokladnie, bo komisja sprawdza znajomosc fakto i slownictwa - i potrafi byc tu naprawde wredna i upierdliwa ;) Jezeli chodzisz do szkoly, ktora bierze udzial w programie przygotowujacym do DSD II to twoj nauczyciel i muttersprachler powinien miec komplet materialow do cwiczen.
Do zalet tego egzaminu moge zaliczyc to, ze zdaje sie go za darmo i ze wiekszosc niemieckich i austriackich uczelni uznaje, ze jego posiadacze moga studiowac w bez zdawania dodatkowego egzaminu z jezyka niemieckiego. DSD II uznaje tez kilka uczelni, np. na UWr - germanistyka, a na UAM lingwistyka stosowana (ale tu tylko wtedy, gdy jestes absolwentem jednego z dwoch wybranych liceow z Poznania lub jednego z Kalisza) - jest sie zwolnionym z czesci egzaminow wstepnych z maxymalna ocena czy liczba punktow. Poza tym moge powiedziec, ze wiekszosc osob zdaje bez problemow (trzeba miec 51 punktow na 100, a na certyfikacie nie ma podanej liczby punktow, ktora zdobyles, wiec liczy sie \"zdanie\":)).
Z tego co wiem, to DSD II zostal uwzgledniony wsrod certyfikatow omowionych na tej stronie, wiec dobrze poszukaj. Bylo calkiem sporo wartosciwych komentarzy i infromacji.
Powodzenia!