Masz rację, marijka, ja też już kiedyś czytałam ten tekst. Jak już pisałam, przejść pisemny to nie problem, szczególnie, gdy się przerobi porprzednie testy. Czy mi się wydawało, czy ostatnie zadanie było prawie takie same jak na szkolnym?
Z drugiej strony w zeszlym roku wiecej umiałam (i się nie dostałam...), a w tym roku NIC nie orzygotowywałam na pisemny i przeszłam do ustnego.
Dla porównania: w zeszłym roku w poznaniu było ok 6-8 osób na ustnym, w tym roku 23 osoby.
Literatura: -Trzeba bylo podaać dwie książki (jedną "starą" jedną "nową")
-Pan, bardzo miły zresztą (jedna z pań prowadzących wspomniała coś o tym , że lubi dziewczynki :) pytał tylko z jednej książki.
-niektówych pytał o autora, tło historyczne, bleble. Mi zadał dwa konkretne pytania: dlaczego akcja byla osadzona właśnie gdzieśtam, i jaką rolę odegrała jakaśtam mała postać. Ja miałam tzw. blekałta, chociaż znałam odpowiedzi na te pytania. Potem dał mi spokój (spisał mni już na stratę ?)
Landeskunde: -od razu powiem, że byłe przeróżne pytania.
-pani była bardzo subjektywna
-uwaga, teraz moje pytanie : "opisz życie kulturalne DDR w latach 1949 - 1990 (Teartz, Opery, bleble ..niektórych słow nie znałam)"
-następnego nie zrozumiałam dokładnie, coś oo roli szwajcarii i jej neutralności w 2 wojnie swiatowej
-ten etap minął bardzo szybko. powiedziałam,że nic mi nie przychodzi do głowy :) pani w sumie więcej gadała ode mnie.
(inni mieli pytania typu, rola mediów, i jakie są mniejszości narodowe w niemczech)
Język niemiecki: -też subiektywna, starsza pani, mówiąca "juuut" zamiast "gut" ;) ale całkiem sympatyczna.
-wylosowałam temat "co pokazałbyś auslanderowi w swojej heimatstadt" i "na co wydajesz kieszonkowe". Pani patrzała głownie na ilośc punktów w teście ;) a na wylosowane pytania nie zwracała uwagi. chciała sobie kobita pogadać, bo tam najdłużej się siedziało.
Ogólnie mówiąc: UFF..., mam spokój do listopada :)
To były "najpiękniejsze" ferie w moim życiu. Jutro wreszcie wolne...