Na prawo przyjmują każdego ale nie każdy te studia kończy - fenomen "przyjmowania wszystkich" już wczesniej gdzies wczesniej w postach wyjasnialam- chętnych na studia prawa polskiego i niemieckiej jest mniej poniewaz nie dużo ludzi decyduje się na prawo polskie znając bardzo dobrze język niemiecki. Zazwyczaj albo nie znają ludzie niemieckiego albo jak już znają to startują tylko na prawo niemieckie, najczęściej do Berlina. Dlatego na Viadrinę na prawo przyjmują wszystkich, żeby mieć studentów i kasę ze studentów. UAM nie dokłada się za dużo do Collegium Polonicum, dlatego jest problem z kasą. Natomiast kierunek konczy najwyżej połowa osób które przychodzą.
To o czyms swiadczy.
Co do Twoich zarzutów że ludzie po prawie zarabiają mniej... hm... może podasz jakies przykłady? Ja mogę podac co najmniej 10 przykladow moich znajomych którzy po prawie na Viadrinie i UAM zarabiają sporą kase, bo najnormalniej w swiecie są radcami prawnymi. Podaj mi proszę jakąś osobę po UJ czy UW ktora bez aplikacji zarabia duże pieniądze to pogadamy. Twój komentarz nie jest zgodny z prawdą, chyba ze mowisz o ludziach ktorzy konczą studia, siedzą w domach i się dziwią ze nikt do nich z ofertami pracy do drzwi nie puka. Jesli o takich mowisz, to przyznaję Ci rację.
Co do KUWI: to rzeczywiscie po tym pracy pewnej nie ma. Nie jest to ani lingwistyka ani socjologia. Własciwe takie wszystko i nic. jak ktos się gdzies zakręci to moze pracę znajdzie. Na Viadrinie KUWI jest utworzone glownie dla tych, co nie lubią ekonomii i prawa. jesli ktos mysli o swojej przyszlosci to jednak nie wybiera raczej tego kierunku. Z drugiej strony trzeba robic to co się lubi...