Witajcie,
studia prawa na viadrinie są bardzo trudne, trzeba dużo się uczyć. Jeżeli ktoś jest innego zdania, to zapraszam, niech napisze Hausarbeita, 15 Klausur i więcej się nie wypowiada. Poza teorią wymagana w Polsce, trzeba umiec rozwiązywać kazusy, a nie jest to proste.
Co do perspektyw,problem polega na tym, że duzo osób mysli, że jakoś to będzie i potem takie osoby nie osiągaja zbyt wielkich sukcesów.problemem jest równiez to, że masa osób na studiach w Polsce robi staże i praktyki miesiącami w polskich kancelariach od drugiego roku studiów. Znam przypadki, ze do studentów 2 roku zwracano się w korespondencji per Panie mecenasie. W Niemczech to nie wchodzi w gre, bo to jakby student 2 roku medycyny wykonywał zabieg wycięcia wyrostka. Zenada absolutna.
Co do perspektyw sa takie same jak po prawie w Poznaniu, Wrocławiu i Opolu. Dodatkowym atutem jest znajomosc prawa niemieckiego,oczywiscie nie w takim stopniu jak w przypadku studiowania samego prawa niemieckiego.Jesli ktos robi Staatsexamen, to perspektywy sa lepsze, ale jest to naprawdę megatrudne. Bez siedzenia w bibliotece po 10 godzin, odradzam.
Miejsce frankfurt nad Odrą nie powala, to dziura zabita dechami razem ze Słubicami, ale z drugiej strony sa tramwaje, basen, kino, blisko Berlin. Same Słubice porównujac je do miejscowosci o podobnej wielkosci,nie wypadają zle. Wazne, by miec sie czym zajac, albo imprezami albo samą nauką, albo obiema rzeczyami naraz, bo inaczej proponuje przeniesc sie do Warszawy albo Wrocławia.
Na ogól osobom z małych miast nie przeszkadza wielkosc SŁubic i tego miejsca.
Jesli ktos nie jest przekonany do prawa, lepiej pojsc na germanistyke albo polonistyke w Niemczech. Osoby, które nie wiedziały czego chcą, naprawde sie męczą, bo to przejscie przez mękę, tyle stresu, że szkoda gadac, jesli człowiek nie bedzie sie uczył, to po viadrinie moze nabawic sie nerwicy i innych przewlekłych schorzen.A jesli skonczy te studia ze srednia 3.0 to moze pracowac w Biedronce lub Lidlu.